Łechtanie nadziei

13 0 0
                                    

Boli, umrę jak nic.
Zdechnę w cierpieniu mojej duszy, na skraju wyczerpania mojego serca, dążę do przetrwania kolejnej doby.

Nie wiem czy dotrwam, ale chciałabym przeżyć choćby godzinę, choćby pół, tylko po to by spisać testament i pożegnać się z najbliższymi.

Kocham ich, ale wiem że poradzą sobie beze mnie, są silni. Ja przestałam walczyć dawno temu może przez spokój, a może przez wieczne zamieszanie.

Upłynęła godzina, przeżyłam.
Nie wiem jak długo będę jeszcze żyła, ale skoro dałam sobie radę przez następną godzinę to nadzieja wróciła. Może nie jest tak najgorzej jak myślałam.

Uczę się żyć po swojemu, popełniłam masę błędów. Śmierć jest ciężka dla ludzi w okół, nie dla osoby która nie żyje,
bo NIE ŻYJE.

Małe wiersze, prostego człowieka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz