Po dotarciu na komendę Możejko wraz z Noculem wprowadzili Mateusza do biura inspektora i nakazali mu usiąść.
- A więc... Czy aby na pewno ksiądz nie ma nam nic do powiedzenia? - spytał lekko złośliwym tonem Możejko, po czym zasiadł na swym fotelu.
- Przecież wszystko wam powiedziałem! Ja nic nie rozumiem! - odpowiedział wystraszony kapłan.
- Nie rozumiesz? To my pomożemy ci zrozumieć! - rzekł donośnym głosem inspektor, po czym otworzył swój laptop i skierował go ekranem w stronę Mateusza.
Możejko puścił księdzu brutalne nagranie z monitoringu, na którym widać było śmierć dzieci. Widok ten zmroził i zasmucił Mateusza do tego stopnia, że w jego oczach pojawiły się łzy.
- Nie mogę tego oglądać! - wykrzyknął ocierając oczy z łez.
- Nie masz wyjścia! - uniósł głos szef policji sandomierskiej.
Pod koniec nagrania terrorysta zdjął kominiarkę i spojrzał się prosto w kamerę, po czym uniósł rękę w górę tak, jak to robili n*ziści. Niepokojącym faktem było to, że napastnik wyglądał zupełnie jak Mateusz, a na dodatek miał na sobie taką samą bluzę.
- Ale... Jak? Panowie, przecież... Przecież to nie ja! - wydukał oskarżony.
- Skończ kłamać, Żmigrodzki! Na nagraniu wyraźnie widać ciebie! - krzyknął zdenerwowany Orest.
- Prawda jest taka, że jesteś jebanym dzieciobójcą, a może nawet n*zistą! - wrzasnął Nocul.
- Panowie, znamy się tyle lat! Czy wy naprawdę sądzicie, że zabiłbym człowieka, w dodatku dziecko? - jęknął przerażony kapłan, któremu leciały łzy po policzkach.
- Przestań kłamać, śmieciu! Gdyby nie procedury, to rozjebałbym ci nos! - krzyknął agresywnie Mietek.
- Panie Mietku... Przyjaźnimy się tyle lat... - odpowiedział załamanym głosem Mateusz.
- Nawet bluzy nie zmieniłeś! Jebany morderca! - rzekł głośno Mietek.
- Antek, wyprowadź go! Nie chcę go widzieć na oczy! - rozkazał Możejko.
- Do aresztu z nim, tak? - spytał cichym głosem Dziubak.
- Do aresztu? Chłop zamordował 29 osób, a ty się mnie pytasz czy do aresztu z nim? - spytał oburzony i zdenerwowany Orest.
- Do więzienia!! Dzieciobójca jebany! - krzyknął Nocul.
Mateusz był w totalnym szoku. W jednej chwili wszyscy jego znajomi odwrócili się przeciwko niemu. W tamtej chwili miał ochotę wziąć broń i strzelić sobie w głowę.
- Jak wy możecie posądzać mnie o coś takiego? Orest... - pisnął załamanym głosem.
- Nie odzywaj się do mnie w ten sposób! Mateusz, z nami koniec! Dziubak, bierz go! - odburknął zirytowanym, ale niepewnym głosem Orest.
- Robi się... - westchnął Antek i pomógł księdzu wstać z krzesła.
Mateusz wstał z krzesła i zacisnął oczy, a po chwili otworzył je i spojrzał zapłakanym wzrokiem na Oresta.
- Jestem niewinny... - szepnął, po czym został wyprowadzony przez Dziubaka.
***
Podróż do więzienia przeminęła w milczeniu. Kiedy Antoni i Mateusz znaleźli się przed budynkiem, obaj wysiedli z radiowozu.
Kapłan zabrał swoje rzeczy z tylnich siedzeń i z niedowierzaniem wpatrywał się we więzienne mury.
- Proszę księdza... - pisnął Dziubak, który złapał za ramię starszego.

CZYTASZ
Aresztowany - Ojciec Mateusz
FanfictionW szkole podstawowej w Sandomierzu dochodzi do strzelaniny, w której ginie 29 osób, w tym 27 dzieci. W zamach terrorystyczny zostaje wrobiony lubiany przez wszystkich ksiądz Mateusz Żmigrodzki. Policja może i uwierzyła by w jego wersję, gdyby nie je...