Rozdział 7: Czara Ognia, część 3.

500 20 4
                                    

Jedyna rozmowa w pokoju wspólnym tego wieczoru dotyczyła Turnieju Trójmagicznego i tego, co ludzie zrobią z tysiącem galeonów. Jedyną osobą, która wydawała się nie interesować Turniejem, była Hermiona. Mówiła każdemu, kto chciał słuchać, czyli tylko Harry'emu, Ginny i Ronowi (o ile chęć oznaczała chęć pozostania w bezruchu), o tym, jak czuła, że ​​skrzaty domowe nie są traktowane sprawiedliwie i że trzeba coś z tym zrobić.

Cała trójka, zamiast zwracać uwagę na Hermionę, fantazjowała o Turnieju. Ron i Ginny zastanawiali się, co zrobią z tysiącem galeonów, podczas gdy Harry myślał o wygraniu i otrzymaniu sławy, na którą miał wrażenie, że sobie zasłużył.

-Zobaczmy – nie potrzebuję miotły, ale przydałoby mi się kilka nowych szat. Mógłbym też zdobyć trochę biżuterii, ale tak naprawdę nigdy nie przejmowałem się zbytnio… hmmm…

Myśli Ginny dotarły do ​​Harry'ego, który zmarszczył czoło.

-Ginny, zdajesz sobie sprawę, że masz znacznie więcej niż tysiąc galeonów, prawda?

Harry wysłał wraz z mentalnym obrazem złota w skarbcu Potterów.

Ginny zarumieniła się.

-Eee… cóż… po prostu myślałam, co zrobię ze złotem, które było moje, że złoto jest twoje.

-To też twoje.-Harry poczuł, że Ginny przygotowuje się do kłótni, więc naciskał, odziedziczyłam te pieniądze.
-Nie zasłużyłem na to,  jest tak samo Twój, jak i mój. Jesteś moją Ginny, moją żoną. Jestem twój… potem złoto nie wydaje się już ważne.

Ginny poczuła się zawstydzona, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, o czym chciała porozmawiać z Harrym.

-Przepraszam. Wystarczy trochę się przyzwyczaić, to wszystko.-Wzięła głęboki oddech i spojrzała Harry'emu w oczy.-Harry, nie chcę, żebyś nawet próbował wziąć udział w Turnieju. Obiecaj mi, że nie będziesz próbował obejść zabezpieczeń, których używa Dumbledore

Harry mógł poczuć, ile to dla niej znaczyło i odpowiedział bez wahania.

-Obiecuję, ale dlaczego? To znaczy, że byłoby wspaniale wygrać, a Dumbledore upewniłby się, że wszystko jest bezpieczne.

-Czy chcesz, żebym wszedł?

Pytanie uderzyło Harry'ego z siłą fizycznego ciosu.

-Nie chciałby, żeby Ginny weszła, jeśli byłaby jakakolwiek szansa, że ​​mogłaby zostać zraniona.

-Nie… kiedy stałaś się taka mądra?

-Nie jestem mądra-odpowiedziała, po prostu cię znam.

Harry zachichotał, co przyniosło mu spojrzenie Hermiony, która wciąż była w trakcie swojej tyrady o prawach skrzatów domowych.

-Ginny, znasz swoje wymiary?

-Oczywiście dlaczego? Próbowała zbadać jego umysł, ale Harry nie pozwolił jej dowiedzieć się, o czym myśli.

-Miałaś rację. Potrzebujesz nowych szat. Wy… um… wyrosłaś z moich starych. Dlaczego nie wyślesz po kilka nowych, a sklep obciąży nimi NASZ skarbiec.

-Jednak…

-Żadnych ale.

Ginny otworzyła usta w niemym proteście, ale szybko je zamknęła. Wiedziała, kiedy Harry nie zamierza się wycofać. Niestety, Hermiona również zauważyła protest Ginny.

- Ginny! Jestem w szoku. Myślałem, że zrozumiesz. To nie w porządku, jak traktowane są skrzaty domowe. Naprawdę powinniśmy pomyśleć o czymś, co im pomoże… – Hermiona kontynuowała, skupiając teraz uwagę na Ginny,

Harry Potter i Dług Losu TLUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz