2.

140 14 3
                                    

TREVOR

Trzymałem Victorię za rękę i prowadziłem ją do mojego mieszkania. Szliśmy ciemną ulicą, w żadnym domu nie paliły się światła. W końcu był środek nocy.
Zerknąłem na Vicky. Szła wolno, nie odzywajac się. Wolną ręką masowała swoje ramię. Zatrzymałem się, by ściągnąć kurtkę.
-Nie dawaj mi jej.
Patrzyła na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Jej brązowe oczy błyszczały.
-Jest ci zimno - stwierdziłem.
-Lepiej mi powiedz, co to było.
Uśmiechnąłem się blado.
-Juz nie daleko.
Skręciłem za rogiem i zatrzymałem się przed niewielka kamienicą.
-Wejdź. - Otworzyłem jej drzwi.

VICKY

Mieszkanie było małe, ale ładnie urządzone. Kremowy korytarz prowadził do salonu, którego ściany miały czerwony kolor. Na środku stała kremowa kanapa, przed nią niewielki stolik. Ściany nie były pokryte żadnymi obrazami ani zdjęciami.
Usiadłam na kanapie i zwróciłam się twarzą do Trevora.
-Wyjaśnisz mi?
Trevor usiadł obok mnie i wbił wzrok w okno. Widziałam, jak napiął mięśnie pleców i ramion. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
-Vicky... - zaczął. - Nie mogę ci powiedzieć, kim on jest. To zbyt duża tajemnica.
Spojrzał na mnie.
-Musisz wiedzieć, że Paul jest niebezpieczny. Tak jak jego wspólnik, Michael.
-Co ja mam z tym wspólnego?
-Nic. Nic, dopóki...
Urwał.
-Dopóki co?
-Dopóki nie znają twojego prawdziwego nazwiska. Im mniej o tobie wiedzą, tym bezpieczniejsza jesteś, Vick.
Analizowałam powoli jego słowa. Skąd ich znał? Poznałam Trevora trzy godziny temu, a już pakuje się w kłopoty.
-Chyba najbezpieczniej będzie, jak nie będziemy kontynuować tej znajomości - oznajmiłam po chwili.
Trevor spojrzał na mnie spokojnie, powoli pokiwał głową.
-Chyba masz rację.
Uniosłam się z kanapy i poprawiłam sweter.
-Dobranoc, Trevor.
-Dobranoc.

Wychodząc z kamienicy spojrzałam na tabliczkę nad drzwiami. Angel Street 56. Usłyszałam stukanie w szybę. Podniosłam wzrok wyżej i zobaczyłam Trevora w oknie. Wskazywał na ciąg liczb wpisany po zaparowanej szybie. Trzymał kciuka przy uchu, a małego palca przy ustach. Zapisałam numer w telefonie, uśmiechnęłam się i odeszła w stronę swojego mieszkania.

TREVOR

Uśmiechnęła się. Victoria uśmiechnęła się do mnie.

NEXT: Ty jesteś następnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz