W tamtej chwili zamarłam,to nie możliwe.
-J-ja najmocniej przepraszam za moje wczorajsze zachowanie,nie wiedziałam że to był pan.-mówiąc to jąkałam się ze stresu.
Stałam przy tych drzwiach jak głupia i nie zrobiłam żadnego kroku bo po prostu nie byłam w stanie.Zrobiło się jeszcze gorzej kiedy brunet wstał z fotela i zaczął kierować się w moją stronę.Stanął naprzeciwko mnie i popatrzył na mnie z góry,bo był dużo wyższy.
-Też byłbym zdenerwowany gdybym był na twoim miejscu,więc ci się nie dziwie.Usiądź.
Dobra myślałam,że będzie gorzej.Zrobiłam to o co prosił i czekałam na pytania z jego strony.
-Więc proszę mi coś o sobie opowiedzieć.-odparł mężczyzna,układając się wygodniej na fotelu.
-Jestem Lily Wilson,mam 21 lat,pochodzę z Kanady ale już od kilku lat mieszkam w Hollywood.Uważam,że byłabym najlepszą asystentką.Naprawdę bardzo szybko się uczę,nie spóźniam się.
-Krzyczę.-dodał
-Jeśli się wkurzę to owszem ale to dla pana dobra,jeśli by pan czegoś zapomniał ja jestem od tego żeby o tym przypomnieć.Po za tym będę zawsze pod telefonem i przyjadę na każdą pana prośbę.Bardzo mi zależy na tej pracy,wiem że jest bardzo dużo dziewczyn w kolekcje ale proszę się zastanowić nad moim zgłoszeniem.
Chyba nie wyszło aż tak źle jak myślałam,nie jąkałam się chociaż pewnie każda tak mówi ze chcę tą pracę i w ogóle ale kto wie może akurat mi się uda.Ale ten jego wyraz twarzy.Taki pusty,bez emocji nie wiem co sobie o mnie teraz myśli.
-Intrygująca,ambitna,uważam że nadajesz się do tej pracy.-odpowiedział ciągle wpatrując we mnie te swoje cudowne oczy.
-Dziękuje bardzo się cieszę.
-W dodatku taka młoda i piękna,masz duże szanse Liliano.
Czułam jak moje policzki się czerwienią,pierwsza rozmowa a gość już wyjeżdża z komplementami.Fajnie.
-Tak więc niech nam się dobrze pracuje.-wyszedł zza biurka i wystawił dłoń w moją stronę.
To znaczy,że mi się udało?Co to nie możliwe.
-Ale,że tak od razu daje mi pan tę pracę?Myślałam,że rozważanie tego potrwa kilka dni..-nie dowierzałam.
-Źle pani myślała.-w końcu się uśmiechnął
-O mój boże,tak bardzo dziękuje.-w momencie w którym byłam takiej euforii,mało myśląc przytuliłam bruneta który tylko lekko położył rękę na moich plecach.
-Widzę,że szybko poszło.-powiedział z zadziornym uśmiechem.
Kurwa,po co ja to robiłam zaraz spale się ze wstydu.
-Proszę zostaw swoje papiery na biurku,muszę jeszcze wszystko dokładnie przeglądnąć ale pamiętaj jutro o 11 cię tu widzę.
-Oczywiście,tak jak mówiłam nie spóźniam się.-odpowiedziałam i zaczęłam kierować się do drzwi.
-Naprawdę jeszcze raz dziękuje,do zobaczenia.
-Do zobaczenia Liliano
-A jeszcze jedno,mogę znać pańskie imię bo znam jedynie nazwisko?
-Christian.
Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową,a następnie wyszłam z jego gabinetu.To mój najszczęśliwszy dzień,od razu dosłałam tę pracę no cudownie.Byłam już w aucie i wyciągnęłam telefon żeby napisać wiadomość do mojej przyjaciółki,która czekała na to czy się dostanę czy nie.
Do:Vanessa😻
Kurwaaa dał mi tą pracę od razu czaisz.Jezu tak się cieszę bchdhdhsOd:Vanessa😻
Wiedziałam!Kurwa wiedziałam tak się cieszę że ci się udało 🤩🤩Wyłączyłam telefon i odpaliłam auto,a następnie wyjechałam spod budynku i kierowałam się do domu.Jechałam dość szybko i śpiewałam moją ulubioną piosenkę.Będąc już w domu,przebrałam się w wygodne ciuchy i rzuciłam się na łóżko.
To był bardzo dobry dzień.Byłam już trochę zmęczona i prawie przysypiałam gdy nagle dostałam wiadomość.Pomyślałam,że to pewnie ta debilka Vanessa ale to jednak nie ona.
To jakiś numer,nie wiem kto to nie mam go zapisanego.Od:+1 642-963-0189
Codziennie będziesz mnie tak przytulać jak dzisiaj ?O kurwa to on.
Myślę,że rozdziały będą pojawiać się co jeden dzień no ewentualnie dwa,trzy zależy czy będę miała wenę do pisania.Mam nadzieje że wam się podoba,pamiętajcie to dopiero początek i akcja rozwinie się później(chodzi mi tu o to ze później zaczną pojawiać się sceny 18+)
Pozdrawiam🕊