Rozdział 5

11 2 4
                                    

Ja i Wera u braliśmy się w aluminiową zbroję i rozrzuciliśmy sól po całym pokoju .

K-Co ty się dzieje?
F,W-csiii
K-O co chodzi?
W-Ktoś pukał do drzwi
K-I to powód tego cyrku?
F-Tak
K-Boże

*puk puk*

F-AAAAAAAA!
K-Pójdę otworzyć

*Kai otwiera a tam nikogo nie ma*

K-???
W-Nikogo nie ma jak wcześniej
F-Wera, jutro o 3:3 u mnie czekam aż zapuka a potem za nim pójdziemy
W-Ok, to ja idę pa pa
F-Gdzie?
W-Tam gdzie raki zimują

*Wera poszła do swojego pokoju*(Czli to tam raki zimują)

K-Ktoś sobie tylko żarty robi
F-Mhm na pewno

Więc czekam do jutra kiedy Wera że mną będzie i zobaczymy kto puka do drzwi.

dom nad jeziorem-FilipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz