- Ojej jaki uroczy - jęknął pod nosem Minho, widząc małego kociaka, śpiącego na łóżku Jisunga. Podszedł do puchatej kuleczki i od razu zaczął ją głaskać.
- Nazywa się Misiek - powiedział Han, zwracając uwagę na zafascynowanego zwierzęciem chłopaka.
- Urocze. Chociaż nie pasuje do twojego mrocznego stylu - Lee zmarszczył brwi, patrząc na Jisunga, który oprócz ciemnych dużych glanów, był ubrany cały na czarno, jak i w jego pokoju nie było zbyt jasno. Szaro granatowe ściany otaczały dużą przestrzeń, w której znajdowała się jedna szafa, biurko i dosyć duże łóżko.
- Cóż. Tak też bywa - przyznał, po czym usiadł koło swojego kota - Misiek ma lewo dwa latka. Można powiedzieć, że uratowałem go. Kiedyś przechodząc przez park zauważyłem jak siedział na drzewie i miałczał, bo nie mógł zejść. Zdjąłem go, a ten się do mnie przykleił. Ale... Niestety tata nie był zadowolony. Okrzyczał mnie, bo nienawidzi zwierząt. Ledwo udało mi się wyprosić, aby jednak biedak miał gdzie spać. Ale jak on jest w domu, nie pozwala mu wychodzić z mojego pokoju. Więc tak oto mój kochany Misiek przyzwyczaił się, że jego domem jest mój pokój. Ma tu też kuwetę i miski, w które musiałem sam zainwestować - westchnął blondyn, a Minho po oderwaniu wzroku od kota, przeniósł go na chłopaka.
- Masz zbyt dobre serce - wyszeptał, a Han w pewien sposób zawstydził się.
- Nie Minho... Nie wydaje mi się... - wyszeptał, chcąc ukryć zakłopotanie.
- To nie było pytanie, tylko stwierdzenie - Lee uśmiechnął się lekko - To co? O czym chciałbyś ze mną jeszcze porozmawiać? - zapytał, a Jisung zamyślił się.
Brunet zauważył, że chłopak chyba poczuł się niekomfortowo. Domyślił się, że rozmawianie o różnych tematach może być trochę trudne dla niego. W końcu nie robił tego często, tym bardziej z osobami, których nie znał za dobrze.
Minho wstał z łóżka i podszedł do Jisunga, który od razu zwrócił na niego swoją zagubioną parę oczu.
- Mogę cię pocałować? Czy będziesz zły...? - zapytał cicho, a blondyn rozszerzył lekko oczy. Wziął głęboki oddech, oblizując nerwowo usta.
- Nie będę zły... - odpowiedział ledwo słyszalnie, a drugi nachylił się nad nim, łącząc ich usta w słodkim, dosyć długim pocałunku.
Kiedy oderwali się od siebie, Jisung popatrzył w ciemne oczy Lee, uśmiechając się delikatnie. Brunet usiadł koło chłopaka i chwycił jego drobne dłonie, spoglądając ponownie na niego.
- Wszystko okej. Możesz śmiało mówić o wszystkim, o czym tylko chcesz. Możesz powiedzieć wszystko co ci leży na sercu. Obojętnie co to będzie, zaakceptuję to i uszanuję. Nawet, jeśli-
- Minho, ja naprawdę chciałbym z tobą być. Myślałem z początku, że to tylko zauroczenie, że to minie, że byłeś tylko szybkim, w cholerę przystojnym numerkiem, ale... następnego dnia... nie mogłem przestać o tobie myśleć. Od początku wydawałeś się inny, niż taki, jakim się reprezentowałeś. Nie pasujesz do tych wrednych pieprzonych chujów... sam widzisz jak cię teraz traktują. Ja... J-ja naprawdę...
- Rozumiem skarbie - przerwał mu brunet, widząc, że w oczach chłopaka zaczynają się zbierać łzy.
- Nie wiem czy rozumiesz... To nie takie proste. Mówiłem już. Mój ojciec jest okropnym człowiekiem. Ja naprawdę czasami się go boję. On... Czasami nawet jak był pijany, groził mi, że mnie zabije... - wyszeptał Han drżącym głosem, a Minho aż przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
- Już dobrze... - otarł kciukiem spływające krople po policzkach blondyna, po czym przysunął chłopaka do siebie, aby ten wtulił się w jego ramię - Zrobimy tak, żeby było dobrze. Będziesz bezpieczny i szczęśliwy, dobrze?
- Nigdy nie będę szczęśliwy mieszając z nim pod jednym dachem, Minho - szlochał wciąż ten, a brunet zmarszczył brwi.
- Nie da się z nim jakoś porozmawiać? - Jisung pokręcił głową - Ani nie znasz głównego powodu takiego jego zachowania? - dopytywał wciąż, a blondyn spojrzał na chłopaka.
- Głównym powodem jestem ja - powiedział bardziej pewnie, pociągając cicho nosem - To że się urodziłem, że żyje i że mama zostawiła mnie mu, kiedy byłem mały... Nie mogę się wyprowadzić z własnej woli, bo on chce żebym zarabiał mieszkając u niego i spłacał mu te pieniądze, które wydał na mnie przez całe moje życie. Jak będę mieszkał sam, to będę musiał się utrzymywać i nie będzie mógł ode mnie tego wymagać...
Minho zamyślił się. Nie wiedział co odpowiedzieć. Nie spotkał się jeszcze nigdy z taką sytuacją, więc nie był pewny czy zacząć pocieszać jakoś chłopaka, czy może uświadomić mu, że chce go wspierać.
- Pamiętaj, że zawsze będę - wyszeptał w końcu, a Jisung kiwając głową rozpłakał się jeszcze bardziej i wtulił się w ramię wyższego.
Minęło kilkanaście dobrych minut, zanim emocje obu chłopaków całkowicie opadły. Przytulali się jeszcze przez dłuższą chwilę, lecz w końcu Minho postanowił zmienić pozycję. Popchnął delikatnie Hana na łóżko, gdzie teraz drobny blondyn, znajdował się pod wyższym brunetem.
- Co będziemy teraz robić? - zapytał cichym głosem, zawieszając dłonie na karku Lee.
- Co tylko chcesz... - odpowiedział z uśmiechem ten - Chciałbyś... no wiesz...
- Nie mam nastroju na seks... przepraszam... - mruknął Jisung, a Minho się zaśmiał.
- W porządku. A chciałbyś innych delikatnych przyjemności?
- Nie wiem Minho, wystarczy, że się położysz koło mnie i po prostu będziesz - powiedział, a Lee uśmiechnął się szeroko. Schylił się, całując czoło blondyna, po czym zrobił to, o co Jisung prosił.
- Może ty będziesz mnie po lekcjach odwiedzał? Mieszkam w końcu w akademiku...
- Sam?
- No tak... Mam aktualnie pokój osobno - odpowiedział, a Jisung zamyślił się.
- No, mógłby być to dobry- nagle przerwał, marszcząc brwi.
- Co jest? - dopytał Lee, kiedy w momencie usłyszeli otwierające się drzwi.
Jak oparzeni podnieśli się w sekundzie, a ku ich nieszczęściu w drzwiach ukazał się ojciec Jisunga.
_ _ _
![](https://img.wattpad.com/cover/283090887-288-k69343.jpg)
CZYTASZ
f̶u̶c̶k̶ i̶ l̶o̶v̶e̶ y̶o̶u̶ || m̶i̶n̶s̶u̶n̶g̶
Action"i wanted to be his bitch, but finally i became to his teddy bear." lee minho x han jisung ___________ -krótki minsung -szybka akcja -wulgarny język, przemoc, sceny 18+ -top!hj ___________ happy birthday @shipeveryone1 , it's all for you. c: