~ Las ~
Knockout i Breakdown czekali obecnie na odbiór przez Nemezis, ale minęły prawie dwie godziny i nie widzieli nic poza chmurami.
- Myślisz, że przybędą? – zapytał Knockout, spoglądając na Breakdown'a, gdy ten oparł się o kamień. Jego tłoki w nogach nadal nie działały i to go denerwowało.
- Chcesz wiedzieć co ja naprawdę o tym myślę? - odpowiedział con, wciąż bardzo zdenerwoway zniknięciem Cascade'a.
Knockout westchnął i opuścił głowę, obrzucając ziemię ponurym spojrzeniem. Czuł się jak totalny przegryw. Nie był lojalnym Decepticonem. Nie takim, jakiego oczekiwał Megatron, zawiódł również w kwestii bycia rodzicem. To znaczy, stracił Cascade'a, kiedy po raz pierwszy go ze sobą zabrali, tylko dlatego że był rozkojarzony!
- Jasne, czemu nie... - burknął Breakdown, dłubiąc w otwartej ranie, z której wciąż wyciekało trochę energonu.
Powiał wiatr, a powietrze znacznie się ochłodziło.
- Nie sądzę, żeby przybyli w najbliższym czasie. To częściowo nasza wina, że utknęliśmy tutaj.
- Masz rację... powinniśmy byli po prostu zostać na pokładzie statku. Cascade jest wciąż za malutki, by zrozumieć, że świat zewnętrzny jest niebezpieczny - wymamrotał Knockout, patrząc w niebo.
- Mogliśmy bardziej na niego uważać.- Powinienem, mógłbym, zrobiłbym. To już przeszłość. W tej chwili musimy skupić się na odnalezieniu go - sapnął Break, opierając się o zwęglony pień wielkiego dębu.
- Przysięgam na Primusa, jeśli położą choćby jeden parszywy palec na Cas...
- Czekaj... , słyszałeś to?
Knockout ożywił się, jego receptory dźwiękowe wychwyciły delikatny szelest.
- Co miałem słyszeć? Nie słyszę nic prócz ptaków i wiatru.
- Wydaje mi się, że moje receptory dźwiękowe właśnie wychwyciły pojawienie się mostu naziemnego. Tylko nie mam pojęcia gdzie.
- Jest tylko jeden sposób, aby się dowiedzieć, zostań tutaj.- wymamrotał niebieski decepticon, zmieniając dłoń w młotek i kierując się w stronę lasu.
- Okej, i tak nie mogę chodzić. Bądź ostrożny!
Zawołał Knockout za Breakdown'em, który po chwili zniknął w zaroślach. Westchnął, niecierpliwie stukając ostrymi palcami w ziemię.
Nienawidził, gdy nie był w stanie czegoś zrobić. Stresowało go to do tego stopnia, że miał wrażenie, że zaraz oszaleje. Nie chciał pogorszyć swojej sytuacji. I tak był już w opłakanym stanie. Jednak myśli, podsuwające coraz to gorsze scenariusze były dobijające.- Mam tylko nadzieję, że Cascade ma się dobrze …
~ POV Breakdown ~
Breakdown warknął, odpychając rośliny sprzed twarzy i rozglądając się dookoła. Wirujący dźwięk portalu ucichł, pozostawiając go w ciszy. Zwiększył czułość swoich receptorów audio, aby upewnić się, że słyszy każdy dźwięk, który mógłby być ważny. Jak dotąd miał pecha. Ciągłe szeleszczenie wiewiórek na drzewach doprowadzało go do szału. Nie mógł się skoncentrować na tym, czego szukał, więc przynajmniej starał się je zignorować. Rozejrzał się pośród drzew w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak ruchu. Dostrzegł błysk czerwono-niebieskiej farby, a na jego twarzy pojawił się wyraz czystego gniewu. Był zaskakująco cichy, gdy zbliżył się do tego, o którym wiedział, że jest Optimusem. Całe jego ciało było spięte i gotowe do walki ze wszystkimi Autobotami, mimo że był już ranny. Usłyszał głosy i instynktownie przykucnął, delikatnie rozkładając liście, które miał przed twarzą by mieć lepszy widok.
Byli tam wszyscy z wyjątkiem Ratcheta. Ale gdzie był Cascade?
CZYTASZ
I miss you [Book 1] tłumaczenie PL
FanfictionTransformers Prime fanfik Opowiadanie należy do @Black_Paladin . Ja tylko je tłumacze za zgodą autorki. Zachęcam do przeczytania oryginalnej wersji ponieważ czytając oryginał można bardziej zrozumieć co autor miał na myśli. Przypisy od autorki : (...