Stiles
Następnego dnia wszyscy byli bardzo podekscytowani, bo szli do domu Dereka. Każdy chciał poznać bliżej wilkołaka i jego watahę, ale Peter zabraniał im tam chodzić, aż do dzisiaj.
Stiles nie wiedział co ma zrobić. Cały dzień zastanawiał się czy iść, czy nie iść. Z jednej strony chciał poznać stado swojego najlepszego przyjaciela i stado chłopaka który mu się podoba, ale bał się że go nie polubią...
W końcu zdecydował że pójdzie, ponieważ były dwa powody.
1) Chciał spotkać się ze Scottem
2) W końcu i tak będzie musiał spotkać się ze wszystkimi.Wyciągnął z szafy swoją ulubioną bluzę z kapturem i zszedł na dół do salonu, aby poczekać na resztę.
- Mam nadzieję że nas polubią... - Powiedziała Elizabeth schodząc ze chodów. - Jestem pewna że nas polubią. - Odpowiedziała Lily z pewnością w głosie. - Chciałabym być taka pewna jak wy... - Powiedziała Luna nieśmiało. - Spokojnie. Jestem pewna że ciebie na pewno polubią. Jesteś uosobieniem uroku. - Luna uśmiechnęła się lekko na słowa przyjaciółki i szybko wszystkie zeszły na dół, by nie być na samym końcu.
- Czekamy jeszcze tylko na chłopaków. - Elizabeth usiadła odprężona obok Stilesa i zamknęła oczy. Zawsze jak się chciała zrelaksować, lub odgonić złe myśli to robiła właśnie to.- Już jesteśmy. - Po pięciu minutach czekania zobaczyli Maxa, który schodził z góry. Za nim szli Alex i Peter. - Wybaczcie że tak długo, ale nie mogliśmy znaleźć kilku rzeczy które były potrzebne Peterowi. - Dodał Alex przewracając oczami. - Gdybyście lepiej szukali to byśmy szybciej znaleźli. - Powiedział pod nosem Peter i kazał (już głośniej) iść wszystkim za nim.
Dotarcie do loftu zajęło im mało czasu, bo tym razem skorzystali z samochodu, który Peter kupił im jak jeszcze byli w innym kraju.
Na miejscu Scott od razu podbiegł do Stilesa i mocno go przytulił. Zaczęli rozmawiać o wszystkim i o niczym. Zawsze tak robili. Zapominali wtedy że nie są sami... U obydwóch dużo się działo przez ostatnie dni. Nadrabiali to akurat w momencie gdy wszyscy chcieli poznać się nawzajem.- Powiem ci że ,,Znikacz'' dalej jest w tym samym miejscu. - Powiedział z dumą McCall. Stiles wiedział ze wszyscy przysłuchują się ich rozmowie, ale nie obchodziło go to. - Serio?! - Zapytał lekko krzycząc. - Musimy tam szybko iść! - Dodał łapiąc chłopaka za rękę. - Wrócimy za kilka godzin! - Wrzasnął Scott kiedy Stiles wbiegł do lasu.
- O co chodzi z tą dwójką? - Zapytał zdezorientowany Liam. - Są dla siebie jak bracia od dziecka... Zawsze wszystko robili razem. Włączając w to pakowanie się w kłopoty. - Powiedziała z rozbawieniem Lydia. - Jak to pakowanie się w kłopoty? - Zapytała zdziwiona Cora. - Mieli razem bardzo dużo przygód. Zawsze wyciągali siebie z tarapatów. - Wytłumaczyła Allison. - Jako że tata Stilesa jest szeryfem to chłopak często podsłuchiwał jego rozmowy. - Dodała Lydia wzruszając ramionami. - Lepiej pójdę za nimi. Nie wiadomo co się stanie jak znów użyją ,,Znikacza'' - Rzuciła szybko Lydia i zaczęła biec w tą samą stronę w którą pobiegli chłopacy.
- Nawet nie chcę wiedzieć co to jest ,,Znikacz'' - Powiedziała Elizabeth gdy tylko Lydia zniknęła z pola widzenia. - Wież mi... Naprawdę nie chcesz. - Odpowiedziała z uśmiechem na twarzy Allison.
- - - - - - - - - - - - - -
Stiles i Scott wrócili dopiero po trzech godzinach. Za nimi szła wyraźnie niezadowolona Lydia. Była lekko brudna, a z jej oczu kipiała złość.
- Ci idioci znów poszli nad ,,Wieżyczkę''! - Krzyknęła kiedy tylko zobaczyła że wszyscy jej się przyglądają. Scott i Stiles zaś musieli bardzo się powstrzymywać, by nie zacząć się śmiać jak opętani.
- - - - - - - - - - - - - -
Pod koniec dnia wszyscy w miarę się już zapoznali. Każdy znalazł sobie osobę z którą sobie spokojnie rozmawiał.
W pewnym momencie Stiles zorientował się że nigdzie nie ma Dereka. Pod pretekstem wyjścia na chwilę by się przewietrzyć, wyszedł z domu aby znaleźć chłopaka.
Zaczął rozglądać się dookoła domu i w końcu dostrzegł go siedzącego przy drzewie nieopodal wejścia do lasu.- Hej Derek. - Powiedział podchodząc bliżej. Starszy spojrzał na niego i uśmiechnął się lekko. - Mam nadzieję że nie przeszkadzam. - Dodał kiedy młodszy Hale się nie odezwał. - Nie przeszkadzasz... Jak chcesz to możesz się do mnie dosiąść. - Tym razem to Stiles się uśmiechnął i usiadł obok Dereka.
Rozmawiali jakieś dziesięć minut, aż w końcu Derek zadał pytanie...
- Dlaczego byłeś lekko zawiedziony kiedy zignorowałem cię w parku? - Stiles zdziwił się zadanym mu pytaniem. Wiedział że gdyby skłamał to Derek by to wyczuł i pytał dalej...
- Podobałeś mi się... Więc byłem zawiedziony że nie czujesz tego samego... - Przygotował się na odrzucenie, ale nic takiego nie nastąpiło...
Zamiast tego poczuł silne ramiona które oplotły go wokół tali.
- Ty też zawsze mi się podobałeś. - Wyszeptał cicho starszy i przyciągnął Stilesa do pocałunku.
Po dwóch miesiącach wszyscy stali się wspaniałą paczką przyjaciół. Wspierali się i pomagali w potrzebach. Zawsze mogli liczyć na siebie nawzajem.
Derek i Stiles są parą, tak samo jak Elizabeth i Max, Lily i Alex, Luna i Allison, Lydia i Jackson, Scott i Issac i wiele innych, ale to za długo by wymieniać.The end
Hej wilczki!
Zanim coś powiecie to od razu informuję że ta książka MIAŁA być taka krótka. Miał być to one-short dodany do innej książki, ale postanowiłam że zrobienie z tego oddzielnej książki będzie lepsze.Mam nadzieję że książka przypadła wam do gustu.
Do zobaczenia w następnym dziele.
Niech moc będzie z wami przyjaciele....
CZYTASZ
Sterek - one short
WerewolfOkładka byle jaka, bo mi się nie chce szukać, a nie mam jeszcze tabletu i nie mogę sama robić, bo laptop za słaby i nie mg nic zainstalować :( Nie daję opisu, wstępu i prologu, bo sama nie wiem co się tu pojawi. Będę pisała wszystko w szkole (mój...