Rozdział 2

53 8 0
                                    

W tamtej chwili zamarłam,to nie możliwe.

-J-ja najmocniej przepraszam za moje wczorajsze zachowanie,nie wiedziałam że to był pan.-mówiąc to jąkałam się ze stresu.

Stałam przy tych drzwiach jak głupia i nie zrobiłam żadnego kroku bo po prostu nie byłam w stanie.Zrobiło się jeszcze gorzej kiedy brunet wstał z fotela i zaczął kierować się w moją stronę.Stanął naprzeciwko mnie i popatrzył na mnie z góry,bo był dużo wyższy.

-Też byłbym zdenerwowany gdybym był na twoim miejscu,więc ci się nie dziwie.Usiądź.

Dobra myślałam,że będzie gorzej.Zrobiłam to o co prosił i czekałam na pytania z jego strony.

-Więc proszę mi coś o sobie opowiedzieć.-odparł mężczyzna,układając się wygodniej na fotelu.

-Jestem Lily Wilson,mam 21 lat,pochodzę z Kanady ale już od kilku lat mieszkam w Hollywood.Uważam,że byłabym najlepszą asystentką.Naprawdę bardzo szybko się uczę,nie spóźniam się.

-Krzyczę.-dodał

-Jeśli się wkurzę to owszem ale to dla pana dobra,jeśli by pan czegoś zapomniał ja jestem od tego żeby o tym przypomnieć.Po za tym będę zawsze pod telefonem i przyjadę na każdą pana prośbę.Bardzo mi zależy na tej pracy,wiem że jest bardzo dużo dziewczyn w kolekcje ale proszę się zastanowić nad moim zgłoszeniem.

Chyba nie wyszło aż tak źle jak myślałam,nie jąkałam się chociaż pewnie każda tak mówi ze chcę tą pracę i w ogóle ale kto wie może akurat mi się uda.Ale ten jego wyraz twarzy.Taki pusty,bez emocji nie wiem co sobie o mnie teraz myśli.

-Intrygująca,ambitna,uważam że nadajesz się do tej pracy.-odpowiedział ciągle wpatrując we mnie te swoje cudowne oczy.

-Dziękuje bardzo się cieszę.

-W dodatku taka młoda i piękna,masz duże szanse Liliano.

Czułam jak moje policzki się czerwienią,pierwsza rozmowa a gość już wyjeżdża z komplementami.Fajnie.

-Tak więc niech nam się dobrze pracuje.-wyszedł zza biurka i wystawił dłoń w moją stronę.

To znaczy,że mi się udało?Co to nie możliwe.

-Ale,że tak od razu daje mi pan tę pracę?Myślałam,że rozważanie tego potrwa kilka dni..-nie dowierzałam.

-Źle pani myślała.-w końcu się uśmiechnął

-O mój boże,tak bardzo dziękuje.-w momencie w którym byłam takiej euforii,mało myśląc przytuliłam bruneta który tylko lekko położył rękę na moich plecach.

-Widzę,że szybko poszło.-powiedział z zadziornym uśmiechem.

Kurwa,po co ja to robiłam zaraz spale się ze wstydu.

-Proszę zostaw swoje papiery na biurku,muszę jeszcze wszystko dokładnie przeglądnąć ale pamiętaj jutro o 11 cię tu widzę.

-Oczywiście,tak jak mówiłam nie spóźniam się.-odpowiedziałam i zaczęłam kierować się do drzwi.

-Naprawdę jeszcze raz dziękuje,do zobaczenia.

-Do zobaczenia Liliano

-A jeszcze jedno,mogę znać pańskie imię bo znam jedynie nazwisko?

-Christian.

Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową,a następnie wyszłam z jego gabinetu.To mój najszczęśliwszy dzień,od razu dosłałam tę pracę no cudownie.Byłam już w aucie i wyciągnęłam telefon żeby napisać wiadomość do mojej przyjaciółki,która czekała na to czy się dostanę czy nie.

Do:Vanessa😻
Kurwaaa dał mi tą pracę od razu czaisz.Jezu tak się cieszę bchdhdhs

Od:Vanessa😻
Wiedziałam!Kurwa wiedziałam tak się cieszę że ci się udało 🤩🤩

Wyłączyłam telefon i odpaliłam auto,a następnie wyjechałam spod budynku i kierowałam się do domu.Jechałam dość szybko i śpiewałam moją ulubioną piosenkę.Będąc już w domu,przebrałam się w wygodne ciuchy i rzuciłam się na łóżko.
To był bardzo dobry dzień.

Byłam już trochę zmęczona i prawie przysypiałam gdy nagle dostałam wiadomość.Pomyślałam,że to pewnie ta debilka Vanessa ale to jednak nie ona.
To jakiś numer,nie wiem kto to nie mam go zapisanego.

Od:+1 642-963-0189
Codziennie będziesz mnie tak przytulać jak dzisiaj ?

O kurwa to on.

Myślę,że rozdziały będą pojawiać się co jeden dzień no ewentualnie dwa,trzy zależy czy będę miała wenę do pisania.Mam nadzieje że wam się podoba,pamiętajcie to dopiero początek i akcja rozwinie się później(chodzi mi tu o to ze później zaczną pojawiać się sceny 18+)
Pozdrawiam🕊

Kłamliwe ObliczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz