Rozdział I

44 3 9
                                    

Minerva, szła szybkim krokiem, na pilne spotkanie u Dumbledore'a. Po chwili stanęła przed chimerą i powiedziała znane hasło "Cytrynowe dropsy", nienawidziła go, było dla niej głupie i infantylne jak na czarodzieja który je wymyślił. Wchodziła po schodach podtrzymując swoją długą butelkowo zieloną sukienkę, o którą zahaczała na co poniektórych stopniach. Bez pukania wparadowała do gabinetu dyrektora, zdyszana (biegła po dwóch parach schodów) jednak nadal poważna i nie ugięta. Po środku stał wielki drewniany okrągły stół, Minnie zasiadła obok miejsca dyrektora (którego nadal nie było) ze względu na to, że była wicedyrektorką. Gdy usiadła zaczęła się rozglądać po gabinecie. Byli wszyscy profesorzy, myślała że może chodzić o nowego nauczyciela Obrony przed czarną magią, jednak zaraz odrzuciła tę myśl, ponieważ zebranie a propos tej osoby było dwa tygodnie temu, a poza tym zauważyła go stojącego obok Septimy i ewidentnie z nią flirtował. Na co ta nie wydawała się być zadowolona, naszczęście na pomoc przyszła jej Pomona i wyrwała ją z rąk podrywacza. Jej wzrok zatrzymał się na młodej kobiecie ok. 25 lat, miała mugolski strój. Zwykła bordowa spódnica do ziemi i do tego biała koszula z koronką przy kołnierzu, po jej plecach spływały platynowe włosy, miała długie smukłe palce i na oko 173cm, jednak profesorka zauważyła buty na niskim obcasie, więc jej kalkulacje wyniosły około 168cm. Minerva kojarzyła skądś tą kobietę jednak nie potrafiła sobie przypomnieć. Po chwili w kominku zabłysnęły zielone płomienie z których wyłonił się Albus Dumbledore. Wszedł do gabinetu, rozejrzał się, zatrzymał wzrok na nowej, skinął do niej głową, uśmiechnął się lekko  i usiadł.

- Zapewne wielu z was interesuję, kim jest nasza nowa dyrektorka skrzydła szpitalnego - powiedział. Wszyscy spojrzeli na Albusa po czym przenieśli wzrok na kobietę stojącą pod ścianą. Dyrektor, położył małą wykałaczkę na ziemię, machnął ręką i obok niego pojawiło się dodatkowe krzesło, poprosił aby ta siadła obok niego, po jego lewej stronie. Albus, uśmiechnął się do niej miło i kontynuował wypowiedź. - Może się przedstawisz moja droga.

Kobieta spojrzała na niego i skinęła głową, po chwili powiedziała:

- Poppy Pomfrey, i dziękuję za posadę dyrektorze - odwzajemniła uśmiech, spojrzała na osobę obok Albusa i rozszerzyła oczy, podobną reakcję miała Minerva. Długobrody, widząc całą tą sytuację uśmiechnął się i kontynuował dalej zebranie. Nie dotyczyło ono niczego bardzo ważnego, ustalono jedynie plany zajęć i patroli. Większość próbowała jakoś argumentować to aby nie dostać dyżuru na korytarzu między 3 w nocy, a 7 rano. Przez całe spotkanie Poppy i Minerva patrzyły na siebie zawzięcie. Obydwie pamiętały jak Minerva, która była na piątym roku znalazła małą zagubioną krukonkę, pięć minut przed ciszą nocną, a były pięć pięter od pokoju wspólnego Krukonów, dodatkowo na drugim końcu zamku. W tedy zawiązała się przyjaźń pomiędzy pierwszoroczną Poppy i piątoroczną Minervą. 

Po zakończeniu zebrania Albus przemienił krzesła w sofy i fotele, a wielki okrągły stół stał się prostokątny i został odstawiony pod ścianę, a tam uginał się od przysmaków. Minerva podeszła do Poppy niepewnym krokiem.

- Hej - powiedziała z dwiema filiżankami herbaty w rękach.

- Cześć - odpowiedziała Poppy, a Minerva wyciągnęła do niej filiżankę z herbatą, którą ta z chęcią przyjęła. 

- Wzięłam cytrynową, pamiętam, że ją uwielbiałaś jak byłaś w Hogwarcie, mam nadzieję, że nic się nie zmieniło.

- Nic jeżeli chodzi o moje upodobania smakowe w kwestii herbat - uśmiechnęła się. - Jestem zaskoczona że to pamiętasz.

- Nigdy nie zapomnę. Chodź, porozmawiamy - powiedziała Minerva i zaciągnęła ją na jedną z sof. - Poppy, opowiadaj co u ciebie. Nie widziałyśmy się od ponad dziesięciu lat. 

- Jak na razie dobrze, zdałam testy na magomedyka, miałam 100 %, więc dlatego jestem w Hogwarcie - powiedziała i uniosła filiżankę do ust. Upiwszy z niej trochę pysznego, ciepłego, cytrynowego naparu, odstawiła ją na spodek. - A tak w ogóle, to na jakim stanowisku ty pracujesz? 

- Jestem wicedyrektorką, opiekunką Gryffindoru i nauczycielką transmutacji - zaczęła wyliczać Minerva, a następnie również napiła się herbaty, jednak jej była zwykłą czarną herbatą bez dodatków owocowych z lekkim gorzkim wręcz posmakiem. Taką uwielbiała najbardziej.

- Sporo tego - odpowiedziała zszokowana Poppy - Wiesz, zawsze cię podziwiałam, potrafiłaś robić tyle zadań w jednym momencie.

- Nie wyolbrzymiaj tego aż tak. Przed egzaminami nie można było ze mną normalnie porozmawiać, a co dopiero przed SUMami czy owutemami- odpowiedziała, po czym przysiadł się do nich William Clark tego roczny nauczyciel OPCMu.

- Witam szanowną panią, William Clark - przedstawił się Poppy i ucałował ją w dłoń.

- Poppy Pomfrey - odpowiedziała z uśmiechem i lekkim zakłopotaniem, mało kto jest przyzwyczajony do takich powitań. Minerva wiedziała, że platynowo włosa nigdy nie lubiła poznawać nowych osób, jednak w Hogwarcie w dodatku jako pielęgniarka graniczyło to z cudem. Wiedziała ile dziennie osób trafiało do skrzydła, po treningach, czy meczach albo po prostu przez lekcje eliksirów.

Minerva oddaliła się od Poppy, za co ta spojrzała na nią z błagalnym wzrokiem, co miało oznaczać tylko jedno: Poppy nienawidzi poznawać nowych ludzi, a jedyną osobą, z którą może rozmawiać jest Minnie. Wicedyrektorka jednak nie zdążyła nic odpowiedzieć na ten wzrok, gdyż chwilę później obok niej pojawił się Albus, ze swoją nie odłączną rolką cytrynowych dropsów.

- Minervo, mogę ci zabrać kilka minut? - zapytał dyrektor.

- Oczywiście dyrektorze, o co chodzi?

- Znasz może Poppy? - pytanie tak łatwe i tak proste, nie owiane kilkudziesięcioma poetyckimi i górnolotnymi słowami wypowiedziane przez Albusa Percivala Wulfrica Briana Dumbledore'a, odkrywcy 12 sposobów na zastosowanie krwi smoka, kawalera Orderu Merlina Pierwszej Klasy i Naczelnego Maga Wizengamotu, brzmiało dość dziwnie.

- Tak, znam ją byłyśmy przyjaciółkami w Hogwarcie - odpowiedziała, ale widząc wzrok dyrektora dodała - Ja byłam na piątym roku ona na pierwszym, znalazłam ją na korytarzu pięć minut przed ciszą nocną. Tak zaczęła się nasza przyjaźń.

- Wzruszające naprawdę - odpowiedział, a w jego oczach widoczne były jego słynne iskierki.

- Dyrektorze, widzę że nie tylko o to panu chodziło.

- Minervo, mów mi po imieniu dobrze? Jesteś na stanowisku wicedyrektorki już od sześciu lat.

- Dobrze dyre... Albusie.

- Miałaś rację nie chodzi mi tylko o to - Albus, przeszedł z jednej strony pomieszczenia na drugą. Minerva, musiała pójść za nim, jednak nie była bardzo zadowolona, ponieważ chciała mieć na oku Poppy z którą teraz rozmawiała Pomona (która widocznie uratowała ją od Clarke'a). Nauczycielka zielarstwa zaczęła rozmawiać z pielęgniarką, dała jej babeczkę i widać było, że te się polubiły. Możliwe, że przez zamiłowanie jednej jak i drugiej, do roślin.  A potem po szybkich obliczeniach, Minnie zrozumiała, że kobiety są w tym samym wieku i chodziły w tych samych czasach do Hogwartu. Z tych rozmyślań wyrwał ją Albus, który najpierw zaproponował jej dropsa (na co ta oczywiście odmówiła), a następnie zaczął w końcu mówić z sensem i powiedział Minervie, że ta będzie musiała pokazać Poppy wszystko w skrzydle szpitalnym oraz wyjaśnić, że jeżeli będą się kończyć eliksiry to wypadałoby o tym wcześniej przypominać Horacemu, bo potrafi bardzo wydłużać czas ich przygotowania. Czarnowłosa podeszła do kanapy, na której siedziała niebieskooka.

- Chodź ze mną, oprowadzę cię po skrzydle i pokaże ci gdzie będziesz teraz mieszkać - Minnie uśmiechnęła się do niej, na co pielęgniarka odstawiła filiżankę na stolik i poszła za wicedyrektorką. 

~***~

Słów: 1158

Jest to pierwszy prawdziwy rozdział ff o wiseflower, czyli shipie pomiędzy Minervą Mcgonagall i Poppy Pomfrey. Mam nadzieję, że spodoba się on wam. To co zostało opublikowane dzisiaj jest poprawioną wersją byłego rozdziału, bo gdy przeczytałam stary rozdział to zaczęłam się zastanawiać kto to czyta wgl. Także to chyba na tyle z tego także, żegnajcie do kolejnego rozdziału (który mam nadzieję za niedługo skończę, bo mam już jego zarys). 

Something more than friendshipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz