Yandere Naruto x reader

225 8 7
                                    

Oneshot na życzenie milka423
Mam nadzieję, że się spodoba! 
(^・ω・^=)~
~~~~~~~~~~

   Krew. Wszystko skąpane w szkarłatnej cieczy. Głucha, przenikliwa cisza. To tak, jakby nie było tu żadnej żywej duszy. Mocny, unoszący się w powietrzu metaliczny zapach.

   Podbiegając do leżącej w kałuży krwi koleżanki z klasy, przerażona zaczęła potrząsać bezwładną ręką dziewczyny.
-Ino-chan! Ino-chan! Co się dzieje?! - rozglądając się, wszędzie dookoła znajdowały się porozrzucane po sali zwłoki, oraz samotne, poodcinane fragmenty ciała.
-Y/N-chan... U-uciekaj... - powiedziała słabo blondynka. - Za... tobą... - padając lekko podniesioną głową na ziemię, w jej pustych już oczach odbiły się pełne pożądania i psychotycznego blasku błękitne tęczówki, które znała aż za dobrze.

   Natychmiast się podnosząc, rzuciła się do ucieczki. Potykając się o jedną z leżących, odciętych rąk, upadła, prosto w ciepłe jeszcze ciała przyjaciół.
-Dlaczego?! Dlaczego to zrobiłeś!? - wykrzyczała z nienawiścią, czując przesiąkające powoli lepką, ciemnoczerwoną substancją ubrania.
-Słyszałem, że przyjaciele sobie pomagają, są w stanie zrobić dla siebie wszystko... - zaczął po chwili milczenia. Jego głos był dziwnie spokojny, nie wyrażał ani krztyny emocji. Brzmiało to  niepokojąco, zwłaszcza, że zawsze można było czytać z niego jak z otwartej księgi. - Wiesz, Y/N-chan, jesteś pierwszą osobą, która chciała ze mną rozmawiać, przyjaźnić się. Wszyscy zawsze mnie unikali, bali się, tylko dlatego, że jest we mnie ten przeklęty Jinchuuriki! - uśmiechając się pusto, spojrzał na dziewczynę, lekko przekrzywiając głowę. Jego oczy natychmiastowo zabłysły, ukazując czystą obsesję. - Tylko ty taka nie byłaś, tylko ciebie to nie interesowało. Ostatnio... Ostatnio zdałem sobie sprawę z tego co czuję. Kocham cię, kocham cię, Y/N. - wyznał, wpatrując się prosto w E/C tęczówki dziewczyny.
-Naruto-kun... - wyszeptała, nie będąc pewna co powinna zrobić. - Ale... Dlaczego...? Nie mogłeś mi tego po prostu powiedzieć...?
-Oni... udawali twoich przyjaciół. Tak naprawdę mówili o tobie złe rzeczy kiedy nie słyszałaś. Ale nie martw się. Już więcej nie będą cię obgadywać.
-Och, Naruto-kun... dziękuję... - uśmiechnęła się słabo, wygrzebując się z zimnych już zwłok znajomych. - Myślę, że należy ci się nagroda... - rumieniąc się lekko, zwróciła wzrok na podłogę. - Zamknij oczy... - korzystając z naiwności chłopaka, bezgłośnie podniosła krzesło, którym wykonała zamach, nokautując blondyna.

   Wybiegając z pomieszczenia, biegła w kierunku wyjścia z budynku, w celu wezwania pomocy. Dostrzegając przed sobą niebieskookiego, zawróciła się do tyłu, natykając się na jego klona.
-Technika podziału cienia, racja... - wymruczała pod nosem, zdając sobie sprawę z własnej głupoty. - Mogłam to lepiej przemyśleć...
-Szybko to zrozumiałaś! - pochwalił ją wesołym tonem głosu. Brzmiało to jednak przesadnie słodko, wręcz sztucznie. - Jesteś taka mądra, Y/N-chan! To między innymi dlatego też tak bardzo cię kocham! - dodał, głaszcząc ją zakrwawionymi dłońmi po głowie. Zostawiło to kilka szkarłatnych śladów, odznaczających się na jej H/C-włosach, ale wydawał się nie zwracać na to większej uwagi, poza jednym wysyczanym cicho słowem, brudne. - Jednak nie powinnaś mnie tak okłamywać, to było okrutne! Przecież... obiecałaś, że będziesz ze mną na zawsze... - przypomniał z wyrzutem, mocno chwytając za chude ramiona dziewczyny.

    Pomimo ucisku, w ogóle nie zdawała się czuć bólu, zatapiając się w natłoku myśli. No tak, były to jej pierwsze słowa skierowane do chłopaka, "Nawet jeśli inni odejdą, ja zostanę z tobą na zawsze." Gdyby tylko wiedziała co przyniesie przyszłość, nigdy by tego nie powiedziała. Właściwie, nigdy by się nawet do niego nie zbliżała.
-Posłuchaj... Nic do ciebie nie czuję, chociaż... może trochę lęk...? Zabiłeś mi przyjaciół, to oczywiste, że się ciebie boję. Więc... Daj mi spokój, dobrze?
-Nie, zostajesz ze mną. Obietnic się nie łamie! I... na pewno mnie jeszcze pokochasz, zobaczysz! A jeśli nie... No cóż, chociaż nie nienawidź mnie i ze mną zostań. Nie możesz ode mnie odejść, nie możesz! Proszę, nie bój się mnie! Chodź ze mną, nic ci nie zrobię! Nie tobie! Dam ci ramen, dużo ramenu!
-To tak nie działa, nie mogę. Nie mogę ci już ufać... - odparła ze smutkiem, wyrywając się z uścisku. To nie tak, że mu wybaczyła, w końcu zamordował jej znajomych, jednak czuła również żal w stosunku do chłopaka. Przez całe życie mieszkańcy wioski nienawidzili go, chociaż niczym nie zawinił. Może gdyby szybciej zobaczyła co się z nim działo, mogłaby temu wszystkiemu zapobiec?
-Ale... przecież się przyjaźnimy...? - widząc lecący po jego opalonych policzkach potok łez, westchnęła cicho.
-Nie. Nie jesteśmy już przyjaciółmi, Naruto -powiedziała, walcząc ze swoimi myślami.
-Mylisz się! To oni ci coś nagadali, prawda? To przez nich! Gdybym tylko mógł, zabiłbym ich jeszcze raz! - przykładając do jej S/C twarzy słodko pachnącą, nasączoną bezbarwnym płynem szmatkę, starała się nie wdychać zbyt wiele. Doskonale wiedziała co to było, nie mogła dać mu wygrać. Za wszelką cenę musiała walczyć. Próbując się wyszarpać, czuła, jak jej mięśnie powoli robiły się bezwładne. Przed oczami pojawiały się coraz wyraźniejsze i większe mroczki, substancja zaczynała działać. - Spokojnie, nigdy cię nie opuszczę. Będziemy razem już na zawsze... - usłyszała, odpływając w bezgraniczną ciemność.

~~~~~~~~~~~~
gdy tylko siadałam do tego shota, zdałam sobie sprawę, że totalnie nie pamiętam wydarzeń, które mogłam do niego użyć (albo też nie wiedziałam jak je wykorzystać) Z racji tego, akcja dzieje się jeszcze przed powstaniem drużyny Kakashiego (jak i innych), co z resztą można samemu wywnioskować

wydaje mi się, że Naruto wyszedł trochę ooc, jednak ten headcanon pasował mi do niego najbardziej

anyway, liczę na to, że shot się spodobał, nawet jeśli nie był zbyt długi (ani mądry) (*^^*)

oczywiście, w dalszym ciągu zachęcam do zamawiania (?) postaci, tutaj, lub przez dm

ありがとうございます、
Yuka-chan🌸

病み可愛い・Yandere Oneshots x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz