Gdy wracałam, nadal miałam złudną nadzieję że wsiądziesz do pociągu.
Tym razem się nie myliłam, wszedłeś jak zwykle ubrany na czarno, zerknąłeś na mnie i twoje oczy posmutniały. Za tobą weszła chuda, wysoka, blondynka o której zawsze powtarzałeś że juz nic was nie łączy i nie mam o co się martwić, a jednak usiadłeś z nią trzymając się za ręce. Na mojej twarzy znowu pojawiły się łzy, a deszcz nigdy nie był tak słodki jak wtedy.
CZYTASZ
Małe wiersze, prostego człowieka
PoetryPiszę sama dla siebie, ale w ostatnim czasie zaczęłam pokazywać swoje prace moim znajomym, bardzo im się spodobało więc chciałabym dojść do większego grona odbiorców.