~rozdział 6~

110 9 0
                                    

18+

---skip time kilka godzin---

-Wstajemy! - wykrzyczał mi do ucha Dream.

-Ja go obudzę- powiedziałem, widząc, jak przyjaciel nadal śpi.

Po wyjściu Clay'a z pokoju wziąłem się za myślenie, jak obudzić Karla. Bardziej namiętnie, czy bardziej zabawnie. Moje dwie myśli toczyły ze sobą wojnę. Wygrała ta namiętna. No nie wiem, czy po dobieraniu się do niego jest odpowiedni na to moment. Jednak zaryzykowałem. Odgarnąłem jego grzywkę i pocałowałem go w czoło. Schodziłem coraz niżej z pocałunkami, omijając usta, aż dotarłem do torsu. Karl w pewnym momencie przytulił mnie, wziął moją twarz w jego dłonie i złożył delikatny, lecz namiętny pocałunek, na który bardzo się zdziwiłem, jednak od razu go oddałem.

-Słyszałem wszystko, co powiedziałeś Nick, ja ciebie też kocham.

-Przecież sprawdzałem, czy śpisz i nic nie odpowiedziałeś.

-Nie jestem na tyle głupi, by odpowiadać, byłem ciekawy co zrobisz- zawstydziłem się, a Jacobs to wykorzystał i znów złączył nasze usta w dość długim pocałunku.

-Dobra chodźmy na dół, bo sobie coś pomyślą- szybko przerwałem i czekałem, aż Karl przejdzie przez drzwi pierwszy.

Zeszliśmy do salonu i zastaliśmy parę całującą się w najlepsze.

-Nie przeszkadzamy wam? - zapytałem.

-A tak już- odpowiedzieli- przepraszamy.

-Nic nie szkodzi- powiedział uśmiechnięty Karl.

-Chodźcie na obiad, bo wystygnie- Dream starał się wybrnąć z niezręcznej sytuacji.

Po zjedzonym posiłku, poszedłem do pokoju, do którego po kilku minutach wszedł Karl. Leżeliśmy i gadaliśmy o wszystkim. Tematy do rozmowy nigdy nam się nie kończyły. Znaliśmy każdy swój najskrytszy sekret. Chyba już mi wybaczył, na co się cieszyłem jak małe dziecko.

-Wracając do tego co było przed obiadem- powiedziałem w pewnym momencie.

-Tak? - zapytał.

-Czy ty mówiłeś praw... - nie dałem rady dokończyć, bo przyjaciel złączył nasze usta w pocałunku. Zaczęliśmy pragnąć każdego skrawka naszego ciała. Domagaliśmy się dominacji. Po krótkiej „wojnie" zwyciężyłem, przez co miałem na wszystko wpływ. Karl poddał się mi, a ja zszedłem do jego szyi i zacząłem delikatnie składać pocałunki, co jakiś czas zostawiając fioletowe ślady. Brunet odchylił swoją głowę, ułatwiając tym mi dostęp do jego ciała. Jacobs co jakiś czas wydawał jęki rozkoszy. Zahaczyłem „przypadkowo" o koszulkę przyjaciela zdejmując ją pewnym ruchem. Z moją odzieżą górną stało się, tak samo. Zostaliśmy sami w bokserkach domagając się swoich dotyków. Zacząłem powoli i delikatnie, aby podenerwować chłopaka, schodzić z całusami na tors. Malinek na jego ciele było coraz więcej.

-Karl, mogę? - zapytałem o pozwolenie patrząc na jego oczy, ten skinął głową zgadzając się.

Dłonią wędrowałem po jego bokserkach starając się go, jak najbardziej podniecić. Palcami odchyliłem skrawek materiału i zdjąłem go. Moim oczom ukazał się już cały nagi, podniecony Karl. Ręką przejechałem po jego, stojącym już, penisie. Na każdy mój najmniejszy ruch słyszałem ciche jęki, które były zagłuszane dłońmi bruneta. Od razu odciągnąłem jego ręce, by widzieć jego całą twarz. Po tym bez zastanowienia zacząłem językiem krążyć wokół członka drugiego. Czasami wędrowałem pocałunkami trochę nad jego „kolegą" chcąc, jak najbardziej go zdenerwować. Delikatnie pośliniłem główkę penisa Karla i bez zastanowienia wziąłem całego do ust. Trochę się krztusiłem, jednak chciałem, by chłopak doszedł przeze mnie, w moim gardle. Przesuwałem głową w przód i w tył. Nie czekałem długo na moją prośbę i po chwili moje usta wypełnił biały, lepki płyn, który połknąłem, co do kropli.

Karl bez zastanowienia przyssał się do moich warg, a rękoma zdjął moją bieliznę odrzucając ją w kąt. Cały czas całując się, palcami przejechał po jednej z moich żył na członku, na co jęknąłem w jego usta. Powoli przesuwał rękę w górę i w dół. Złapałem jego dłoń i sam nadałem tępo. Brunet widząc, że jestem blisko dojścia, zaprzestał dotychczasowych ruchów. Zniżył się do mojego pasa, po czym wziął członka do buzi. Nie czekał zbyt długo na moją spermę. W chwilę jego buzia miała w sobie moje nasienie. Karl szybko wpił się w moje usta podając mi trochę białej wydzieliny. Całowaliśmy się powoli i namiętnie, jednak po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie, z braku sił. Niby nic, a jednak dla nas seks był jedną z bardziej wykończających aktywności w naszym życiu. Po pocałunku, przyjaciel wtulił się we mnie, a ja zauważyłem na jednym z części pościeli białą plamę.

-Będzie trzeba zmienić pościel- zaśmiałem się do chłopaka wskazując na dość dużą kropkę wydzieliny.

-Chyba tak- odpowiedział lekko roześmiany Jacobs, po czym wtuleni w siebie, poszliśmy spać.


- - - -

Hejka, wstawiam ten rozdział w dzień mcc i jestem ciekawa komu kibicujeciee

Obietnica |KARLNAP [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz