W pomieszczeniu dalej panowała całkowita ciemność, nasze twarze rozświetlał od czasu do czasu ekran, trzymanej w dłoni komórki przez pojawiające się na nim wiadomości. Zdawało się, że żadne z nas nie chce zakłócać panującej wokół ciszy. Podniosłam wzrok, próbując dostrzec twarz Lee. Chłopak stał nieruchomo, wciąż pusto wpatrując się w coraz to nowsze powiadomienia, aż wreszcie skupił całą swoją uwagę na mnie.
-Wyłącz to- Odezwał się po dłuższej chwili ciszy. Zmarszczyłam brwi, patrząc na niego niezrozumiale- To naprawdę beznadziejny pomysł Seo-Ah. Musi być inne wyjście- Prychnęłam na jego słowa, chowając telefon do jednej z kieszeni kurtki, zanim by zdążył mi go wyrwać.
-Chyba sobie żartujesz- Sarknęłam, zakładając ręce na klatkę- Od czterech lat próbuje dowiedzieć się prawdy, Lee. Cały czas trafiam w ślepe zaułki, a kiedy wreszcie mam szansę iść krok dalej, Ty mi mówisz, żebym odpuściła- Posłałam w jego stronę półuśmiech, wzdychając. Nie chciałam podnosić głosu, nie chciałam też żeby poniosły mnie emocje, a doskonale zdawałam sobie sprawę, że w tej chwili jestem tykającą bombą.
-Zdajesz sobie sprawę ile w tej chwili ryzykujesz? On znowu może wrócić, a Ty zamiast się bronić, pchasz się w jego sidła. Błagam zrozum, że nie chcę żeby coś Ci się stało. Po prostu chcę, żebyś znowu była taka jak dawniej. Seo-Ah widziałem każde jedno nagranie, gdzie byłaś Ty i reszta Twojego zespołu, chciałbym żebyś dawna Ty wróciła- Położył delikatnie ręce na moich ramionach, potrząsając mną, jakby to miało odwieść mnie od tego planu, ale było już na to za późno.
-Więc jako przyjaciel powinieneś mnie wspierać- Strzepnęłam jego dłonie z ramion i wyszłam z pomieszczenia, nie oglądając się za siebie.
Od tamtej nocy minęły trzy dni. Nie miałam okazji porozmawiać jeszcze raz z Lee, albo po prostu nie mieliśmy na to ochoty. Ani ja, ani on nie paliliśmy się do nawiązania kontaktu. Dobrze wiedzieliśmy, że mogło to się skończyć tak jak poprzednio. Oprócz tego nasze grafiki na ten tydzień nieco różniły się od siebie i zapełniły nowymi obowiązkami pracy. Nadchodząca trasa chłopaków była coraz bliżej, a każdy kto był w nią zaangażowany musiał dopiąć wszystko na ostatni guzik, aby nie zaliczyć żadnej wtopy. Dlatego całe dnie i pół nocy spędzałam w biurze, wciąż utrzymując kontakty telefoniczne jak i mailowe z osobami odpowiedzialnymi za udostępnienie nam aren, stadionów, a nawet sprzedaż biletów.
Opierając głowę o rękę, wpatrywałam się w jasny ekran laptopa. Jeździłam kursorem myszki od folderu z dokumentami do fałszywego nagrania. Niesamowicie mi się nudziło, a ponowne przeglądanie akt nie opłacało się. Nie wiedziałam czy wujek namącił tylko w nagraniu, czy maczał też palce w aktach. Kolejny raz tego dnia westchnęłam, po czym położyłam głowę na biurku. Miałam nadzieję, że zaraz wparuje tutaj Lee z kolejnym głupim pomysłem, czy opowiadaniem, o którymś z chłopaków. Musiałam przyznać sama przed sobą, że brakowało mi jego osoby. W końcu już od dłuższego czasu to on zajmował moją każdą wolną chwilę i od czasu do czasu, chłopcy. Przymknęłam oczy próbując, chociaż na chwilę zasnąć, jednak po kilku minutach poddałam się. Zebrałam się sama w sobie i uprzednio zabierając torbę z przygotowanymi ciuchami na zmianę, wyszłam z pomieszczenia. W myślach namawiałam sama siebie, żeby pójść chwilę potańczyć. Nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie zobaczył w Sali tanecznej, do której w ogóle nie zaglądałam, chyba żeby znaleźć kogoś z pracowników. Szybko wciągnęłam na nogi białe dresy, zawiązując mocno sznurki. Rozejrzałam się dookoła sprawdzając, czy aby na pewno nikt nie znajduje się w pobliżu, po czym weszłam do jednej z najmniej używanych sal. Mimo to nie było tu nawet śladu kurzu, a jedynie stary sprzęt do odtwarzania muzyki, przypominał o czasach swojej świetności. W dobie Internetu, zapominano o sprzętach, które jeszcze do niedawna górowały na rynku. Spojrzałam na jeden z kabli, który był od głośnika i westchnęłam cicho. Z tym telefonem tego nie połączę. Podrapałam się po głowie, delikatnie marszcząc nos. Naprawdę już dawno temu straciłam ostatnie szare komórki. Chwyciłam szybko w dłoń mój stary telefon i połączyłam go z Internetem, uważając aby nie wejść w którąś z wiadomości. Dobrze wiedziałam, że nadawcy mógł pokazać się komunikat o jej wyświetleniu. Usiadłam z powrotem na podłodze przy głośniku, dokładnie przeglądając znajdujące się w dłoni urządzenie. Wciąż znajdowała się na nim moja stara play lista. Kliknęłam pierwszą lepszą piosenkę, która zaraz rozbrzmiała w Sali. Musiałam zacząć od krótkiej rozgrzewki.
CZYTASZ
𝐴 𝑁𝑂𝑇𝐸𝐵𝑂𝑂𝐾 𝑂𝐹 𝑇𝐻𝐸 𝑃𝐴𝑆𝑇 | 𝐾𝐼𝑀 𝑇𝐴𝐸𝐻𝑌𝑈𝑁𝐺
Fanfic"Obawiam się, że latanie wysoko jest przerażające Nikt mi nie powiedział, jakże tu jest samotnie Mogę skakać w powietrzu, ale też zanurzać się, teraz wiem, że ucieczka też może być opcją"-Interlude Shadow Najwyższe notowania: 07.03.2022- 10 miejsce...