Jeszcze się przekonamy kruszynko

2.4K 43 2
                                    

W ciszy wróciliśmy do biura . Marek usiadłszy na kanapie gestem przywołał mnie do siebie. Był spokojny , zbyt spokojny . Nie testując dalej jego cierpliwości usadowiłam się w bezpiecznej od niego odległości , lecz ten po chwili mnie przyciągnął do siebie .

- Jak długo bierzesz ?

Spuściłam głowę .

-Zapytałem o coś-podniósł ton

Nie jestem głucha pajacu

- Nie muszę ci chyba przypominać zasad ,co? Proszę  jeszcze grzecznie o odpowiedź

- Niedawno zaczęłam tak just for fun

- kłamiesz , a wiesz doskonale ,że kłamstwa są karane

- Niby dlaczego miałabym ? - podniosłam głowę i
spojrzałam głęboko mu w oczu . Zobaczyłam ... współczucie (?)

- widzę to po tobie

- Nawet mnie nie znasz , a i tak zarzucasz mi ciagle kłamstwa

- jesteś tu niespełna 2 godziny , a sprawiłaś więcej problemów niż nie jeden tutaj przez cały pobyt

- zabawne

*Nastąpiła chwila ciszy *

- Zaczęłaś brać odkąd twój ojciec zginął czyż nie ?

- Skąd ty.. ?!

-Czytam akta każdego

- To nie twój interes ! -coraz bardziej podnosiło mi się ciśnienie

- spokojnie , jego smierć cię tak podłamała i zmieniła ? Kiedyś byłaś inna z tego co mi wiadomo

- Nie wkładaj nosa w nieswoje sprawy !

- Nie zapominaj kim dla ciebie jestem..

-JESTEŚ NIKIM ! - przerwałam mu - NIE MASZ O NICZYM POJĘ...

W tym momencie mężczyzna szarpnął mnie na swoje kolana , na jednej nodze leżałam tyłkiem , druga zaś przytrzymywała mi nogi , którymi wierzgałam .

No kurwa nie wierze...

- Uspokoisz się czy ci pomóc ? - zapytał ze stoicki spokojem

- Zostaw mnie ty zbocze...

Dostałam serie mocnych klapsów

- Już spokój będzie ?

- Jestem spokojna - warknęłam zaciskając zęby

- Napewno ?

- Puszczaj do chole...

Dostałam kolejną serię mocnych uderzeń

- Dobra przepraszam już nie będę wyzywać - odpowiedziałam wciąż zaciskając zęby

Marek po chwili przyglądania się mi posadził mnie na swoich kolanach , tak by cały ciężar opierał się na obitych pośladkach

- Auć - stanęłam z bólu

- To kolejna część twojej kary - odpowiedział z kpiącym uśmiechem - nie radzę się szarpać ani pyskować tylko ze spokojem znieść karę bo inaczej wrócimy do poprzedniej pozycji

- Jasne sir - powiedziałam z kpiną

- widzę progres - rzekł - wracając odpowiesz mi na pytanie hm?

- Nie będę rozmawiać na ten temat , nie mam zamiaru użalać się nad sobą . Bij mnie do woli , droga wolna , ale nie zmusisz mnie do tego .

- Roksana wiem ,że ci ciężko....ja też w młodości straciłem rodzica i również się stoczyłem . Pozwoliłem sobie pomóc i wyszedłem na ludzi , tobie tez pomogę . Daj sobie tylko pomóc .

- właśnie widzę jak ci pomogli - kpiąco się zaśmiałam -Nie potrzebuje niczyjej pomocy ,tym bardziej twojej,a problemów nie mam . Pozatym ja się nie stoczyłam powtarzam zostałam uniewinniona !

-A to napewno? Kochanie i tak cię złamie prędzej czy później. Walka jest tu daremna. Twoja buńczuczność niedługo się zakończy,jeśli nadal będziesz się stawiać twoje życie zamieni się w piekło ,dopóki nie pójdziesz po rozum do głowy.

-Droga wolna, ale wiedz ,że ja już przeżyłam męczarnie. Osoba, która już zdążyła przejść przez piekło z uśmiechem ,nie da się ponownie zmienić jej życia w niekończącą się gehennę.

-Jeszcze się przekonamy kruszynko

_________________________________

Szczęśliwego nowego roku kochani ❤️🎆

Ośrodek wychowawczy dla nieletnich [zawieszona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz