Rozdział 27:

830 20 17
                                    

Gazeta zsunęła się z kamieni kominka, zanim wpadła do ognia. Papier szybko poczerniał i zniknął w płomieniach. Prorok Codzienny był prawie tak samo frustrujący, jak rok wcześniej, kiedy donosił, że jest wariatem.

Harry westchnął i przesunął palcami po swoich i tak już niechlujnych włosach. Voldemort stawał się coraz potężniejszy. Wydawało się, że każdego ranka gazeta przynosiła więcej wiadomości o atakach śmierciożerców lub dementorów. Jedynym jasnym punktem w lecie było pełne ułaskawienie Syriusza. Od tego czasu była to tylko zła wiadomość.

Najpierw nadeszła wiadomość o dużym ataku dementorów na małą wioskę. Prawie trzydzieści osób miało teraz bezduszne oczy, które wynikały z pocałunku dementora. Harry wzdrygnął się, myśląc o tych ludziach. Niestety, na tym się nie skończyło. W zeszłym tygodniu śmierciożercy zaatakowali most, niszcząc konstrukcję. Harry nie znał ostatecznej śmierci z tego ataku, ale wiedział, że musi być duża.

Specjalne wybory nastąpiły po ataku dementorów. Korneliusz Knot został zastąpiony i zdegradowany do Muggle Relations. Z tego, co Syriusz powiedział Harry'emu, Zakon Feniksa był nieufny w stosunku do zastępcy Fudge'a, Rufusa Scrimgeoura, byłego szefa Dywizji Aurorów i samego byłego Aurora. Pomimo swojego pochodzenia, Scrimgeour był znany ze swojej zadziorności, bezwzględności i politycznej przebiegłości. Harry chciał dowiedzieć się więcej o nowym Ministrze Magii, ale Syriusz, Lupin, a nawet starsi Weasleyowie w większości odeszli w interesach Zakonu.

Dowiedział się, że pod rządami Knota Wydział Auror i Magiczny Departament Egzekwowania Prawa jako całość cierpiały na duże ograniczenia budżetowe i uległy atrofii. Jednym z pierwszych działań Scrimgeour było wezwanie do nowego budżetu, który kładł nacisk na bezpieczeństwo. Niestety, Ministerstwo pozostało w dużej mierze reakcyjne wobec Voldemorta i jego śmierciożerców. Dodatkowe zabezpieczenia były na miejscu wokół Diagon Alley, St. Mungo's i Ministerstwa, ale Zakon poinformował, że Ministerstwo nie próbowało znaleźć śmierciożerców. Nawet przy budżecie Scrimgeoura szkolenie nowych aurorów zajęłoby trochę czasu. Zrobił tylko broszury dotyczące bezpieczeństwa.

Harry westchnął i zamknął oczy. Ogień trzasnął, dostarczając jedynego światła w badaniu. Słabo słyszał ćwierkanie świerszczy, próbujących uśpić go do snu. Potter Manor był sanktuarium, schronieniem przed narastającą burzą. Ale nawet w otoczeniu spokojnej atmosfery Dworu, na jego barkach narastał wielki ciężar. Bez względu na to, jak o tym myślał, doszedł do tego samego wniosku. Voldemort był jego obowiązkiem. Proroctwo mówiło tyle.

Bardziej namacalny ciężar przycisnął się do obu jego ramion. Ręce Ginny zaciskły się i masowały, zmuszając napięcie do odejścia. – Dość, Harry.

"Nie mogę przestać myśleć o tych wszystkich ludziach, których zabija" - wyznał Harry. "Proroctwo mówiło: "

Ginny obszedła krzesło, na którym siedział Harry, i opuściła się na kolana Harry'ego. Położyła ręce i klatkę piersiową i wepchnęła go głębiej w krzesło. "Posłuchaj mnie. Nie obchodzi mnie, co mówi jakaś przepowiednia. Voldemort nie jest twoją odpowiedzialnością."

Muszę jednak z nim walczyć. Będzie zabijał, dopóki się z nim nie spotkam" – zaprotestował Harry.

Ginny oparła głowę o jego ramię, a ramiona Harry'ego otoczyły ją. Co się stanie, jeśli zmierzysz się z nim teraz? Jej myśli drżały w jego głowie, ale ona naciskała. Jeśli spróbujesz się z nim teraz zmierzyć, umrzesz. Ginny zatrzymała się na chwilę, aby pozwolić swoim słowom zatopić się w niej. Przytuliła się do niego, po czym dodała: "Nie mógłbym bez ciebie żyć".

Harry przesunął lewą ręką przez jej włosy. Ani ja bez ciebie. Minęło kilka minut, a oddech Ginny stał się głęboki, spała. Zacisnął na niej uścisk, zanim pozwolił mu zasnąć.

Harry Potter i Dług Losu TLUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz