W tym rozdziale chciałabym radę przedstawić w formie historii. Konkretnie mojej historii. Mam nadzieję, że Was tym nie zanudzę. Postaram się to jak najbardziej skrócić. Ale dobra, zacznijmy.
Kiedy zaczynałam pisać, byłam w szóstej klasie szkoły podstawowej. Był to rok 2014, jak dobrze pamiętam. Wtedy moimi ulubionymi książkami były książki z Sagi Zmierzch autorstwa Stephenie Meyer. Tak bardzo mi się one spodobały, że zapragnęłam napisać swoją książkę. Był jednak pewien problem.
Jako trzynasto-, czternastolatka nie miałam takiej wyobraźni i tak naprawdę to co pisałam, było parodią Zmierzchu. Przynajmniej w pewnej części. Skończyłam pisać w lutym 2017 roku. Niestety nie zapisałam daty początkowej więc nie jestem w stanie dokładnie policzyć ile mi to zajęło, ale powiedzmy że trzy lata. Nie jest to książka idealna. Czytało ją kilka osób. Wtedy byłam z niej zadowolona, ale to jednak nie było to.
W 2016 roku koleżanka pokazała mi Wattpada. Na początku tylko czytałam i czytałam naprawdę mnóstwo. Byłam wręcz uzależniona. Kiedy zaczęłam pisać tu, na Wattpadzie, zaczęłam od fanfictionów (a przynajmniej tak pamiętam). Czyli w sumie nie za dużo się zmieniło, prawda?
Pisałam wtedy o Harrym Stylesie z One Direction. To co wtedy stworzyłam... Nie, nie wracajmy do tego. Powiem jedynie, że teraz jestem naprawdę wdzięczna samej sobie, że to usunęłam. No ale właśnie. Niby fanfiction, niby na temat osoby która była dla mnie bardzo długo wzorem do naśladowania, a jednak to pisanie mi nie szło.
No a później poznałam k-pop. Przez czysty przypadek. Po prostu robiłam lekcje i puściłam muzykę z YouTube'a i załadowała mi się piosenka EXO. O tym zespole chyba nie pisałam, ale po pewnym czasie poznałam BTS. Wtedy już zaczęłam interesować się Koreą.
Po pewnym czasie stwierdziłam, że spróbuję napisać fanfiction o BTS. Wtedy powstało I NEED YOU. Teraz mam do tej książki sporo zastrzeżeń, ale i tak pisanie szło mi dużo lepiej niż wcześniej. Pisząc Love Yourself czułam, jakbym znalazła się w zupełnie innym świecie. Wiadomo, czasem dopadał mnie brak weny, ale mimo wszystko, powstało 68 rozdziałów i to całkiem szybko. Później zaczęłam pisać One Shots 1, później One Shots 2.
Jaki z tego wniosek? Warto próbować różnej tematyki. I jeśli chodzi o czytanie i o pisanie. Dlatego pamiętaj, nie trzymaj się kurczowo (szczególnie jeśli dopiero zaczynasz swoja przygodę z pisaniem) jednej tematyki. Jeśli widzisz, że pisanie idzie Ci słabo, to zmień temat. Nie jest to niby dużo, a jednak potrafi sprawić że nagle bez problemu będziesz w stanie machnąć pięć rozdziałów na dzień.
CZYTASZ
Jak pisać książkę? [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionCześć. Nikt nie pytał, ale postanowiłam napisać taki krótki poradnik, jak dobrze pisać. Nie to że uważam się za eksperta, ale wydaje mi się, że moje metody pisania są już na tyle dobre, że mogę podzielić się nimi z Wami, aby pomóc Wam zdobyć więcej...