Rozdział IV

193 2 0
                                    

Leonard pov*

Godzina 17:50

Skończyłem prace z wielkim plusem w portfelem. Zajechałem na stację żeby zatankować. Kiedy tankowałem postanowiłem spojrzeć jeszcze na wycieczki na Kretę. I znalazlem jedną ciekawą ofertę. Po zatankowaniu pojechałem do domu. Po przyjeździe do domu odrazu przywitała mnie Paulina i Ania.
-Cześć kochanie. -powiedziała Ania
-cześć tato
-Cześc moje panny.
Usiedliśmy w salonie i rozmawialiśmy.
-Gdzie jest Lenka?. -zapytałem
-ma drzemkę po południową.
-okej. A tak wogule to dzisiaj miałem udaną pracę więc zabieram was na wakację.
-o to super, a gdzie?. -zapytała Ania
-może być Grecka Kreta
-oczywiście że tak. -powiedziały wzajemnie
-posłuchałem się ciebie Aniu i postanowiłem zrobić sobie wakacje
-i bardzo dobrze bo nie możesz tylko pracować.
I tak rozmawialiśmy do momentu, aż nie usłyszałem że Lenka się obudziła. Poszedłem do jej pokoju.
-Cześć króliczu
-cześć tatusiu. -odpowiedziała
-co dzisiaj robiłyście?
-dzisiaj znowu bawiłyśmy się w ogrodzie, a potem mamusia zabrała nas do parku na lody.

Przez chwilę myślałem o tym jaką ja mam wspaniałą rodzinę. Potem wziąłem Lenkę na rączki i zaniosłem na dół do salonu gdzie dalej siedziały moje dwie panny. Usiadłem przy, Ani obok której siadła Paulina, a Lenkę usadziłem sobie na kolanach i tak siedzieliśmy sobie i rozmawialiśmy. Lenka obruciła się do mnie twarzą przez co leżała na mnie. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się do momętu, aż znowu nieprzypomniałem sobie o tym jaką mam wspaniałą rodzinę i tak nagle poleciała mi łezka z oka.
-Tatusiu czemu płaczesz. -odezwała się Lenka
-Ale ja przecież nie płaczę. -powiedziałem próbując to ukryć
-oj tam nie ukrywaj się masz prawo do takich rzeczy. -powiedziała Ania na zmianę z Pauliną.
Postanowiłem że spróbuję się oderwać od tego pytania i poleciałem klasycznie.
-dobra moje panny muszę iść jeszcze trochę popracować.
Ania i Paulina się załamały, a Lenka za bardzo niewiedziała co ma robić. Prędko się zawinąłem i po chwili byłem już w swoim biurze. Postanowiłem zrobić rodzince jeszcze jedną niespodziankę  przed wakacjami na Krecie, a mianowicie kupić psa takiego już trochę wyszkolonego żeby latwiej było na się nim zajmować. Ale jako iż ja jestem bardzo poważnym człowiekiem to nie mogłem kupić jakiegoś jamnika czy o zgrozo yorka. Ja postanowiłem kupić Doga niemieckiego i to w dodatku Doga od mojego kolegi który musi go niestety sprzedać. Złapałem szybko za telefon i zadzwoniłem.
-Halo Hubert
-O cześć Leonard co chcesz?
-Postanowiłem kupić od ciebie tego Doga co ostatnio mi mówiłeś.
-A Hadesa
-no właśnie, Hadesa
-okej to super bo chociaż oddam go w dobre ręce.
-no
-a kiedy chciałbyś po niego przyjechać?
-mogę nawet dzisiaj jeżeli to nie problem
-nie to nie problem możesz przyjeżdrzać. -powiedział Hubert i się rozłączył. Wsadziłem telefon do kieszeni i wyszedłem z biura.
-O czyżby nasz pracuś właśnie skończył?. -powiedziała Ania
-Muszę teraz jechać będę za pół godziny. Nie kładź Lenki spać no chyba że zaśnie.
-A gdzie ty o tej porze jedziesz?
-interesy.
Powiedziałem i wyszedłem do garażu.

Przygody Paulinki i jej tatusia 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz