Rozdział XI| My old life

61 6 0
                                    


-Czy ktoś widział Seo-Ah?!- Rozległ się krzyk na korytarzu, a po nim słychać było tylko odgłos stukania butów o posadzkę.

Jednak nie zwracałam na to uwagi. Całe moje skupienie przeszło na trzymany przeze mnie telefon i zawartość wiadomości, która wciąż się wyświetlała na ekranie. „Już niedługo się spotkamy". To był ten sam numer, który jeszcze kilka lat temu tak usilnie próbował się ze mną skontaktować, nie dając mi spokoju.

-Przepraszam, widziała może Pani...- Urwał zdanie, chwytając mnie za ramię. Szybko zgasiłam obraz i schowałam urządzenie za siebie, mocniej je chwytając- Seo-Ah?!- Lee odezwał się nieco głośniej, biorąc w dwa palce kosmyk moich włosów i dokładnie je oglądając- Woah, zmieniłaś kolor- Mruknął dalej się we mnie wpatrując, kiedy ja normowałam swój urywany oddech.

-Czego chcesz?- Mruknęłam, prostując się. Musiałam przynajmniej dawać pozory, że wszystko jest w porządku. Chłopak westchnął, stając na wprost mnie i układając ręce na moich ramionach, po czym delikatnie się nachylił. Z innej perspektywy z pewnością mogło to wyglądać, jakby chłopak szykował się do pocałowania mnie.

-Pamiętasz jak mówiłaś żebym dał szansę naszej kochanej Yeonrin?- Uśmiechnął się sarkastycznie, podnosząc jedną brew. Od początku nie pałał do niej sympatią, ale od kiedy zauważył, jak bardzo zbliżyła się do Jungkook'a, jego nienawiść zdecydowania wezbrała na sile.

Chłopak dalej uważał, że dla Jungkook'a byłam zdecydowanie lepszą partią i gdyby nie przeszkoda, która była Yeonrin, możliwe że właśnie teraz bylibyśmy już parą. Ale czy ja tego chciałam?

-I co w związku z tym?- Założyłam ręce na klatce piersiowej, chcąc się trochę odgrodzić od niego. Nie podobała mi się ta bliskość.

-Wpadłem na pomysł- Zabrał ze mnie ręce, tylko po to żeby zaraz chwycić mnie za dłoń i zacząć prowadzić w stronę głównej hali- Skoro ma być w naszym zespole, zrobię jej test, bo ostatni makijaż Jungkook'a spierdoliła po całości- Żachnął. Mogłam przysiąc, że w tym momencie zrobił zniesmaczoną minę, która gościła na jego twarzy za każdym razem, gdy temat schodził na ową dziewczynę.

-Kto, co spierdolił?- Z Sali obok wyszedł maknae, pocierając ręcznikiem kark- Kiedy zdążyłaś zmienić kolor?- Zapytał, robiąc dokładnie to samo, co jeszcze kilka chwil wcześniej Lee. Kolejny raz czułam bijące od niego ciepło, które powodowało ciarki na moim kręgosłupie.

-Słownictwo Jungkook- Upomniałam go, lekko odpychając od siebie. Chłopak jakby nic sobie z tego nie robił. Prychnął pod nosem i podszedł, oplatając mnie rękami i przyciskając do swojej klatki piersiowej.

-Świetnie, że jesteś- Odezwał się, po chwili Lee, przypominając o swojej obecności. Poklepałam młodszego po rękach, dając mu znać, żeby mnie puścił. Czułam, że jego bliskość zaczyna mnie powoli przytłaczać, a myśl, że rano widziałam go z inną, zaczęła na nowo znajdować się w moim umyśle. Maknae zaśmiał się cicho z moich marnych poczynań, po czym zwyczajnie, pocałował mnie w skroń, tym samym wypuszczając mnie ze swoich objęć.

-Yah!- Krzyknęłam, masując dłonią miejsce, gdzie jeszcze chwilę wcześniej znajdowały się usta chłopaka. 

-Przestańcie przede mną flirtować i się ruszcie- Warknął Lee, chwytając nas za ręce i na nowo prowadząc w stronę hali, na której jak się okazało czekała już Yeonrin wraz z masą kosmetyków i jednym pustym krzesłem- Siadaj- Popchnął Jungkook'a w stronę krzesła- A Ty- wskazał na dziewczynę- Zaczynaj- Rozkazał stojąc z założonymi rękami.

-Po co ja tu jestem?- Zapytałam, poprawiając torebkę.

-Będziesz ze mną oceniać, jej pracę- Odpowiedział od niechcenia. Wiedziałam, że nie chciał żeby jego słowa zabrzmiały tak chłodno, jednak jego irytacja przewyższyła chęć bycia miłym.

𝐴 𝑁𝑂𝑇𝐸𝐵𝑂𝑂𝐾 𝑂𝐹 𝑇𝐻𝐸 𝑃𝐴𝑆𝑇 | 𝐾𝐼𝑀 𝑇𝐴𝐸𝐻𝑌𝑈𝑁𝐺Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz