Pobudka pierwszego dnia szkolenia nie należała do najłatwiejszych, szczególnie dla Emmy, która od zawsze lubiła sobie dłużej pospać. Jednak chcąc nie chcąc, donośny głos dzwonu postawił cały obóz na nogi.
Gdy wszyscy kadeci w mundurach stawili się już na placu, został oznajmiony plan na najbliższy tydzień. Mianowicie opanowanie sprzętu do trójmanewru. Dla Ymir i Emmy było to praktycznie przyzwolenie na obijanie się. Podczas gdy wszyscy będą się uczyć jak nie zaliczyć gleby one mają już obszerne doświadczenie, w używaniu jak i w naprawianiu sprzętu.
Po tym jak Dowódca skończył tłumaczyć zadania na najbliższe dni, kadeci mogli się wreszcie udać na śniadanie. Pierwsze miejsca jakie zostały zajęte były obok szatyna który i tego dnia miał sporą grupkę słuchaczy. Jednak nie byli świadomi że śniadania są znacznie krótsze kolacji. Słuchacze nie byli nawet w połowie jedzenia gdy dzwon oznajmił koniec posiłku, co wywołało między nimi drobną panikę.
W trzy minuty wszyscy biegiem znaleźli się koło słupów do ćwiczenia równowagi. Nie mogło się obejść bez opierdolu od Generała za guzdranie się. Następnie kadeci dostali instrukcje jak używa się sprzętu, zadanie zostało wytłumaczone i zaczęły formować się kolejki do słupów. Jednym szło lepiej, jednym gorzej, prawdę mówiąc tych drugich było znacznie więcej, co budziło politowanie ze strony Shadis'a który chodził i obserwował poczynania podopiecznych.
Gdy przyszła pora Ymir, nie było jej dane nawet się przypiąć, bo Generał zwrócił jej uwagę -Stój- wszyscy zgromadzeni patrzyli się teraz na mężczyznę, zastanawiając się jaką reprymendę dostanie szatynka -Ty z siostrą idziecie ze mną- rzucił po czym zaczął odchodzić, zostawiając tym samym kadetów z masą pytań. Gdy tylko dziewczyny zaczęły iść, dało się usłyszeć szepty ciekawskich.
Udali się do lasu. Wreszcie Shadis stanął i zwrócił się do nich z kamienną twarzą -Nie ma sensu żebyście ćwiczyły podstawy, dużo mówią o waszych umiejętnościach, więc chcę zobaczyć je na własne oczy- zrobił pałzę a dziewczyny przytaknęły, więc kontynuował. -W tym lesie są porozstawiane są kukły mające naśladować tytany. Przetnijcie im tył szyi. Macie po pięć minut każda.
Zaraz po uzbrojeniu się, i krótkim objaśnieniu jak działają miecze, obydwie wykonały wyznaczone zadanie, a po reakcji Generała, można było wywnioskować że poszło im wcale nie najgorzej. I mimo że nie przyznałby tego głośno, to był pod niezłym wrażeniem, Ymir poszło świetnie, a Emmie jeszcze lepiej, mimo ran z poprzedniej nocy które dawały jej się we znaki.
W międzyczasie przy słupach trwały ćwiczenia. 1/4 osób już miało za sobą pierwszy kontakt ze sprzętem, ale na pierwszy rzut oka widać, że przed nimi jeszcze sporo pracy. Kolejne osoby zaczęły się podpinać gdy szatynki wróciły. Generał przyprowadził je pod słupy i wydał rozkaz aby pomagały reszcie. Emmie nie uśmiechały się jakiekolwiek interakcje międzyludzkie gdy nie miała na to najmniejszej ochoty, lecz nie miała wyjścia, podeszła więc do najbliższego stanowiska i czekała aż czarnowłosa dziewczyna której była teraz kolej się przypnie. Ymir jednak nie narzekała nic a nic, pierwszym co zrobiła to odszukała w tłumie niską blondynkę do której zagadywała wczoraj i podeszła do tego stanowiska, do którego w kolejce stała błękitnooka.
。。。。。
Stałam tu już chyba z pół godziny, dawałam ludziom wskazówki żeby łatwiej im się było utrzymać i faktycznie u niektórych po moich radach widać było progres. Generał krążył cały czas i nas doglądał, nie wyglądało jakby miał jakieś zastrzeżenia a nawet jeśli, to może je sobie o kant dupy rozbić, bo i tak odwalamy za niego jego robotę.
Kolejna osoba się odpięła i przyszła kolej na następną, gdy zorientowałam się że tą kolejną osobą jest piegowaty brunet z wczoraj, z niewiadomego powodu poczułam nagłą potrzebę spoglądania na wszystko i wszystkich oprócz niego. Czułam jego wzrok na sobie -No cześć- przywitał się wesoło. Spojrzałam w końcu na niego, i tak jak myślałam, był uśmiechnięty od ucha do ucha.
CZYTASZ
Ackerman - Attack On Titan Fanfiction
Fanfiction"-Spójrz na jej oczy Levi - poleciła -przecież są IDENTYCZNE jak twoje - powiedziała ze spokojem i troską w głosie rudowłosa, nie spuszczając wzroku z dziecka- No nie powiesz mi że się mylę." [...] Podjął decyzję -Zostanie. -Yuhuuuuu! - rudowłosa ws...