-This is beauty behind every tear you've cried. It's just hard to realize-
Kolejne złośliwe komentarze, kolejne obelgi. Próbowałam nie zwracać na nie uwagi, ale skończyło się na tym, że wybiegłam z klasy od polskiego z płaczem. Łzy spływały po moich policzkach niemalże jak z wodospadu, a ja nie mogłam ich zahamować, nikt nie mógł...
Opadłam ciężko na drewnianą ławkę, wywołując ciche skrzypnięcie desek. Pochyliłam się i zakryłam twarz dłońmi.
-Tutaj jesteś...- powiedział z ulgą zdyszany chłopak-... przeczesałem całą szkołę w poszukiwaniu ciebie.
Usiadł koło mnie i wlepił we mnie swój wzrok. Podniosłam głowę i spojrzałam na niego.
-Nie powinieneś być na zajęciach? Przeze mnie będziesz miał zaległości-odpowiedziałam cicho.
-To jest mało ważne w tej chwili, Fleur. Coś cię trapi- rzekł, przysuwając się do mnie i zakładając rękę przez moje ramiona. Wzdrygnęłam się nagłym ruchem Irwina i lekko wyprostowałam się. Znów na niego spojrzałam, a jego oczy wydały się zaglądać wgłąb mojej duszy, wiedząc o każdym moim zmartwieniu. Westchnęłam głęboko i zaczęłam mówić.
-Ledwo to wszystko wytrzymuję...
-Chodzi ci teraz o tą dzisiejszą sytuację, gdy przyszedłem na wasz polski?
Kiwnęłam lekko głową.Nauczyciel dyktował drugie zdanie do określenia fonetyki, kiedy po pomieszczeniu rozległ odgłos pukania do drzwi.
-Proszę- powiedział głośno pan Woods, przerywając przy tym dyktowanie. Drewniana powłoka otworzyła się lekko i siedemnaście par oczu zwróciło się w kierunku blond czupryny wyłaniającej się z korytarza.
-Dzień dobry- odparł Ash z uśmiechem- pani Kohlman kazała przekazać panu te papiery- podał mały stos nauczycielowi.
Obrócił się w stronę klasy, jakby kogoś szukał. Kiedy jego wzrok spoczął na mnie, uśmiechnął się jeszcze szerzej, sprawiając, źe wszystkie klasowe lalki Barbie odwróciły się w moją stronę, posyłając mi wrogie spojrzenia. Przysięgam, że gdyby potrafiły one zabijać właśnie wpatrując się w osobę, leżałabym już martwa pod ławką. Ja jedynie zarumieniłam się i posłałam mu słaby uśmiech.
Puścił do mnie oczko i wyszedł z klasy, żegnając się z Woods'em.
-Słyszałam, że nazywa cię dziwką- szepnęła mi na ucho Claudia ze swoim sztucznym uśmieszkiem, a mnie coś zakuło.
-Robi z ciebie pośmiewisko w całej szkole- dodała. Po moim policzku spłynęła łza, a ja wybiegłam z klasy.-Wiesz Ashton... mam wrażenie, że rozmawiasz ze mną tylko dlatego, że wygrałeś jakiś zakład ze swoimi przyjaciółmi- rzekłam, spuszczając wzrok na swoje splecione palce.
Poczułam jego dłoń na moim podbródku, a po chwili patrzyłam wprost na niego.
-A tak to wygląda?- zapytał, szukając odpowiedzi w moich oczach.
-Nikt się do mnie nie odzywa, każdy mnie ignoruje, obraża, a ty nagle pojawiasz się w moim życiu, mieszasz w nim i spontanicznie przewracasz wszystko do góry nogami. Nie wiem co mam myśleć...
-To nie jest prawda- szepnął i pogłaskał dłonią mój policzek, wysyłając po całym moim ciele przyjemne dreszcze.
-Skąd mam mieć pewność?
-Chcę cię uratować- powiedział poważnie.
-Przed czym?
-Przed całym złem wokół ciebie, przed tymi ludźmi.
-Nie... jedyną rzeczą, przed którą muszę się uratować, jestem ja sama.
-Więc cię uratuję- przekrzywił głowę.
-Nie chcę, abyś mnie ratował- westchnęłam, odsuwając się od niego i patrząc w dal. -Chcę tylko, abyś stał przy mnie, kiedy ja ratuję sama siebie.-
Hejka ^-^
Wesołego jajka wszystkim życzę :)
Już 75 wyświetleń !
I jeżeli nie przeczytałaś jeszcze 28. rozdziału na ADDICT, zrób to =)
Do nexta ♡ x-
CZYTASZ
Missing Pieces | A.I.
Fanfiction,, -Nie chcę, żebyś mnie ratował, chcę abyś stał przy mnie, kiedy ja ratuję sama siebie " 15.03.2015r. | @mowmimendes