Niestety nie pozwolono się spotkać z Tsaritsą twarzą w twarz, więc wszelkie informacje miała nam przekazywać Signora. Tartaglia zaprowadził mnie do tej sali, w której siedzieliśmy wczoraj. Signora już tam na nas czekała, jednak nie sama. Rozmawiała z niebieskowlosym mężczyzną w masce.
-No pięknie, przyprowadzili go - westchnął mój kolega.
-Kto to? Twój szef? - spytałam.
-Co? Nie, coś ty! To Dottore, jeden z Fatui Habringers. To on jest tu najbardziej szurnięty.
-A myślałam że bardziej niż wy się już nie da.
-No widzisz, wielu rzeczy jeszcze nie wiesz.
Wtedy podeszła do nas Signora.
-Gdzie Scaramouche? Miał też przyjść - Signora najwyraźniej była podirytowana.
-Widziałam go jak robił awanturę, sama nie wiem o co. On już przypadkiem nie miał czegoś zrobić?
-Nie zmienia to faktu że miał przyjść.
-A może jest taki niski ze go po prostu nie zauważyłyście? - zaczął się śmiać rudy wskazując na wchodzącego właśnie przez drzwi kapelusznika. Gdy tylko ten popatrzył na mnie, od razu zmarszczył brwi puszczając mi mordercze spojrzenie.
-W końcu jesteś! Ileż można czekać? - powiedziała jakby zła kobieta.
-Spóźniłem się bo CO NIEKTÓRZY zakłócili moją pracę.
Zaśmiałam się tylko pod nosem, gdyż zrobiłam to z premedytacją.
-Dobra, już spokój. Miałam wam przekazać pare informacji, nieprawdaż? Więc teraz mnie słuchać. Ze względu na to że [T/I] jest nowa w naszych szeregach to na początku będzie pracowała z kimś. Tartaglia, Scaramouche, was poproszono byście na zmianę się nią "zajmowali". W teorii Dottore też miał to zadanie ale wszyscy się zgodzimy, że do tego się nie nadaje.
-Wiesz że ja to słyszę, prawda? - odezwał się mężczyzna w masce.
-Sam wiesz że się do tego nie nadajesz, więc nie wymyślaj. Poza tym stwierdziłam tylko fakty.
-No w sumie masz rację... To ja może będę cicho.
-Mi pasuje. Tak więc wy chłopaki ja zmianę będziecie z nią pracować. Oczywiście czasem będę ją brała pod swoje skrzydła by nie zwariowała z wami. Ktoś ma coś przeciwko? Nie? Wyśmienicie!
-Ja? Z nią? Wolne żarty. Jak ona tylko przechodząc obok działa mi ją nerwy - odezwał się oburzony kapelusznik.
-Też nie mogę się doczekać naszej współpracy - uśmiechnęłam się wrednie na co on warknął.
-Skoro tak się lubicie to dzisiaj zaczynacie razem. Tartaglia, ty chodź ze mną dostaniesz ważniejsze zadanie. Ta dwójka ma mieć nadzór nad Fatui w terenie - oznajmiła Signora po czym odwróciła się i poszła wgłąb pomieszczenia.
-Robi się! To do potem - rudy uśmiechnął się do mnie i zasalutował po czym poszedł z Dottore za kobietą.
-To co, jesteś na mnie skazany? - stanęłam przed nim robiąc usta w dziubek.
-Nie zachowuj się jak dziecko. I lepiej nie mieszaj się zbytnio.
-No weź, nie chce mieć w tobie wroga. Poza tym chce zobaczyć czym się zajmujesz poza wrzeszczeniem na wszystkich i straszeniem dzieci.
-Czyli się mnie boisz, dzieciaku?
-Ej! Nie jestem dzieciakiem! Możliwe że jestem nawet starsza od ciebie!
CZYTASZ
Fatui Love ~ Childe/Scaramouche x Reader
De TodoMłoda dziewczyna zostaje zaproszona do grona Fatui. Okazuje się jednak, że zostaje numerem 12 wśród Harbingerów. W dodatku dwójka z nich w szczególności zabiega o jej uwagę czym również rywalizują ze sobą bardziej niż przeważnie. Poradzić sobie z ty...