Rozdział 4

49 4 2
                                    

Hej,dostałam bardzo nieprzyjemne komentarze od jednej osoby która miała problem do tego jak piszę i co właściwie pisze.Chciałabym zaznaczyć że dopiero uczę się pisać i to nie będzie od razu niewiadomo jak idealne,więc proszę niemiłe komentarze i emocje zachować dla siebie.

Dlaczego jestem u niego w domu i dlaczego nie mam na sobie swoich ubrań?

-Co ja tu robię?

-Wczoraj po kolacji przyjechaliśmy do mnie,zaczęłaś się do mnie dobierać aż w końcu zasnęłaś na mnie więc przeniosłem cię do sypialni i przebrałem.-mówił a jego ton brzmiał jakby ze mnie kpił.

Co za upokorzenie przed własnym szefem..

-O jeeezu.-przeciągnęłam,chowając twarz w dłonie.

Co on sobie teraz o mnie pomyśli,dlaczego ja zawsze muszę robić z siebie idiotkę.Jeszcze twierdzi,że się do niego dopierałam.

-Nic się nie stało,przynajmniej poznałem cię z trochę innej strony.-mówił siadając na łóżku.

-Tak bardzo cię przepraszam,mogłam tyle nie pić.

-Podobało mi się.-spojrzał mi intensywniej w oczy.

-C-co ci się podobało?-spytałam kiedy brunet zniżył się do mojej twarzy.

-Ty mi się podob..Tak słucham? Dobrze,za chwilę przyjadę.-nie dokończył bo jego telefon zadzwonił.

-Muszę jechać,jak chcesz to zostań.

-N-nie ja już pójdę.-odpowiedziałam zestresowana tą całą sytuacją.

-Przecież nie masz samochodu,ja z tobą przyjechałem.

-Nie szkodzi,przejdę się.-odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem.

Wyszło na to,że Christian sam zawiózł mnie do domu.Przez całą rozmawiał przez telefon,tylko pod koniec powiedział że zobaczymy się w pracy.
Dziwnie dzisiaj wyszło,myślałam że mnie pocałuje w sumie to na to liczyłam.Mam wrażenie,że zaczynam pragnąć Christiana.Kurwa co ja pierdole,on jest moim szefem.

Za godzinę mam być już w firmie,nie wiem jak będzie wyglądała moja dzisiejsza rozmowa z Christianem ale się jej obawiam.Po ogarnięciu się poszłam wybrać ubranie.Wybrałam czarny top i niebieskie szerokie jeansy.Byłam już w drodze do pracy a w między czasie rozmawiałam przez telefon z Vanessą i mówiłam jej co się wydarzyło.

Weszłam do budynku i skierowałam się do swojego gabinetu gdzie zabrałam się za planowanie spotkań Christiana.Praktycznie cały dzień spędziłam na rozmowach przez telefon albo na drukowaniu i podpisywaniu papierów.Był już wieczór i byłam wykończona.Stwierdziłam,że pójdę zrobić sobie mocną kawę żeby nie zasnąć.

Byłam przy ekspresie kiedy nagle poczułam duże dłonie na mojej talii,przestraszona szybko sprawdziłam kto to.

Christian.

-Co robisz?-spytałam zdziwiona jego zachowaniem.

-Kiedy dziś rano zadzwonił telefon,nie dokończyłem
tego co chciałem powiedzieć.-powiedział przybliżając swoją twarz do mojej.

-Ty mi się podobasz Liliano.-mówił ujmując moją
brodę w swoje dłonie i podnosząc ją lekko do góry.

Nie wiele myśląc przybliżyłam jeszcze bardziej twarz i złączyłam nasze usta.Na początku niepewnie poruszałam wargami ale kiedy Christian oddał pocałunek od razu moje ruchy stały się pewniejsze.

Położył swoje ręce na moich biodrach i przybliżył moje ciało do swojej klatki piersiowej.Nigdy nikt mnie tak dobrze nie całował,to było naprawdę cudowne uczucie.

Bo bardzo długim pocałunku w końcu się od siebie oderwaliśmy,starając się unormować oddechy.W końcu zdobyłam się na odwagę i popatrzyłam Christianowi w oczy.Uśmiechnął się.

-Przepraszam,nie wiem co mnie opętało.-powiedziałam,wciąż utrzymując z nim kontakt wzrokowy.

-Dlaczego ty ciągle za wszystko przepraszasz,to tylko zwykły pocałunek.

Powiedział że mu się podobam,ale to tylko zwykły pocałunek.No tak,na co ja liczyłam.

-Nic dla ciebie nie znaczył ? Tak po prostu zwykły pocałunek ?-spytałam smutniejszym tonem.

-A co miał niby znaczyć ? Nie jesteś moją pierwszą asystentką,którą całowałem,a większość pieprzyłem, więc co ty sobie wyobrażasz ? Było miło ale na co ty właściwie liczysz ?

-J-ja myślałam,myślałam że..Ah jesteś idiotą.-już chciałam wychodzić ale brunet złapał mnie mocno za rękę.

-Co ? Myślałaś,że jesteś wyjątkowa i będziemy razem ? Pff proszę cię..Po za tym nie jesteś w moim typie.

-Więc dlaczego ty tez mnie pocałowałeś ?-spytałam od razu.

-Może miałem taki kaprys ?-odpowiedział pytaniem na pytanie i wrednie się uśmiechnął.

-Dupek.-zakpiłam i wyrwałam się z jego uścisku,a potem wyszłam.

Byłam w swoim gabinecie i zabierałam swoje rzeczy żeby wrócić do domu.Zamykam drzwi gabinetu i wychodzę.

-Lila..

-Odejdź! Nie chcę na ciebie patrzeć!

I nie popatrzyłam,wyszłam z budynku i odjechałam do domu.2o minut później byłam już na miejscu.Zdjęłam buty,a następnie ubrania i weszłam do wanny.Potem niemal od razu poszłam spać chcąc żeby ten cholerny dzień już się kończył.

Pieprz się Christian.

Kolejny rozdział postaram się dodać jutro.Jestem ogromnie wdzięczna za prawie 100 wyświetleń mając tylko trzy rozdziały,no teraz 4.Dziękuje za każdą gwiazdkę,to naprawdę daje mi motywacje do dalszego pisania.Mam nadzieje że rozdział się wam podoba no fakt jest trochę krótszy ale to się znacznie zmieni i że nie znienawidzicie Christiana XDD
Pozdrawiam 🕊

Kłamliwe ObliczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz