-Madi słoneczko jak dobrze, że się obudziłaś.- usłyszałam kiedy powoli otwierałam oczy. Nie wiedziałam co się stało i gdzie jestem. Próbowałam się trochę poruszyć, lecz każdy ruch sprawiał mi niezmierny ból.
-Spokojnie skarbie jesteś w szpitalu, a z Bellą wszystko w porządku. Straciłaś bardzo dużo krwi i strasznie się pokaleczyłaś, dlatego masz tak dużo bandaży i mogą zostać ci niektóre blizny, ale wyzdrowiejesz.
-Co się stało?- zapytałam mamę
-Nie pamiętasz?
-Nie.- odpowiedziałam zgodzie z prawdą
-Ty i Bella pojechaliście do domu Edwarda i Jaspera. Bella była bardzo zdenerwowana, a ty z nią szłaś. Szłaś pierwsza po schodach, a Bella była za tobą, ale ona nie zauważyła stopnia i wpadła na ciebie. Obie wypadłyście przez okno jako, że ty szłaś pierwsza całe szkło poleciło na ciebie, stąd te wszystkie pokaleczenia, jednak najbardziej pokaleczyłaś sobie nadgarstek, a że poleciałaś na prawą rękę znowu masz ją złamaną.- powiedziała, a ja automatycznie spojrzałam na rękę, która znowu była w gipsie.
-A co z Bellą?
-Też jest pokaleczona i ma złamaną nogę. Jest z nią tata i Edward.
-Tata?- zapytałam przejęta przypominając sobie jak źle go potraktowałam
-Tak, zaraz do ciebie przyjdzie.
-A gdzie Jasper?
-Spokojnie był u ciebie ciagle, więc wygoniłam go na chwile, żeby chociaż coś zjadł.
-Ładny chłopak, przystojny i bardzo uprzejmy. Widać, że się o ciebie bardzo martwi.- dopowiedziała, a mi się miło zrobiło ma sercu
-Tata też go poznał.
-Czy Bella się wybudziła?- zapytałam
-Tak wczoraj, niedługo może wypiszą was do domu i będziemy mogły znowu robić sobie babski wieczór.- powiedział mama lekko mnie przytulając, kiedy zobaczyła, że tata wszedł do środka. Odrazu na niego spojrzałam, ale jedynie co mogłam odczytać na jego twarzy to zmartwienie, czyli jest jeszcze szansa, że mi wybaczy.
-Ale jak, przeprowadzasz się do Forks?- zapytałam niepewnie
-Nie kochanie, to ty pojedziesz do mamy.- odpowiedział tata
-Czemu, a Bella?
-Bella chce zostać, a ty lepiej jak będziesz z mama i Philem.
-Nie, ja chce mieszkać z tobą. Przepraszam za to co powiedziałam, myślałam tak gdy przyjechałem do Forks, ale to się zmieniło. Chce mieszkać z tatą i Bella!- prawie krzyknęłam
-Kochanie myśle, że lepiej będzie..- dalej ciągną tata, a mi się chciało płakać. Miałam zostawić to wszystko, w końcu poznałam przyjaciół i Jaspera, którego kochałam całym sercem oraz tatę. Na początku wyjazdu nie byłam zbyt pozytywnie nastawiona, lecz zmieniło się to.
-Nie tato chce zostać z tobą!
-To ja was może zostawię, pójdę zobaczyć co z Bella.- powiedziała mama i wyszła
-Tato ja przepraszam ciebie za to co powiedziałam, ale zmieniłam zdanie, wiem że to skrajnie głupie i nieodpowiedzialne, ale zdążyłam to zrozumieć. Pokochałam życie w Forks u boku ciebie, Belli i Jaspera.- powiedziałam
-Madi nie chcę cię unieszczęśliwiać.
-Ale to sprawia, że jestem szczęśliwa.- powiedziałam
-Dobrze zostaniecie ze mną, ale Madi wiedz, że cię kocham, ciebie i twoją siostrę.- powiedział tata i mnie przytulił
-Ja ciebie też tato.- powiedziałam
Nagle do pomieszczenia wszedł Jasper wyglądał na zaskoczonego.
-Przepraszam, myślałam, że nikogo tu nie ma. Zaczekam przed drzwiami.- mówił szybko Jasper szukając mojego wzroku
-Spokojnie ja już będę szedł, odpoczywaj Madi.- powiedział tata i wyszedł
-Czemu mnie oszukałaś?!- zapytał siadając koło mnie
-Przepraszam, ale to było jedyne wyjście, zresztą nie pamietam nic oprócz tego, że zauważyłam Belle, która wsiadała do taksówki.- powiedziałam przejęta
-Madison jakbyś nie przeżyła nie wybaczyłbym sobie tego.- powiedział, a ja zauważyłam smutek w jego oczach
-Powiedz co się stało?
-Pojechałaś za Bella do szkoły baletowej, okazało się, że kiedy się pakowała zadzwonił do niej James, który ,,przetrzymywał" waszą mamę, oczywiście była to tylko przynęta. Kiedy dotarliście do szkoły zaczęła się walka. Zostałaś rzucona na lustra, a potem, aby odciągnąć Jamesa od Belli przecięłaś nadgarstek on wtedy ruszył na ciebie, ale w porę Edward go odrzucił co również uczynił z tobą. Wpadłaś na ruchome lustro, które na ciebie spadło, dlatego masz tyle pokaleczeń i złamaną rękę.- skończył opowiadać
-A Bella?
-Została ugryziona, ale w porę ty zareagowałaś i odciągnęła Jamesa, dlatego można było uratować Belle. Ocaliłaś ją.- zakończył
-To już luster na cały rok mam dość.- powiedziałam śmiejąc się, lecz Jasper zachował powagę. Intensywnie patrzył się na mnie swoimi złotymi oczami.
-Co?- zapytałam
-Kocham cię.- powiedział całując mnie w usta
-Ja ciebie też.Kilka tygodni później
-Bella pośpiesz się, czekaj już!- pośpieszyłam siostrę, która ubierała buty
-Jakbyś miła gips na nodze to nie byłabyś taka szybka.- powiedziała
-Mam na ręce, wystarczy mi.- powiedziałam przeglądając się w lustrze.
Dzisiaj był dzień balu, a że byłyśmy już w domu postanowiłyśmy się na niego wybrać. Ja szlam z Jasperem, a Bella z Edwardem. Ubrana byłam w niebieską, zwiewną suknię na ramiączkach. Do tego miałam buty na małym obcasie podobnego koloru i torebkę pasująca do reszty. Z włosów postanowiłam zrobić koka, a na uszy ubrać drobne kolczyki, które dostałam od mamy. Po raz pierwszy w życiu również postanowiłam zrobić makijaż, z którym nie czułam się zbyt dobrze, ale Bella zapewniała mnie, że wyglądałam przepięknie. Moja siostra natomiast miła ma sobie fioletowa sukienkę podobną do mojej, włosy miała rozpuszczone, a na nodze miła zwykle trampki.
-Dobrze jestem gotowa.- powiedziała bliźniaczka
-Nareszcie.
-Schodzimy!- krzyknęłam do chłopaków
Kiedy schodziliśmy ze schodów widziałam jak Jasper się na mnie patrzy, więc uśmiechnęłam się do niego. Kiedy wreszcie zeszliśmy Edward zaopiekował się Bellą, a ja podeszłam do Jaspera, którego przytuliłam ma przywitanie.
-Wyglądasz przepięknie.- powiedział do mnie
-Ty również niczego sobie.- odpowiedziałam, a on się zaśmiał
-Dobrze to my jedziemy.- powiedziałam i wszyscy ruszyliśmy do auta
-Madi, Bella przepięknie wyglądacie.- powiedział jeszcze tata kiedy wychodziłyśmy
-Dzięki tato.- powiedziałam i ruszyłam
Kiedy podjechaliśmy do miejsca gdzie odbywał się bal Bella i Edward poszli usiąść na ławce, natomiast ja i Jasper ruszyliśmy do środka, aby odnaleźć resztę rodzeństwa Cullen.
-Tam są.- wskazał Jasper miejsce gdzie stali
-Hej wam.- powiedziałam witając się z Alice i Emmetem przytulając ich, przy Rosalie nie wiedziałem jak się zachować, dlatego tylko powiedziałam cześć
-Wyglądasz bardzo ładnie.- powiedziała Rosalie i ku mojemu zaskoczeniu przytuliła mnie lekko
-Dziękuje ty również.- odpowiedziałam uśmiechając się do niej
-Madi chodźmy zrobić sobie zdjęcie pamiątkowe.- powiedziała Alice i ruszyłyśmy do fotografa. Po skończonym zdjęciu wzrokiem zaczęłam szukać Jaspera, którego udało mi się znaleść przy altance.
-Tu jesteś.- powiedziałam podchodząc do niego
-Jak zdjęcie.- zapytał się
-Super.
-Zatańczymy?- zapytał, a ja się zgodziłam i tak ruszyliśmy na parkiet.
-Kocham cię.- powiedziałam kiedy ruszaliśmy się w rytm muzyki
-Zbyt długo na ciebie czekałem.- rzekł Jasper i pocałował mnie w ustaKoniec
Łał nie mogę uwierzyć, że skończyłam tego fanfika. Chciałabym wam bardzo podziękować, że czytaliście, komentowaliśmy i dawaliście tyle gwiazdek pod rozdziałami. Nie sądziłam, że tylu osobom spodoba się ta opowieść, dlatego bardzo wam dziękuje❤️
Mam dla was jeszcze informacje. Postanowiłam, że następna cześć tej opowieści pojawi się dopiero w czerwcu. Mam już zrobioną okładkę, ale pisanie pierwszej części trochę mi zajmowało, ponieważ prawie każdy dialog był z filmu i wszystko robiłam tak jak w nim było. Jednakże niedawno odezwała się moja ,,romantyczna" strona i postanowiłam napisać opowieść, która będzie zainspirowana ,,Dumą i uprzedzenie" oraz serialem ,,Bridgertonowie". Akcja będzie toczyła się w 19 wiecznej Anglii. Mam nadzieje, że i tam zajrzyjcie oraz, że wam się spodoba.
Paaaaaaa🍀Okładka do następnej części Golden Eyes 2
Dajcie znać jak wam się podoba.
Informacja
Być może kolejne opowiadanie o Jasperze pojawi się szybciej, myślę że zacznę pisać dzisiaj pierwszy rozdział.
CZYTASZ
GOLDEN EYES - Zmierzch/ Jasper Hale
FanfictionMadison Swan nie była zbyt entuzjastycznie przekonana do przeprowadzki. Jednakże, aby uszczęśliwić jej rodzine zgodziła się wyjechać wraz z siostrą Bellą do taty. Młoda malarka nie spodziewała się jednak, że ten wyjazd zmieni jej życie oraz pogląd n...