Od razu przy mnie znalazł się Jimin pomagając mi usiąść bo na wstanie na równe nogi nie było mowy.
- Tae! Matko co ty tu robisz? Miałeś leżeć, ja już prawie do ciebie szedłem z Yoongi hyungiem.
- Przyszedłem, bo martwiłem się, długo nie wracałeś i chciałem sprawdzić dlaczego. - mówiąc kilka razy pociągnąłem nosem przez płacz.
- Długo tu stałeś czy dopiero przyszedłeś? - dopytywał Jimin ale nie byłem pewien czy mówić prawdę czy lepiej abym skłamał.
- Ja?.. ja ymm – zawahałem się gdyż już nie tylko przymnie stał Jimin, a cała reszta.
- Czyli stałeś... Ahh, Tae nie słuchaj go, ważne, że my znamy prawdę on i tak nigdy nie przyzna się, że zrobił coś złego.
- Mam rozumieć, że mówicie o mnie? Do jakiego błędu – prychną – to nie ja kręciłem dupą przed starymi zboczeńcami – znowu Jungkook bez żadnych skrupułów mnie ranił.
- Jak za ras nie zamkniesz swojej mordy i nie przestaniesz obrażać Tae to ci przyjebie albo do naszego menadżera zadzwonię, chociaż... może wolisz abym zadzwonił do pewnego menadżera klubu pod pseudonimem wujek? Wybieraj, którego menadżera wolisz! - nie spodziewałem się, że Jimin mógłby być do tego zdolny. Przeraziłem się gdy Jimin wspomniał o wujka, a Jungkook to już zupełnie zrobił się bardzo malutki jakby miał z pięć lat i zgubił mamę między alejkami w supermarkecie.
- Nie zrobisz tego... nie wiesz do czego on jest zdolny. Nie masz do niego numeru. - Jungkook mówiąc to, drżał mu głos, prawie zaczął się jąkać. - Nie wiesz kim on jest!
- Ooo Kook'i czyżby boisz się staruszka po sześćdziesiątce, z którym miałeś kiedyś głębsze relacje? - Jimin trafił w czuły punkt Jungkook'a, a ja zacząłem się powoli go bać bo pierwszy raz nie widziałem na twarzy Jimin'a żadnej emocji i przerażała mnie myśl, że jest w stanie do niego, a raczej po niego zadzwonić.- Oj Kook'i nawet nie wiesz w jakim jesteś błędzie. Ten wasz cały wujek to jeden z członków mojej rodziny, nie zdziwiło ciebie to, że gdy tylko zacząłeś swoją karierę wujek nie odzywa się do ciebie, nie daje żadnego znaku życia i to, że ciebie cały czas obserwuje? - Tak, od jakiegoś czasu ja też wiem, że wujek to członek rodziny Jimin'a dlatego ja dopiero po zadebiutowaniu i lepszym zaprzyjaźnieniu się z Jimin'em miałem spokój.
- Kłamiesz! Fakt nie kontaktuje się ze mną od jakiegoś czasu ale i tak nie wieżę ci! - Jungkook już nie wiedział w co ma wierzyć, a w co nie.
- Przekonamy się? - Nagle na Jimin'a twarzy pojawił się cwany, a zarazem przerażający uśmiech. Reszta cały czas stała wokół nas i przysłuchiwała się ze skupieniem próbując coś wywnioskować.
- Jimin co masz na myśli? Nie rób głupot wiesz, że z nim nie ma żartów. - Zacząłem się bać i próbowałem Jimin'a uspokoić, jak i powstrzymać gdy zobaczyłem, że wyciąga telefon z kieszeni.
- Tae, nie bój się, on tobie nic nie zrobi do półki ja jestem przy tobie, a to nigdy się nie zmieni. Zadzwonię do wujka Jungkook, wezmę na głośnik, znasz jego głos, będziesz wiedział czy to prawda czy też nie. - Bałem się
- Jimin boje się, nie rób tego dla mnie, proszę – próbowałem go wybłagać ale nie potrafiłem
- Spokojnie Tae, nic nie będzie ale nikt nie może się odezwać, rozumiecie? - Wszyscy pokiwali głową na tak, no oprócz mnie i Junkook'a bo my nadal nie wierzyliśmy i nie chcieliśmy aby dzwonił Jimin ale usłyszeliśmy pierwszy sygnał i gdy miał nadejść drugi telefon został odebrany.
- Halo? - gdy usłyszałem ten głos aż ciarki przeszły wzdłuż mojego kręgosłupa.
- Wujku, jest sprawa. - Jimin zaczął mówić, a wszyscy w skupieniu słuchali konwersacji.
CZYTASZ
Dlaczego ty zawiniłeś, a mnie oskarżasz?
FanfictionGdy Taehyung przyjaźnił się z Jungkook'em był w stanie zrobić dla niego wszystko (nawet w brew sobie) ale nagle Kook'i zniknął... gdy po latach ich drogi ponownie się skrzyżowały Jungkook już nie był tym samym króliczkiem jakiego znał i pamiętał Tae...