Rozdział 24

10.2K 286 46
                                    

Maximo

Gdy lot się skończył wysiadłem z samolotu i byłem zaskoczony gdy przyjechał po mnie mój brat, ale gdy osoba wysiadła z samochodu byłem zaskoczony.

Patrzyłem na kobietę wychodząca z samochodu.  Ubraną w czarną skórzaną kurtkę, czarne jeansy tak jak za dawnych czasów.

- Myślałeś, że przyjedzie po ciebie Alvaro. Musimy uzgodnić sobie pewne kwestie. - odpowiada w moją stronę.

Nie pamiętam kiedy widziałem ją taką.  Bez stania w cieniu męża. 

- Nie widziałem cię w takich strojach od ostatniego spotkania gdy nie byłaś jeszcze żonata z Alvaro. Osiemnaście lat temu. Valentina jeśli ty nie powiesz mu o wszystkim, zrobię to ja. Po dowiedzieniu się prawdy zniszczymy im życie.  Zależy nam obu na szczęściu Dalii. - tego nie zaprzeczy.

- Nie przegadasz mu do rozumu w sprawie ślubu.  Myślisz, że ja nie próbowałam. 

Nie czekając na moją odpowiedź wsiada do samochodu na miejsce kierowcy. Wsiadam do samochodu  i odjeżdżamy.

- Nie szepniesz im nawet słówkiem o naszej relacji. Byłam głupią małolatą. Byłam o rok młodsza od Dalii gdy poznałam ciebie.  Nawet jeśli byliśmy w związku trzy lata nic nie da. Jestem mężatką.  - pokazuje mi obrączkę. 

- Wiem. Wszystko wydaje się takie nie dorzeczne. Jeśli nie popełnił bym błędu teraz ty byś była moją żoną, a ja bym był twoim mężem.  - wspomnianam tą sytuację. 

Przez z nią wszystko się zniszczyło. 

- Już dawno nas straciłeś.  Nie liczyła się wtedy dla ciebie rodzina. Nikt się nie liczył. To była wyłącznie tylko twoja wina. - nis odzywam się.

Nie jedziemy w stronę ich domu. Skręcamy na jakoś uliczkę.  Valentina staje pod jakimś budynkiem i wchodzi do środka.  Idę za nią.

To inna kobieta niż te osiemnaście lat temu. Dalia ma charakterek bo niej. Cała matka.

- Ile będziesz tu siedział? Wiesz, że mam sporo innych rzeczy do załatwienia.  - mówi.

- Na kilka dni do końca tygodnia, a później już mnie nie zobaczysz.  Gdzie jesteśmy?- pytam.

Wchodzimy do domu. Na pierwszy rzut oka mogę zauważyć kilka pluszaków. Nawet jednym z pokoi łóżeczko dla małego dziecka.
Dom jest przez kogoś zamieszkały. Dlaczego tu właśnie przywiozła mnie Valentina?

Valentina


Bycie między jednym, a drugim z braci Rodriguez od zawsze było trudne. Uczucia do jednego z nich i Dalia. Dla niej zrobiła bym wszystko.  Moje jedyne dziecko. Maleńka córeczka, która jest już dorosła. 

Alvaro nie rozumie nie których słów, które do niego mówię.  Gdy nie zgadzam się z jego pomysłami wypomina mi przeszłość, a to co było dawno. Już się nie liczy.

Musiałam postanowić to, że Maximo zostaję w moim domu, który kupiłam kilka lat temu gdy Alvaro miał gorsze dni. To tu uciekałam z Dalią.  Spędziliśmy tu noce i wracaliśmy kolejnego dnia gdy przestał zachowywać jak szef.

Nigdy nie potrafił rozróżnić pracy od rodziny.  U niego na pierwszym miejsce była mafia, a nie dziecko.

Nie był odpowiedzialnym ojcem, ani najlepszym, ale starał się wychowywać córkę. Tylko w jego domu rodzice wychowywali chłopca nie dziewczynkę. Może traktował Dalię bardziej oschle, na pewno podobnie jak traktowali jego.

Syn mafii|18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz