8. thank you...

1.6K 106 122
                                    

- CO TU SIĘ KURWA ODPIERDALA - krzyknął nagle mężczyzna, kiedy ci już stali prawie że na baczność przy drzwiach pokoju blondyna - JISUNG? CHYBA SIĘ NIE ZROZUMIELIŚMY DOBRZE... - mężczyzna rzucił torbą na bok i zaledwie dwoma krokami znalazł się przy wystraszonych chłopakach.

- J-ja... T-to nie tak- urwał chłopak w momencie kiedy jego ojciec zamachnął się, uderzając mocno dłonią o policzek chłopaka.

- DLACZEGO PAN TO ZROBIŁ?! - oburzony Minho, a mężczyzna spoglądając na bruneta zrobił jeszcze groźniejszą minę niż miał wcześniej.

- Nie wiem kurwa kim jesteś smarkaczu, ale wynoś się z mojego domu, zanim zrobie coś, czego pożałujesz - warknął, a Lee spojrzał na Hana. Trzymał się on za policzek, a strumienie łez wypływały mimowolnie z jego oczu.

- Nie wyjdę, bo Pan uderzył mojego przyjaciela - postawił się brunet, przełykając ślinę ze stresu. Wiedział w co się pakuje, ale nie mógł tak zostawić Jisunga. Wiedział jak to się skończy i jak już, wolał oberwać właśnie za niego.

- Coś ty powiedział? - zaśmiał się ironicznie mężczyzna, a Lee zwrócił uwagę na blondyna.

- Minho proszę, idź już... - wyszeptał ledwo słyszalnie, chcąc uniknąć problemów.

Lee stanowczo pokręcił głową i spojrzał na mężczyznę.

- Nie pozwolę, żeby Jisung był bity - powiedział drżącym głosem, a mężczyzna czując że ciśnienie mu wzrasta, podszedł do nich obu.

Zamachnął się, ale na szczęście Minho się odsunął. Chwilę później zachwiał się, kiedy ten spróbował ponownie zrobić mu krzywdę.

- O ty kurwa, tak się bawisz gówniarzu? - popchnął go na ścianę, zaciskając dłoń na szyi chłopaka - Grzecznie prosiłem żebyś wypierdalał z mojego domu, ale widać że nie rozumiesz prostych słów.

- TATO PRZESTAŃ! - podbiegł blondyn, próbując odciągnąć ojca, kiedy widział, że chłopak zaczyna coraz bardziej się dusić.

- A ty jeszcze śmiesz mi pyskować? - ciągnął ten, ignorując wszelkie prośby syna.

Minho starał się nabrać powietrze, próbując mimo wszystko jednak zachować zimną krew.

- TATO! - Jisung szarpnął w pewnym momencie dłoń mężczyzny, która puściła szyję Minho. Brunet osunął się powoli na podłogę, zaczynając ciężko kaszleć - PO PROSTU PRZESTAŃ! SIŁĄ NICZEGO NIE ZAŁATWISZ!

- DZIECKO ZAMKNIJ SIĘ BO KAZAŁEM CI SIĘ TRZYMAĆ ZDALA OD TYCH PIERDOLONYCH OBRZYDLIWYCH PEDAŁÓW! MASZ BYĆ NORMALNY! NIE BĘDĘ TOLEROWAŁ TAKICH GŁUPOT!

- JA JESTEM NORMALNY! TAKI WŁAŚNIE CHCE BYĆ! ŻYĆ TAK, JAK MI SIĘ PODOBA. KOCHAĆ KOGO MI SIĘ PODOBA! - krzyknął zapłakany blondyn, a jego ojciec pokręcił głową.

- Nie wierzę, że naprawdę wychowałem takie gówno, jakie stoi właśnie przede mną - burknął i sięgnął ręką po jakąś rzecz na szafce.

Chwycił szklany wazon. Zamachnął się ponownie, a Jisung widząc to, odwrócił się plecami do niego. Lecz o dziwo nie poczuł żadnego bólu na swoim ciele. Usłyszał tylko roztrzaskanie się szkła. Nim się odwrócił, zauważył Minho, który trzymał w ręku jego nocną lampę. Obronił nią Hana, a wykorzystując chwilę zamieszania i zdziwienia starszego mężczyzny, Lee złapał szybko za dłoń blondyna i pobiegł w stronę drzwi.

f̶u̶c̶k̶ i̶ l̶o̶v̶e̶ y̶o̶u̶ || m̶i̶n̶s̶u̶n̶g̶Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz