Rozdział 7

1.5K 52 0
                                    

Kiedy tylko weszłam do środka poczułam mocny zapach smażonego jedzenia. Odrazu pomyślałam, że to pewnie dla mnie i Belli rodzina Callenów postanowiła przygotować posiłek. Nie wiele myśląc przeszłam przez dość duży przedpokój, aby dojść do kuchni, z której było słychać ciche rozmowy. Kiedy weszliśmy do środka odrazu przywitała nas pani domu.
-Bella, Madi dostaniecie włoskie dnie mam nadzieje, że wam zasmakuje.- zaczęła mówić mama Jaspera
-Esme nasza mama.- powiedział Edward
-Dla was pierwszy raz korzystamy z kuchni.- powiedział Carlisle wycierając ręce szmatką, aby następnie podejść do żony
-Mam nadzieje, że jesteście głodne.
-Owszem.- powiedziałam odrazu
-Właściwie to Bella już jadła.- kiedy Edward to powiedział blondwłosa dziewczyna siłą zmiażdżyła miskę z sałatką
-Wiedziałam, że wy nie jecie, dlatego...- zaczęła tłumaczyć się Bella
-Och, to miłe z twojej strony, ale ciebie Madi zapraszamy do kuchni, abyś coś zjadała bez żadnych wymówek.- powiedziała Esme starając się złagodzić sytuacje
-Oczywiście udawajmy, że wcale nie jest to dla nas niebezpieczne!- wybuchła Rosalie
-Nikomu nic nie powiemy.- zaczęłam się bronić, ale Jasper złapał mnie za rękę, więc się uspokoiłam
-Ona to wie, chodzi o to, że wszyscy o was wiedzą o to tobie i Belli.- powiedział Emmet
-Powinna to wiedzieć, jeśli to się źle skończy pogrążona będzie cała rodzina razy dwa, ponieważ każde możliwe zakończenie jest katastrofą.
Nagle z drzewa zbiegła zgrabna dziewczyna z krótkimi włosami i uśmiechem na ustach.
-Hej Madi i Bella, jestem Alice.- powiedziała dziewczyna i w mgnieniu oka przytuliła mnie na przywitanie, a następnie Belle
-Mam nadzieje, że zostaniemy przyjaciółkami.- powiedziała
-Na pewno.- powiedziałam do dziewczyny
-Dobrze pójdę pokazać Belli resztę domu.- powiedział Edward i zabrał moją siostrę w nieznanym mi kierunku
-Głodna?- zapytał Jasper
-Jak wilk.- powiedział zgodnie z prawdą, a reszta się zaśmiała
-Mam nadzieje, że będzie ci smakować.- powiedziała Esme nakładając mi posiłek ma talerz, a ja cicho podziękowałam
-Napewno pierwszy raz gotowaliście, ponieważ to smakuje jak danie z restauracji.- powiedziałam zajadając się pysznym posiłkiem
-Staraliśmy się.- uśmiechną się do mnie Emmet
-Dobrze to my pójdziemy, a Madi spokojnie sobie jedz, jakbyś jeszcze chciała to sobie nałóż.- powiedział Esme wychodząc ze swoim mężem oraz Emetem i Rosali. W pomieszczeniu zostałam tylko ja i Jasper. Katem oka widziałam jak ciągle mi się przygląda przez co czułam jak czerwienią mi się policzki.
-Dziękuje już więcej nie zmieszczę.- powiedziałam kończąc posiłek, a Jasper szybko zabrał ode mnie talerz i schował go do zlewu.
-W takim razie choć pokaże ci mój pokój.- powiedział to i razem ruszyliśmy schodami prowadzącymi do góry. Kiedy byliśmy u szczytu schodów zauważyłam, że obok wisi duży obraz, na którym wisiały czopki absolwentów.
-Czapki absolwentów?- zapytałam dla pewności
-Tak, to taki żart pare matur mamy za sobą.- powiedział Jasper śmiejąc się
-Pierwszy pokój po lewo.- nawigował mnie
Kiedy otworzyłam drzwi moim oczom ukazał się średniej wielkości pokój, w którym ma jeden ścianie znajdowało się wielkie okno, które ukazywało las, natomiast na reszcie ścian widziałam różne mapy świata. Na podłodze znajdował się mały dywan w kolorze szarym, a ściany miały odcień bieli. Koło okna po prawej znajdował się duży regał na książki, a obok niego niewielkie biurko i krzesło. Po lewej stronie stała kanapa i mały stolik na którym znajdował się sztuczny kwiatek. Całość prezentował się bardzo ładnie i estetycznie, jedyne co mnie zdziwiło to brak łóżka.
-Nie masz łóżka?- zapytam, a Jasper się ze mnie zaśmiał
-My nie śpimy Madi.- powiedział przybliżając się do mnie
-Nigdy?!- zapytałam szczerze zdziwiona
-Nigdy.
-Masz dużo książek.- powiedziałam podziwiając różne kolekcje
-Lubię czytać.- uśmiechną się do mnie i obił mnie od tylu wtedy zobaczyłam coś co mnie zdziwiło.
-Czytałeś Hobbita?!- zapytałam szczerze zdziwiona i pozytywnie zaskoczona
-Tak, ale nie lubię fantastycznych książek.
-Jakk, przecież to najlepszy gatunek!
-A historyczne?- zapytał wracając do naszej wcześniejszej rozmowy
-Tak, ale Hobbit i Harry Potter to najlepsze książki jakie kiedykolwiek czytałam!- zaczęłam się z nim sprzedać
-Harry co?- zapytał, a ja po raz kolejny się zdziwiłam
-Nie znasz Harrego Pottera?
-Nie.
-Ja rozumiem, że jesteś z innej epoki, ale Jasper klasyki trzeba znać.- powiedziałam
-Mówiłem, że nie kręcą mnie tego typu książki.- zaczął się bronić
-Jeśli dalej chcesz być moim chłopakiem to musisz wiedzieć co to hogwart.- powiedziałam ostro, ale potem się uśmiechnęłam i pocałowałam go w usta co odwzajemnił. Reszta dnia minęła nam na przyjemnej rozmowie kiedy zobaczyłam, że robi się już ciemno.
-Mówiłam ci kiedyś, że masz piękne oczy.- powiedziałam wtapiając się w jego złote oczy
-A ja mówiłem, że cię kocham?- zapytał i mnie pocałował
-Kiedyś będę musiała narysować ten piękny widok.- powiedziałam
-Możesz tu przyjść kiedy tylko zechcesz.
-Dziękuje, ale teraz będę musiała się zbierać.- powiedziałam wstając
-Musisz?- zapytał Jasper
-Tak tata będzie się martwił.- mówiąc to zeszłym na dół
-Bella wyszła z Edwardem.- powiedział Emmet, który obok nas przechodził
-W rakiem razie się przejdę.- powiedziałam zakładając buty
-Daj spokój odwiozę cię.- odrazu zaoferował się Jasper, a ja podziękowałam. Wychodząc z domu rodziny Cullenów pożegnałam się ze wszystkiemu i ruszyłam do auta chłopaka. Droga nie zajęła nam zbyt długo i nim się obejrzałam staliśmy już przed domem.
-Dziękuje ci jeszcze raz i mam nadzieje, że twoja rodzina mnie polubiła.- powiedziałam chcąc wyjść
-Nie chyba, a napewno polubiła ciebię i Belle.- powiedział Jaz przytulając mnie na pożegnanie
Kiedy wyszłam z auta pomachałam jeszcze Jasperowi i weszłam do środka. W salonie zauważyłam śpiącego tatę, dlatego wyłączyłam mu telewizor i przykryłam kocem. Następnie udałam się do łazienki, aby się umyć i pójść sapać.
Kolejnego dnia po szkole wraz z Bella udałyśmy się do restauracji. Kiedy zaparkowałem zauważyłam Mika, który był tam ze swoimi kumplami.
-Arizna co jest?- zapytał 
-Kręcicie z Cullenami, to mi się nie podoba, patrzą na was jak na coś do schrupania.- mówił dalej, ale ja postanowiłam go zignorować i pójść usiąść do taty
-Przepraszamy za spóźnienie, robiłyśmy referat na chemię.- powiedziała bliźniaczka również siadając
-Zamówiłem wam sałatkę szpinakową.- powiedział tata, a my podziękowaliśmy kiedy kelnerka przyniosła nam danie
-Następnym razem zamów też dla sobie, musisz ograniczyć steki.- powiedziałam martwiąc się o tatę
-Mam końskie zdrowie.- powiedział tata, a kelnerka zapytała o jakąś sprawę
-Odcisk bosej stopy, wygląda na to, że ten ktoś zmierza na wschód.- to jedyne co powiedział tata 
-Oby go szybko złapali.- powiedziała kobieta i odeszła
-Wasi znajomi dają wam sygnały.- powiedział tata wskazując na okno
-Jeśli chcecie do nich pójść to idziecie, ja i tak idę wcześnie spać.
-My też.- powiedziałam za Belle
-No dalej dziewczynki dzisiaj piątek wyjdźcie gdzieś.- zachęcał nas tata
-Bella wpadałaś w oko temu Maikowi.- rzucił ojciec
-Jest dobrym kumplem.- powiedziała
-A ci jaskiniowcy z miasta, ktoś się wami interesuje?
-Musimy rozmawiać o chłopakach?- zapytałam czując się niekomfortowo
-Chyba nie.- powiedział tata i na tym skończyła się nasza rozmowa
Wróciwszy do domu odrobiłem lekcje i zadzwoniłam do Emmy.
-No proszę któż to się raczył odezwać?!- zapytał mnie miły głos przyjaciółki
-Tak wiem dałam ciała, ale miałam dużo na głowie.
-Spokojnie tak się z tobą droczę, więccc co słychać w Forks, masz tam może jakiegoś przystojniaka?
-Tak.- odpowiedziałam jej
-Serio, jak się nazywa, ile ma lat, czy to coś poważnego?- zaczęła zadawać masę pytań
-Ma ma imię Jasper, ma 17 lat i tak jesteśmy ze sobą.- powiedziałam na jednym wydechu
-O mój Boże!!!! Madison Swan ma chłopaka!!- zaczęła krzyczeć do telefonu
-Już spokojnie Emma obudzisz zaraz cały dom.- próbowałam ją uspokoić
-Zarz ty masz chłopaka i nic mi o nim wcześniej nie powiedziałaś?!- oburzyła się nagle
-Wszystko tak szybo się potoczyło, że nie miałam kiedy...
-Dobra dobra już się nie tłumacz, cieszę się twoim szczęściem.
-Dzięki, a jak u ciebie, czyżby Oliver coś dział w sprawie Megan?- zapytałam, ponieważ Oliver był starszym o 3 lata bratem Emmy i podobno niedługo miał się oświadczyć swojej dziewczynie.
-Ach, tak nie uwierzysz w przyszłym roku jest już ślub!
-Matko nie wierze, twój brat się żeni, a jeszcze niedawno bawił się z nami w chowanego.- powiedziałam przypominając sobie jak chowaliśmy się po krzakach
-Hahah piękne czasy!- i tak zaczęłyśmy wraz z Emmą rozmawiać o przygotowaniach na ślub Olivera
Po skończonej rozmowie postanowiłam się umyć i pójść spać, lecz kiedy weszłam do pokoju prawie zeszłam na zawał.
-Jasper jak się tu dostałeś!- krzyknęłam
-Kim jest Emma i Oliver?- zapytał siadając na łóżku
-Emma to moja przyjaciółka, a Oliver to jej brat.- powiedziałam
-Ach, rozumiem dostałem się tu przez okno.- w końcu odpowiedział na moje pytanie
-Chwila czy ty byłeś zazdrosny?- zpytlam odwracając się w jego stronę
-Być może, ale to już nie ważne.- mówią to prawie wskoczyłam na jego plecy żeby go przytulić i pocałować w policzek
-To było urocze.- powiedziałam kładąc się z nim na moje łóżko, lecz nagle usłyszałam huk
-Spokonje to tylko Edward.
-Co oni tam robią?
-Nic jej nie grozi. Ty się bardziej martw o siebie.
-Czemu?
-Jestem początkującym wegetarianinem i czasami mam problem z samokontrolą, ale przy tobie czuje się lepiej.
-Czyli pomagam ci z twoją samokontrolą?
-Można to tak nazwać.- odpowiedział
Potem zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy, aż nie zasnęłam wtulona w Jaspera

GOLDEN EYES - Zmierzch/ Jasper Hale Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz