Rozdział VIII

136 2 0
                                    

I tak nam zleciały te dwa tygodnie po których odrazu wylecieliśmy na Krettę. Hades został w domu, a codziennie przychodził do niego Hubert. Podróż trwała 10 godzin, a po tym czasie wysiedliśmy z samolotu i zobaczyliśmy piękne może Kretteńskie. Lenka zasneła w trakcie lotu więc postanowiliśmy jej nie budzić i udać się do hotelu. Po wejściu do naszego Apartamentu zaczęliśmy się rozpakowywać. Po rozłożeniu wszystkiego usiedliśmy sobie w trójkę na tarasie i podziwialiśmy morze.
-widzisz do czego doszliśmy Ania, dla takich chwil warto żyć.
-masz rację Leonard warto.
-tato jak tu jest pięknie.
-masz rację Paulina
-Tato
-tak kochanie?
-dziękuję ci
-za co ty mi dziękujesz
-za to wszystko co dla mnie zrobiłeś, za to że wtedy w szkole przygarnąłeś mnie jako jeszcze nastolatek za to że dałeś mi nowe życie za to że sprowadziłeś dla mnie nową mamę, siostrę, ale przede wszystkim Tatę.
-skarbie nie musisz mi za to dziękować wystarczy że poprostu jesteś przy mnie ponieważ zawsze chciałem mieć taką córkę oraz taką rodzinę.
-oooo jakie słodkie. -powiedziała Ania.
-Dziewczyny może przejdziecie się razem po plaży, a ja zostanę z Lenką na wszelki wypadek. zaproponowałem
-to super pomysł. Powiedziała Ania
Ania i Paulina poszły sobie, a ja zostałem w domu wraz z śpiącą Lenką. W między czasie rozpakowałem rzeczy Lenki oraz postanowiłem że jak się obudzi to pójdziemy na spacer więc zacząłem rozkładać wózek i pakować torbę na spacer.
-o już wiem co muszę kupić? Nowy wózek dla Lenki, a najlepiej dwa gondolę i spacerówkę. -powiedziałem do siebie.
Około godziny 18 obudziłem Lenkę.
-Królisiu wstawaj jesteśmy już na miejscu. -mała zaczęła się budzić.
-cześć tatusiu. -wziąłem małą na rączki żeby ją
przewinąć i przebrać, a potem siedliśmy na tarasie.
-jejciu jak tu jest przepięknie tatusiu.
-wiem skarbie.
-a gdzie jest mamusia i Paulina
-poszły na spacer kiedy spałaś, a ja zostałem z tobą, ale spokojnie zaraz pójdziemy na spacer i je znajdziemy.
-no to chodźmy szybko
-nie tak prędko mój królisiu teraz mleczko, a potem spacer.
-no dobzie.
Poszedłem do kuchni zrobić mleczko dla małej, a po chwili wróciłem z pełną butelką. Mała wypiła mleczko więc zgodnie z umową poszliśmy na spacer.

Przygody Paulinki i jej tatusia 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz