——————————
Fakt, że cierpisz, znaczy, że pozwoliłeś aby ktoś miał dla ciebie znaczenie
——————————
Bucky powoli otworzył oczy. Z zaskoczeniem stwierdził, że leży na łóżku. Potem zerknął na drobniejszą postać obok siebie. Dochodziła dziesiąta. Kobieta była odwrócona twarzą w jego stronę, więc widział jak uroczo złapała dłońmi kołdrę aby się okryć.
— Dlaczego to ja musiałem obudzić się pierwszy? — jęknął Barnes stając na podłodze. — Nie chcę mi się robić śniadania.
— To go nie rób i dłużej poleż. Zjesz u Shuri. — odparła Azi z uśmiechem.
— Oszustka.
— Słodziak.
— Azriel... Błagam cię. Naprawdę?
— Yhm. Nie denerwuj się słodziaku.
Bucky zaśmiał się kręcąc delikatnie głową. Azi na jednego z najgroźniejszych ludzi na świecie mówiła „słodziak”. Sam pewnie od razu zacząłby z tego żartować za co James chciałby go zabić.
— Po co ty w ogóle wstałeś? Zimno mi. — nakryła głowę kołdrą.
— Czasami trudno mi uwierzyć, że byłaś trenowana na Wdowę. Zachowujesz się jak pięcioletnia dziewczynka.
— Skoro ja jestem pięcioletnią dziewczynką to ty jesteś pedofilem. — przekręciła się tak, aby leżeć na boku ze stopami na poduszkach. — Wygrałam. — odchyliła nakrycie i pokazała swój triumfujący uśmiech.
— Zaraz spadniesz. — brunet podszedł krok bliżej przyglądając się jej pozycji.
Azi chciała odpowiedzieć, że się myli, ale zaczęła się zsuwać. Nie była zbyt rozbudzona dlatego jej reakcja musiała być spóźniona. Na szczęście Bucky szybko znalazł się obok niej i złapał jej rękę.
— Za uratowanie twojego tyłka powinienem dostać dwa dodatkowe punkty.
— Wolę spaść niż ci je dać!
— Droga wolna. — poluzował uścisk, a Azi mocniej się go złapała.
— Jeden do jednego. — prychnęła i z pomocą mężczyzny położyła się na plecach.
Na samym początku Bucky unikał dotyku. Kojarzył mu się głównie z bólem. Jednak zdążył się przekonać, że nim wyrażana jest także miłość. Dlatego po kilku tygodniach spędzonych w obecności Azi, czuł potrzebę trzymania jej za rękę. Potem otworzył się jeszcze bardziej i doszło pomiędzy nimi do pierwszego pocałunku. Starał się nie okazywać uczuć pomiędzy innymi, ale czasami po prostu nie można było ich ukryć...
Przypomniał sobie jak dziewczyna zaprosiła go do domu. Wtedy spał razem z nią. Taka bliskość była dla niego falą niespodziewanych emocji. Najbardziej bał się, że ktoś go znajdzie i wypowie te słowa. Dopiero za kilka dni mieli pojechać do Wakandy na terapię. Nie zmrużył oka ciągle nasłuchując czy aby na pewno nie mają niezapowiedzianych gości.
— O czym myślisz? — głos Azriel przywrócił go do rzeczywistości.
— O niczym.
— Dobra, nie chcesz to nie mów. Ja zamierzam zamówić pizzę. Walić dietę.
Brunetka chciała wstać po telefon, ale Bucky ją uprzedził. Przyszło jakieś powiadomienie, więc odruchowo wziął urządzenie. Zrobił dość zdziwioną minę i bez słowa odwrócił ekran w stronę Azi.
CZYTASZ
RETURN OF WINTER
Fanfiction𝗯𝘂𝗰𝗸𝘆 𝗯𝗮𝗿𝗻𝗲𝘀 𝘅 𝗳𝗲𝗺!𝗼𝗰 「𝙛𝙡𝙪𝙛𝙛; 𝙖𝙣𝙜𝙨𝙩; 𝙝𝙚𝙖𝙡𝙩𝙝𝙮 𝙧𝙚𝙡𝙖𝙩𝙞𝙤𝙣𝙨𝙝𝙞𝙥」 ◥ SUMMARY ◤ Bucky przebywał w Wakandzie wraz ze swoją partnerką Azriel. Zrezygnowała z obowiązków Avengera, aby zająć się Barnesem. Sprawa się k...