yandere Sasuke x reader

242 13 5
                                    

omgomg, ale jak to kolejny oneshot jednego dnia?

Wesołego Halloween (znowu)!
shot zamówiony przez AlicjaKamiska7
mam nadzieję, że się spodoba
(●´ω`●)

~~~~~~
(highschool AU)

   Odkąd tylko pamiętała, zawsze pojawiał się w jej życiu.

   Gdy zmarło jej ukochane zwierzę, płakała w jego ramię, gdy czuła się źle lub beznadziejnie, gotów był ją wysłuchać i doradzić, gdy chodziły o niej okrutne plotki (które oczywiście nie były prawdą), pocieszał ją i chronił przed szydzącymi z niej osobami. Zawsze mogła na nim polegać, nie ważne co się działo.

   Od jakiegoś czasu, wszystko wyglądało inaczej. Nie był już dla niej zbytnio miły, a czas spędzał z nią jakby z przymusu. Na początku, obwiniała się o to, w końcu, może to ona zrobiła coś, co mogło go urazić? Po jakimś czasie dała sobie spokój, ustąpiła. Miała dość wiecznego poczucia winy i kierowanych w jej stronę chamskich komentarzy.

   Zrywając z chłopakiem, w jego oczach dostrzegła chwilową zmianę emocji - smutek, a może złość. Po sekundzie wróciły one jednak do ich normalnego stanu, nieustającej obojętności. Uznała więc, że tylko jej się to przywidziało. Och, jak bardzo się myliła...

   Kilka dni później, wchodząc do budynku szkoły, wszyscy rzucali w jej stronę dziwne spojrzenia, szepcząc coś do siebie, lub naśmiewając się, nie do końca dyskretnie.

   Podchodząc do grupy przyjaciół, uśmiechnęła się, chcąc się przywitać, jednak szybko spotkała się ze zdegustowanym wzrokiem znajomych.
-Hej, Sakura-chan, coś się stało? - w celu uzyskania odpowiedzi, zatrzymała odchodząca wraz z resztą osób różowowłosą.
-Jeszcze się pytasz? Daj mi spokój, L/N - odpychając rękę zdziwionej E/C-okiej, dołączyła do reszty grupy.

   Siadając na ławce na dachu szkoły, wyjęła bentou, wzdychając ze smutkiem. Co prawda, nie był to pierwszy raz, kiedy ktoś rozpuścił o niej niepochlebne plotki, jednak nigdy nie było aż tak źle.

   Nie wiedziała kto był na tyle okrutny, aby bawiło go niszczenie życia drugiemu człowiekowi, tym bardziej nie rozumiała, dlaczego akurat jej. Przecież nie zrobiła nic złego, prawda?

   Rozmyślając o całej sprawie, nawet nie zauważyła, kiedy po jej zaróżowionym z zimna policzku spłynęła łza. Z każdym momentem, zbierało się ich coraz więcej, nie ważne jak bardzo próbowała je powstrzymać.

   Była sama, po raz pierwszy całkowicie samotna. Powoli zaczynała żałować, że zostawiła chłopaka, nawet jeśli nie układało im się najlepiej.

   Przecierając oczy, pomyślała o Sasuke. Jak bardzo go teraz potrzebowała. Jak na zawołanie, drzwi prowadzące do budynku otworzyły się, a wyszedł nimi czarnowłosy wraz z grupą znajomych. Widząc załamaną H/C-włosą, szepnął coś do nich, niemal od razu się do niej kierując.

   Siadając tuż obok, rozłożył ręce, spodziewając się natychmiastowego wpadnięcia w jego ramiona, którego nigdy się nie doczekał. Pozostając w milczeniu, czekał, aż dziewczyna się odezwie, zaczynając się żalić i wypłakiwać słone łzy. Chciał, by wiedziała, że bez niego nic nie osiągnie, że potrzebuje go bardziej niż czegokolwiek.

   Mając dość długiej już ciszy, zaczął niepewnie (bynajmniej próbując tak zabrzmieć).
-Niedługo wszystko będzie dobrze... bo jestem tu z tobą... Wybaczam ci, rozumiem, że teraz żałujesz - powiedział cicho, bezgłośnie szepcząc ostatnie zdanie.
-Sa-Sasuke-kun... Czym ja na to zasłużyłam? - zapytała, wycierając napływające do jej E/C-oczu łzy.
-Nie ma sensu się nad tym zastanawiać, czyż nie?
-Tak, ale...
-Y/N - sposób w jaki wypowiedział jej imię był inny niż zwykle. Słychać w nim było ociekający przesadzoną słodyczą jad. Brzmiał, jakby co najmniej podpisywała cyrograf z diabłem, lub stąpała po pękającym szkle na dużej wysokości.
-Przepraszam... - odparła, nie rozumiejąc dlaczego poczuła się winna. Nie zastanawiała się jednak nad tym, skupiona na fakcie kolejnej plotki. - Ja po prostu... nie wiem... Nie wiem. Nawet przyjaciele mnie zostawili, dlaczego?
-Wiesz, już od dawna to podejrzewałem... To oni to wszystko rozpuścili.
-Nie rozumiem...?
-Nigdy tego nie zauważałaś, ale tak naprawdę, wcale cię nie lubili. Zadawali się z tobą tylko z litości, nie sądzisz, że to idealny pretekst, by zrobić z ciebie ofiarę? - oznajmił, delikatnie się uśmiechając. Wszystko szło tak łatwo, była taka naiwna.
-Niemożliwe... Nie wierzę w to... - rzekła niepewnie, starając przekonać samą siebie.
-Przykro mi, że musiałaś się tego tak dowiedzieć... - zadowolony z kolejnego udanego kłamstwa, objął dziewczynę, z radością wciągając jej zapach. W końcu wszystko było tak, jak wcześniej, znowu miał ją tylko dla siebie. Była dla niego jak narkotyk, chociaż nigdy w życiu by tego nie przyznał.

   Kilka miesięcy później, znowu zaczął powtarzać swoje zachowanie sprzed zerwania. Nie mając jednak nikogo innego, Y/N nie mogła go opuścić, wiedząc, że tylko na nim może polegać. Postanawiając z nim porozmawiać, zaczepiła go po jednej z lekcji.
-Sasuke-kun, dlaczego ostatnio się taki zrobiłeś? Powiedziałam coś nie tak...? - zapytała, nie zauważając jak bardzo słaba się stała. Tańczyła dokładnie tak, jak jej zagrał.
-Nic się nie zmieniło, dalej jestem taki sam.
-Nie... byłeś inny... Co się z tobą stało?
-Przesadzasz. A teraz daj mi spokój, chcę być sam.

    Czując nagły napływ dawno nie okazywanej złości, nieświadomie uderzyła go w policzek, zostawiając zaczerwieniony ślad.
-Skoro tak bardzo chcesz być sam, to proszę bardzo! - krzyknęła wściekle.
-Rozumiem... - odparł chichocząc. Podnosząc głowę, spojrzał na nią spod grzywki. Jego czarne, bezemocjonalne tęczówki rozbłysły krwistym kolorem, uaktywniając sharingan, co przeraziło H/C-włosą. Nie widziała go jeszcze w takim stanie, bała się, co mógłby jej zrobić. - Nie zostawisz mnie, N/N-chan. Nie zostawisz, chyba że chcesz, by plotki powróciły? Na pewno tego pragniesz? - spytał z przesłodzonym uśmiechem.
-Jakie... co...? To... ty...? - patrząc mu w oczy, z zaskoczeniem przyglądała się wyrazowi jego twarzy. Nie kłamał, nie tym razem.
-Nie zerwiesz ze mną, dobrze? Będziesz posłuszna i zrobisz to, co mówię, tak?
-Nie! Nie chcę cię znać! Ufałam ci! Ufałam! A ty... Po co...? Dlaczego...?
-Nic nie rozumiesz... - odrzekł z udawanym smutkiem. - Dzięki temu będziesz ze mną na zawsze. To wspaniale, nie sądzisz? Ale... chcesz odejść... Dobrze, idź. Jednak, pamiętaj, beze mnie jesteś nikim. Nie dasz sobie rady sama. A przecież nie masz nikogo poza mną... Jeśli ładnie przeprosisz, masz jeszcze szansę to naprawić. Mogę ci jeszcze wybaczyć. Więc jak, nadal chcesz odejść? - słysząc te rzeczy dzień w dzień, zaczynała w nie wierzyć. Była sama, słaba, bezsilna. Tylko on mógł jej pomóc. Tylko on... Widząc zawahanie na jej twarzy, uśmiechnął się lekko. Wiedział, że wygrał.
-Przepraszam...

~~~~~~~~~~~~~~~~~

cieszę się, że w końcu to napisałam, bo pomysł chodził mi po głowie od kilku miesięcy, właściwie zapoczątkowany był od jednego snu

cóż więcej mogę powiedzieć,

przepraszam za niszczenie psychiki (?) ❀.(*´◡'*)❀.

~Yuka-chan🌸

病み可愛い・Yandere Oneshots x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz