TW
---skip time---
Obudził nas około szesnastej flesh telefonu. Od razu oddaliłem się od Karla i przykryłem się mocniej kołdrą, ponieważ byłem bez koszulki. Przyjaciel, po zrobieniu tego samego, co ja, spojrzał się na osoby, przez które przerwaliśmy nasz sen.
-Przepraszamy za obudzenie naszej pary- powiedział George śmiejąc się.
-Usuńcie to zdjęcie natychmiast! - rozkazał Karlos.
-Czemu, przecież, tak słodko razem wyglądacie na tej fotce- odpowiedział Dream.
-NIKOMU TEGO NIE POKAZUJCIE! - wtrąciłem się do rozmowy.
-Jeżeli wy powiecie, że jesteście razem- zaszantażowali nas trochę.
-Mamy kłamać? Nie jesteśmy w związku. Karl to tylko mój przyjaciel- odpowiedziałem wypierając się kłamstw.
-Słyszeliśmy, jak robiliście sobie dobrze. Myślicie, że nie słychać było waszych jęków? -dodał George.
-Ale to nie oznaka bycia w związku- szybko dopowiedział Jacobs.
-Czyli chcecie powiedzieć, że przyjaciele normalnie śpią przytuleni do siebie i uprawiają ze sobą seks? - powiedział Dream.
-Możecie po prostu usunąć te zdjęcia? - spróbował zakończyć naszą rozmowę Karl.
-Wyślemy je wam i nikomu nie pokażemy, jednak po zobaczeniu tych zdjęć, zastanówcie się kim dla siebie jesteście- odpowiedział Dream wysyłając nam zdjęcia i ciągnąc George'a za rękę, aby wyjść z pomieszczenia.
-Jak myślisz pokażą to komuś? - zapytał Karl przytulając się do mnie, po tym, jak zostaliśmy sami w pokoju.
-Myślę, że znajomym- odpowiedziałem załamany.
-Nie przejmuj się- powiedział i pocałował mnie w policzek.
-Może zrobimy sobie przerwę i polecimy gdzieś?
-Masz pomysł, gdzie?
-Włochy może- zaproponowałem.
-Chętnie poznam nowy kraj- uśmiechnął się Karlos.
Podszedłem do biurka i włączyłem komputer. Zacząłem szukać, jak najszybszego lotu do wybranego kraju. Najbliższy był za cztery godziny i nadal były bilety do kupienia. Nie zastanawiając się długo kupiłem dwa tam i z powrotem na półtora tygodnia.
-Pakuj się na dziesięć dni, bo za dwie godziny jedziemy na lotnisko- rzuciłem do przyjaciela leżącego na łóżku.
-Ale jak to? dzisiaj?
-Dzisiaj, dzisiaj, bilety już kupiłem teraz szybko pakujemy się.
-No dobra za dziesięć minut przyjdę spakowany.
-Czekam- uśmiechnąłem się.
Po wyjściu przyjaciela, sam zacząłem rzucać wszystkie potrzebne rzeczy na łóżko. Wziąłem pięć bluz, bo pewnie ze trzy zatrzyma sobie Karl. Nie wiedziałem, co jeszcze mogę wziąć, więc wyciągnąłem walizkę i wszystko włożyłem do niej. Po chwili stwierdziłem, że przydałoby się trochę kosmetyków zabrać. Podszedłem pod łazienkę i przez uchylone drzwi zobaczyłem coś, czego nie chciałem widzieć.
-Karl?! - wykrzyczałem wchodząc do łazienki.
-Nick ja się tylko witałem z Alexem - odpowiedział zdezorientowany Jacobs.
-Lizanie Quacikity'ego nazywasz witaniem się? - powiedziałem zdenerwowany- myślałem, że coś pomiędzy nami jest Karl- dodałem udając się zapłakany do pokoju zamykając go od razu.
Rzuciłem się na łóżko. Cały mój świat, który był skupiony tylko na nim, runął. Wziąłem do ręki żyletkę. Znów wróciłem myślami do szkolnych czasów. Wyłem na cały głos nie hamując się. Ostrym przedmiotem, na ręku napisałem, pismem blokowym, imię przyjaciela. Głębokie rany coraz bardziej krwawiły, a ja patrzyłem na nie ze zaszklonymi oczyma.
-Chyba zahaczyłem lekko o żyłę- stwierdziłem przyglądając się ranie.
Nie myślałem nawet o obietnicy, którą złożyłem przyjacielowi. Po chwili cały czerwony płyn został przykryty białą szmatką. Okazało się, że Karl od razu poszedł do chłopaków, którzy mieli klucz do mojego pokoju przez, co się dostali do środka. Po zawiązaniu materiału wokół ran przez Dream'a, przyjaciele zawieźli mnie do szpitala. Nie byłem z tego powodu jakkolwiek zadowolony. Musiałem w tym samym samochodzie siedzieć z Karlem, na dodatek obok siebie. Dream prowadził, a jedną ze swych dłoni trzymał na udzie George'a, który siedział na miejscu pasażera. Quacikity za to stwierdził, że lepiej będzie, jak pojedzie do domu. Po chwili zaczęły mi się robić mroczki przed oczami, przez co byłem zmuszony odezwać się do Karla, a właściwie oprzeć się o niego, żeby się domyślił. Nie byłem nawet w stanie czegokolwiek wypowiedzieć. Przyjaciel, o ile chciałem go jeszcze tak nazywać, od razu zrozumiał, że coś się dzieje i podał mi butelkę wody. Napiłem się i o dziwo zrobiło mi się odrobinę lepiej.
CZYTASZ
Obietnica |KARLNAP [ZAKOŃCZONE]
FanfictionSapnap potrzebuje do życia Karla, przez co składa mu pewną obietnicę. Czy dotrzyma obietnicę zrobi wszystko, co się da? Zapraszam do czytaniaa OKŁADKA WZIĘTA Z PINTERESTA!!!