5.

50 8 2
                                    

VICTORIA

Usłyszałam trzaśnięcie drzwi i spojrzałam na siedzących przede mną Arriane i Matta. Patrzyli na mnie pytającym wzrokiem, a ja z trudem się nie odwróciłam.

- Wychodzimy.

Wstałam pospiesznie, chwyciłam torebkę i skierowałam się w stronę zaplecza. Arriane z Mattem szli za mną. Nikt nie zauważył, że opuściliśmy kawiarnię.

Kiedy odeszliśmy kilkaset metrów, zatrzymałam się. Żaden z moich towarzyszy się nie odezwał, po prostu patrzyli. Wiedziałam, że oczekiwali wyjaśnień. Ale ja sama ich oczekiwałam.

- Przepraszam was - tylko tyle mogłam powiedzieć. - Nie wiem, o co chodzi.

- Gdzie Trevor?

Zastanowiłam się chwilę nad odpowiedzią. 

- Już w domu - skłamałam. - Zadzwonię.

Pospiesznie odeszłam, zostawiając zdezorientowaną Arriane i Matta. Trudno, nie mogę nic na to poradzić. Muszę dowiedzieć się, o co chodzi w tym wszystkim. I w jakie gówno pakuje mnie Trevor.

Nie, błąd. To ja sama pakuję się w to gówno. Czemu nie mogę tego po prostu zostawić? Nigdy nie miałam takich problemów. Zawsze byłam tylko ja, nikomu na mnie nie zależało, więc mi też nie. A teraz? Martwię się o tego chłopaka bardziej niż o siebie. To brzmi abstrakcyjnie, znamy się zaledwie od kilku dni. 

On jest chodzącą zagadką, jak ja. Może dlatego tak nas do siebie ciągnie.

Pod domem Trevora byłam po dziesięciu minutach. Angel Street 56. Wyciągnęłam spod wycieraczki klucze i weszłam do środka. Nie mogłam niczym zająć myśli, bo myślałam tylko o tym, żeby chłopakowi nic się nie stało.

Po upływie dwóch godzin drzwi wejściowe otwarły się i stanął w nich Trevor. Ledwo go poznałam - jego twarz była pokryta przyschniętą krwią. Bez słowa przytuliłam go delikatnie i zaciągnęłam do łazienki. Zajęłam się oczyszczaniem ran na czole, policzkach i rękach chłopaka. Nos był w całości, ale pod oczami rysowały się już lekkie sińce. 

Dopiero gdy skończyłam, odezwałam się. 

- Czego oni chcą? 

TREVOR 

Patrzyłem w skupieniu na dziewczynę, która działała na mnie jak nigdy żadna. Delikatnie obmywała moje rany. Bolały jak szlag. Ale potem patrzyłem w niebieskie jak morze oczy dziewczyny i od razu ból mijał. Ale kiedy spytała mnie o nich... 

- Vicky... Im mniej wiesz tym lepiej.

- Czy oni chcą mi coś zrobić? – zapytała z lekkim przerażeniem w głosie.

Victoria Holt okazała emocje. 

- Oni... Tak, chcą ci zrobić krzywdę, bo myślą, że wszystko wiesz. A ty nie wiesz nic. I niech tak zostanie. Oni robią potworne rzeczy. Ale dopóki ja żyję, tobie nic nie grozi.

Co ta dziewczyna ze mną robi. 

- Trevor... Wiesz, że nie odpuszczę. Dowiem się inaczej, jeśli mi nie powiesz.

Patrzyłem na nią dłuższą chwilę. Miała rację. 

- Dobra. Pracowałem dla nich. Znajdowałem im dziewczyny i zaprowadzałem do nich... Oni... oni je gwałcili, część sprzedawali... Część zabijali... Nie żyły w dobrych warunkach. Byłem dupkiem. Sam łapałem te dziewczyny dla nich. Ale rzuciłem to jakiś czas temu, a później poznałem ciebie. Nachodzili mnie. Myśleli, że jesteś następna. Zależy mi na tobie, Vick. Czuję, jakbym znał cię całe moje życie... Musisz uciekać. I najlepiej zapomnieć o mnie i o tym wszystkim. Nie chcę, żebyś miała problemy. 

- Nigdzie się nie wybieram, Trevor. Nie po tym, jak powiedziałeś, że ci na mnie zależy.

Zaśmiałem się.

- A słyszałaś inne rzeczy?

- Tak, ale o to będę martwić się później. 

Jej głos był dla mnie ukojeniem. Mógłbym go słuchać ciągle i ciągle. Przyciągnąłem dziewczynę do siebie i pocałowałem. Wplotła palce w moje włosy i przygryzła moją wargę. Uznałem to za jakiś pieprzony znak. Podniosłem Vick na wysokość moich bioder i pozwoliłem, by oplotła je swoimi nogami. Nie przejmowałem się tym, że boli mnie brzuch od kopniaków Michaela. Liczyła się tylko Victoria, na której cholernie mi zależało i której tak cholernie pragnąłem. 

Gdy nie usłyszałem sprzeciwu, pchnąłem drzwi do mojej sypialni i zamknąłem je kopniakiem. 

__________


Hej ;*

Proszę o komentowanie, bo nie wiem czy jest sens żeby to ciągnąć :D

Jeśli czytacie, to będę regularnie publikować części, ale potrzebuję do tego waszych głosów i komentarzy xd

NEXT: Ty jesteś następnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz