Rozdział 6

477 24 1
                                    

   *Sora*

– Um… jak długo dokładnie żyją wilkołaki…? - pytam. "To zależy. Bez partnera umrą młodo, większość w wieku 100 lat”- Mówi, gdy wkłada talerze do zmywarki. "Sora, to normalne w naszym świecie, że żyje się bardzo długo”- Mówi, a ja gapię się na niego.

– Jak długo?- Pytam go. Wzrusza ramionami. -"Setki lat."„Naprawdę masz 31 lat?” 

- Co? Nie lubisz starszych facetów? - Mówi drażniąco, a ja gapię się na niego.
Kręci głową z uśmiechem i siada obok mnie z dwoma talerzami jedzenia. „Tak, mam 31 lat”. - Chichocze. 

   Gdy zjedliśmy, zaniósł mnie do swojego pokoju, ułożył mnie na łóżku i uniósł się nade mną. Jego wyrzeźbione mięśnie są wyraźnie zarysowane przez jego luźną koszulkę, a jego mocno opalone ramiona są po obu stronach mojej głowy.

-Sora jesteś taka piękna. Kane szepcze, a ja roztapiam się pod nim. Dotykam jego klatki piersiowej, nie spuszczając z niego wzroku.  — Ty też- szepczę. Jego oczy zamykają się na chwilę, a potem jego spojrzenie staje się twarde, jego niegdyś normalne oczy teraz się świecą.

  Jego usta chwytają moje w zaciekłej dominacji, powodując, że jęczę, jak szorstkie są jego usta na moich, walcząc o kontrolę nad tym bestialskim mężczyzną, gdy pożera moje usta, domagając się ich.

  Jego twarde, umięśnione ciało jest teraz przyciśnięte do mojej klatki piersiowej, a ramiona podtrzymują jego ciężar. Zwierzęce pomruki sprawiają, że zaciskam mocno nogi, gdy czuję, jak niesamowicie mokra jestem tam na dole od samego pocałunku z tym seksownym mężczyzną.

  „Czuję, jak bardzo mnie pragniesz, kochanie”- Warczy pomiędzy swoimi gwałtownymi pocałunkami. Nie mogę nic zrobić, jak tylko poddać się mu i słuchać, jak przejmuje wszystkie moje zmysły.

  "Kocham cię." - Mówi delikatnie, pochylając się i całując mnie w usta, powolnym i delikatnym pocałunkiem, a ja jestem szczęśliwa. Czuję łzy blokujące mój wzrok. "Ja też cię kocham." - Szepczę, a mój głos drży

   Uśmiecha się do mnie z miłością, jakby nie mógł uwierzyć, że odwzajemniam jego miłość. "Uszczęśliwiasz mnie." - Jego głos się łamie.  „Zamieszkasz ze mną?”.  – pyta. Zaczynam płakać radośnie.  „Zamieszkam z tobą”

  Spędziliśmy cały wieczór rozmawiając o wszystkim i o niczym. Ani razu się od siebie nie odsunęliśmy i nigdy nie czułam się bardziej komfortowo niż w jego ramionach, tego mężczyzny, którego znam tak krótko, który ma moje serce, a ja mam jego.

   Robi się ciemno, gdy rozmowa zaczyna zwalniać, a ciepło jego ramion usypia mnie, całuje mnie w czoło i szepcze „dobranoc kochanie, na co mamroczę ciche „dobranoc”

   Zasypiając, słyszę, jak mówi coś słabo, zanim w końcu pozwalam, by sen mnie ogarnął, zasypiając w wygodnym śnie, wyczerpana szalonym dniem, który właśnie przeżyłam i który kończy się w ramionach Kane'a.


*Kane*

   Budzenie się obok mojej mate to zdecydowanie jedna z najlepszych chwil. Sora śpi zwinięta w kłębek na mojej klatce piersiowej, w moich ramionami. Ludzie są bardzo nieprzewidywalni. Lucas miał jednak rację co do jednego, jest silna.

   Sora zaczyna się wiercić i jęczeć, budząc się, a mój kutas drga na te dźwięki. Postanowiłem ją szybciej obudzić. Mój wilk i ja chcemy jej uwagi. Całuję ją w czoło i delikatnie masuję jej ramię, wdychając jej pyszny zapach, gdy czuję, że robię się większy. Powstrzymując jęk, gdy ociera się swoim ciałem o moje.

"Dzień dobry."-  Sora mówi delikatnie. „Dzień dobry moja piękna partnerko”- Całuję jej usta. Jest czerwona jak pomidor i oddycha ciężko pode mną, ma rozchylone usta i rozczochrane długie brązowe włosy. Nie mogę powstrzymać uśmiechu, gdy wstaję z łóżka. Postanawiam, że pora coś zjeść.

Ten jedynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz