~PovTaehyung~
Obudziłemsię słaby czując, żektoś trzyma mnie za rękę więc starałem się poruszać palcamialbo świsnąć rękę nie należącą do mnie.
- V, nie ruszaj się odpoczywaj, leż, przyniosę tobie wody bo pewnie jesteś spragniony. - to był głos Jimin'a i po chwili usłyszałem jak zrywa się z siedzenia i wychodzi z pokoju.
Tak szczerze? Z jednej strony cieszyłem się, że uszedłem z życiem ale z drugiej wręcz przeciwnie. Cieszę się bo mimo wszystko lubię moje życie, a co do Jungkook'a nie jestem na niego zły ani nie mam do niego żalu, gdy wrócił do mojego życia wszystko znowu pojaśniało mimo tego, że on starał się je pociemnić swoimi czynami i słowami. Tak naprawdę mam do niego żal tylko do tego, że mnie kilka lat temu zostawił bez słowa, wczorajsza sytuacja się już dla mnie nie liczy...można powiedzieć było, minęło i tyle.
Boje się jednej rzeczy, a mianowicie, że nie będę w stanie spojrzeć domownikom w oczy po moim wczorajszym wybryku albo, że będą mną zniesmaczeni, najgorsze jak będą chcieli żebym opuścił zespół no ale pomimo, że się do nich przywiązałem tak zrobię, sam pewnie w lustro nie spojrzę po tym wszystkim. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otwierania drzwi i ujrzałem zatroskane spojrzenia zespołu (no może nie całego bo nie było Jungkook'a).
- Zanim coś powiecie, j-ja... ja chciałbym bardzo przeprosić za moje żenujące zachowanie, nie myślałem nad tym co robię. Żałuje, naprawdę nie sądziłem, że będę w stanie do takiego stanu się doprowadzić. Je-jeśli nie chcecie mnie zna-znać to powiedzcie, ja-ja jak najszybciej się wyprowadzę, zrezygnuję z ze-zespołu i nie będę waszym cie-ciężarem w życiu. Prze-przepraszam jeszcze raz, uwierzcie ja, ja nie chciałem... naprawdę – powiedziałem to na jednym wdechu choć się jąkałem czasem, pod koniec mojej wypowiedzi z moich oczu wyciekło kilka kropel. Chłopaki nic nie mówili tylko na mnie patrzeli, więc już wiedziałem co mam zrobić, mam się spakować i wynosić z tego domu jak i ich życia – No to dobrze, t-to dajcie mi tylko maksymalnie 15 minut i już znikam, nie będę wam za-zawracał głowy. - Mimo odczuwalnego bólu po wewnętrznej stronie ud podniosłem się z pozycji leżącej na siedzącą. Odsłoniłem kołdrę z mojego ciała i zobaczyłem obandażowane po całej długości uda, gdy bardzo delikatnie dotknąłem prawego uda aż syknąłem z ból, poczułem uczucie, które można porównać do malutkiej otwartej ranki tylko, że polewaną spirytusem. Delikatne dotknięcie mnie strasznie bolało, a co dopiero jak mam wstać z tego łóżka, spakować się i pójść gdzieś. No właśnie tego też nie wiem dokąd pójdę. Gdy już miałem próbować przesunąć się bardziej do brzegu łóżka aby wstać, Jimin ruszył szybko do mnie i łapiąc mnie za ramie uniemożliwił mi poruszyć się.
- Co ty wyrabiasz Tae? - powiedział
- Nic, wszystkim będzie łatwiej beze mnie, poradzicie sobie, a jak coś to zrobicie casting na kogoś do zespołu, mogę obiecać, że na pewno będzie lepszy ode mnie i nie będzie konfliktowy... po prostu będzie wam wygodniej beze mnie. - powiedziałem smutno
- Co ty gadasz Tae? Chyba jeszcze krew nie dopływa w odpowiedniej ilości do twojego mózgu...ach V posłuchaj uważnie, nigdzie się nie wybierasz stąd, RM coś na ściemniał menadżerowi i mamy więcej czasu wolnego, a ty masz wolne całkowicie. Ustaliliśmy, że co dziennie jeden z nas będzie z tobą siedział w pokoju do półki uda tobie się nie zrosną i do półki sam nie staniesz na nogi. A jak mielibyśmy mówić o tym kto może się pakować i wyprowadzać to jedyną osobą jest Jungkook. - powiedział Jin-hyung ale nie byłem za jego słowami.
- On nie może, musi być w zespole! - Szybko powiedziałem nawet lekko podnosząc głos.
- Ja nie wierze w ciebie dzieciaku – powiedział RM uśmiechając się lekko i kręcą głową z nie dowierzania na boki.
- Ale naprawdę, gdyby nie Jungkook mnie też by nie było w tym zespole, pewnie nawet nie poszedłbym na casting.
- Jak to? - Zdziwił się J-Hope ale po reszcie też było widać zdziwienie pomieszane z niezrozumieniem, no może oprócz Jimin'a bo on wszystko wiedział.
- No tak... Ja kiedyś z Jungkook'iem się przyjaźniliśmy i to było jego marzenie aby dostać się do zespołu, tańczyć i śpiewać, po prostu abyzostać Idolem . Pewnego dnia jednak znikną, krążyły różne plotki dlaczego go nie ma ale każda kończyła się tym, że Kook nie żyje – wziąłem głęboki wdech i wydech robiąc chwilową przerwę- nie chciałem w to wierzyć i go nawet próbowałem szukać ale nigdzie nie mogłem go znaleźć. Kilka miesięcy przed castingiem do zespołu zacząłem sobie wybaczać po stracie Jungkook'a, przypomniało mi się jego marzenie i wiedząc, że on go już nie może spełnić postanowiłem to zrobić dla niego no i tak jakoś się tu znalazłem. Gdyby nie on, gdyby nie jego zniknięcie mnie tu też by nie było, ja miałem pójść na modeling ale zostawiłem swoje marzenia chcąc zrealizować jego, więc jestem i je staram się zrealizować jak tylko mogę na dodatek on żyje.
- Za przeproszeniem ale sobie chyba kpisz w tym momencie Tae. On ciebie tak traktuje, a ty jeszcze go bronisz? Gdyby menadżer się dowiedział od razu by wyleciał z zespołu.
- Dlatego proszę ciebie Suga jak i całą resztę abyście nic nie mówili mu, nic przecież się nie stało... żyje, nie umarłem więc zapomnijmy o tym co się wydarzyło i żyjmy tak jak dotychczas.
- Tae ale nie można od tak przebaczyć i zapomnieć jego zachowania.
- Jin-hyung ja to wiem ale chociaż postarajcie się, ja nie jestem na niego zły ani go za to nie obwiniam, wy też nie powinniście...zróbcie to dla mnie jak sami z siebie tego nie chcecie.
- Oj no postaramy się V, a teraz napij się trochę wody bo po to ci ją przyniosłem. - Jimin z lekkim uśmiechem podał mi odkręconą butelkę wody, napiłem się powoli.
- Dziękuje, mogę was prosić abyście mnie zostawili samego? Poszedłbym dalej spać, bo nogi mnie bolą a gdy śpię to tego nie odczuwam. - poprosiłem chłopaków ale tak na prawdę nie za bardzo chciało mi się spać.
- Tak, tak jasne. Chodźcie chłopaki, Tae pamiętaj jak coś to od razu nas wołaj, nie wstawaj sam...jeśli będziesz chciał do toalety też się nie ruszaj z łóżka tylko nas wołaj o każdej porze dnia i nocy, telefon masz na szafce nocnej obok łóżka na wyciągnięcie ręki. - powiedział RM i wyszli życząc mi miłych snów, odpoczynku i posyłając ciepłe uśmiechy. Gdy wszyscy wyszli delikatnie położyłem się z powrotem rozmyślając o wszystkim, nawet nie wiem, w którym momencie zasnąłem.
CZYTASZ
Dlaczego ty zawiniłeś, a mnie oskarżasz?
FanfictionGdy Taehyung przyjaźnił się z Jungkook'em był w stanie zrobić dla niego wszystko (nawet w brew sobie) ale nagle Kook'i zniknął... gdy po latach ich drogi ponownie się skrzyżowały Jungkook już nie był tym samym króliczkiem jakiego znał i pamiętał Tae...