- Sometimes it all gets a little too much,
But you gotta realize that soon the fog will clear up-Zaraz po ostatnim dzwonku, wyrwałam się jak najszybciej z klasy, aby uniknąć ewentualnego spotkania grupy tapeciar. Naprawdę tego nie chciałam. Złośliwe komentarze na mój temat niby nie były aż tak straszne, ale gdyby je podsumować...
Każda krytyka docierała do każdego zakamarka mojego serca, raniąc je. Tak naprawdę, nie potrafiłam nie przejmować się zdaniem innych.
Poczułam uścisk na nadgarstku. Osoba przyciągnęła mnie do siebie tak, że zderzyłam się z jej klatką piersiową.
-Co ty robisz?!- krzyknęłam, wyrywając dłoń z jego uścisku. Nadal znajdowaliśmy się na szkolnym korytarzu, gdzie akurat nie miałam ochoty dyskutować z blondynem. Popatrzył na mnie przepraszająco, otwierając usta, aby coś powiedzieć, na co mu przerwałam.
-Chodźmy gdzie indziej, szkoła to nieodpowiednie miejsce- usłyszałam swój cichy głos. Szybkim krokiem wyszłam z budynku oraz terenu szkoły, zostawiając chłopaka lekko z tyłu. Kierowałam się w stronę parku w centrum Sydney, który był moim ulubionym miejscem na przemyślenia. Zazwyczaj potrafiłam przesiadywać tu cały dzień, ewentualnie noc.
Dróżka zacieniona przez drzewa, które ustawione w rządku dawały przeczucie, że droga nie ma końca.
Niesamowite jest to, że zawsze kiedy tu przychodziłam, wspomnienia ważnych momentów przelatywały mi przez umysł jak idealna baśń, co nie było prawdą. Dzieciństwo w bardzo dużym stopniu wpłynęło na mój aktualny stan.
Usiadłam na starej, drewnianej ławce, blondyn usiadł koło mnie, próbując znaleźć sobie idealną pozycję. Spojrzałam na niego pytająco. Przecież nikt bez powodu nie łapałby mnie za rękę i chciał porozmawiać, tak?
Chyba, że ze mną jest coś nie tak i tego nie rozumiem.
Podniósł na mnie swój przeszywający wzrok i uśmiechnął się smutno.
-Przepraszam- szepnął cicho. Akurat w tym momencie nie wiedziałam, o co mu chodzi.
Zmarszczyłam brwi w zakłopotaniu. Co on ma na myśli?
Widząc moją minę, wyprostował się i zaczął mówić.
-Przepraszam za tamto pytanie na fizyce, nie chciałem cię urazić.
Ah, no tak. Zapytał mnie, dlaczego siedzę sama. No nie zaprzeczam, że było to trochę dla mnie obraźliwe, ale wiem, że ludzka ciekawość nie ma granic, a zwłaszcza tego chłopaka. A poza tym, wydawał się miły, więc tylko przytaknęłam głową z lekkim uśmiechem. Wciąż czułam na sobie przewiercający mnie na wylot wzrok chłopaka.
-Ja się już powoli będę zbierała- powiedziałam, zabierając swoją torbę i wstając z ławki.
-Zaczekaj- odpowiedział szybko, energicznie powtarzając moje ruchy. Odwróciłam się do niego, aby zobaczyć, że wyciąga z kieszeni spodni komórkę.- Podasz mi swój numer?
-Oh... uhm... tak- szepnęłam cicho, biorąc telefon od chłopaka i zapisując na nim mój numer.
-Dzięki, Fleur- posłał mi jeden z najpięknkejszych uśmiechów, jaki kiedykolwiek widziałam.
Kto by pomyślał, że pewnego majowego dnia, to zapoczątkuje coś zupełnie dla mnie nowego?
CZYTASZ
Missing Pieces | A.I.
Fanfiction,, -Nie chcę, żebyś mnie ratował, chcę abyś stał przy mnie, kiedy ja ratuję sama siebie " 15.03.2015r. | @mowmimendes