Rozdział 3: Więzień Azkabanu, część I.

964 26 23
                                    

Dursleyowie przyjrzeli się Harry'emu i Ginny. Twarz wuja Vernona była czerwona, co zdradzało jego irytację. Dudley patrzył na Ginny z dziwną miną, której Harry nie lubił. Przesunął się lekko, osłaniając Ginny przed Dudleyem. Wyraz twarzy ciotki Petunii był zupełnie inny. Była blada i zszokowana.

Harry wziął głęboki, uspokajający oddech.

- Wuju Vernonie , ciociu Petuniu, Dudleyu, to jest Ginny. Ginny, to Dursleyowie.

Ginny uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę, tak jak nauczyła ją tego matka. Ciotka Petunia wzięła jej rękę z roztargnieniem, ale Dudley tylko patrzył, a wuj Vernon zadrwił.

- Chodź chłopcze, nie mamy całego dnia. Już zmarnowaliśmy czas, żeby cię odebrać.

Wuj Vernon zdawał się dostosowywać do obecności Ginny, ignorując ją. Harry wzruszył w myślach ramionami i poszedł za Dursleyami z powrotem do samochodu. Harry i Ginny wepchnęli swoje kufry do bagażnika. Harry pierwszy wsiadł do samochodu, żeby Ginny nie musiała siedzieć obok Dudleya.

Przybywając pod numer 4 Harry i Ginny przenieśli swoje kufry do małego pokoju Harry'ego. Ginny z szeroko otwartymi oczami wpatrywała się we wszystkie mugolskie urządzenia.

-Tata byłby w niebie z tymi wszystkimi wtyczkami. I wszystko działa na elektryczność?

- Tak, elektryczność - odpowiedział Harry.

Harry był zaskoczony, gdy Dursleyowie automatycznie przygotowali miejsce dla Ginny na kolację, bez żadnego zamieszania. Kiedy szli spać, spotkali Dudleya na schodach.

- Ona śpi w twoim pokoju?-brzmiał na niedowierzającego.

- Tak - odpowiedział Harry, starając się zachować uprzejmość ze swoim kuzynem.

- Ale jest tam tylko jedno łóżko - zaprotestował Dudley.

Harry spojrzał na Dudleya. Czy to zazdrość?

-Potrzebujemy tylko jednego.

Dudley patrzył ze zdziwieniem, a Harry i Ginny przepchnęli się obok niego.

Po skorzystaniu z łazienki Harry wziął Ginny za rękę i poprowadził ją do łóżka.

...

Słońce obudziło Harry'ego następnego ranka. Najlepiej spał w życiu na Privet Drive. Usłyszał, jak Dursleyowie zaczynają się budzić i zdał sobie sprawę, że musi wstać. Szturchnął Ginny, która tylko przytuliła się bliżej i wymamrotała coś, co brzmiało jak „jeszcze pięć minut".

Harry roześmiał się; wiedział, że Ginny powoli się budziła. Tym razem szturchnął ją ponownie w żebra, a ona zaczęła się wiercić. Zaskoczony tą reakcją powtórzył ją. Wkrótce zdał sobie sprawę, że ma łaskotki i zaczął ją atakować. Ginny szybko się obudziła i zaatakowała go. Harry nigdy wcześniej nie był łaskotany, a teraz ręce Ginny były wszędzie.Był całkowicie na jej łasce i wkrótce znalazł się pod nią.

- Więc poddajesz się Harry?-uśmiechnęła się psotnie, zadowolona z siebie.

Harry skinął głową, łapiąc oddech.

- Muszę... zejść... na dół... zrobić śniadanie.

Harry, wciąż w piżamie, zbiegł po schodach i zaczął śniadanie, mając nadzieję, że Dursleyowie nadal będą zachowywać się uprzejmie. Harry zrobił jajka, tosty i bekon i ostrożnie położył naczynia na stole. Dursleyowie siedzieli przy stole i Ginny wkrótce do nich dołączyła.

...

Po śniadaniu, prawie całkowicie spokojnym romansie, Harry zaczął sprzątać, a Ginny pomogła mu z naczyniami. Była zafascynowana zmywarką.

Harry Potter i Dług Losu TLUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz