Wieści rozeszły się lotem błyskawicy i wszyscy wiedzieli, co się dzieje i kto rządzi.. i to nie była Lila Grinmorte, ale nowy gracz. "Mam nadzieję, że go złapią!"- Amanda warczy obok mnie.
Wzdycham. "Ja też."
Biegnę do łazienki. Zamykam drzwi, klękam i opróżniam żołądek do toalety.
- Cholera, Sora, wszystko w porządku? Amanda mówi zmartwiona, pukając do drzwi."Tak"- mówię, zanim ponownie wymiotuję, mocniej.„Połaczę Kane'a-"
"NIE!" - mówię szybko. - Proszę, to tylko stres... - mówię, siadając pod ścianą na podłodze i łapiąc oddech. Napinam się na podłodze. - Dzwoniłaś do niego? - pyta zdezorientowana. „Jest zbyt zajęty!" - mówię patrząc na drzwi.
"Wymiotujesz od tygodnia, zaczynam się martwić.. Powinnaś mu powiedzieć tydzień temu Sora!" - Mówi, a ja jęczę.Jestem w ciąży.
Dowiedziałam się tydzień temu i nie powiedziałam o tym Kane'owi, nie kiedy jest tak zajęty prowadzeniem wielu stad i szkoleniem wilków do wojny, gdy on ledwo śpi i radzi sobie z tym wszystkim.
Zdecydowanie nie chciałam go martwić, kiedy tyle się dzieje, by chronić mnie i jego ludzi przed rzezią.Wszyscy w zasadzie złożyli swoje życie w jego ręce i sama ta presja sprawia, że boję się o niego.„On jest w drodze, Sora, powinnaś z nim porozmawiać... Wrócę wieczorem..."- Amanda szepcze przy drzwiach.
Uspokajam bicie serca i chęć zwymiotowania na myśl, że Kane jest w drodze i że będę musiała mu powiedzieć. Och, kurwa, dlaczego tak się denerwuję. Słyszę głos Kane'a, zanim go zobaczę.
"SORA?"- Jego zatroskany głos odbija się echem z dołu. Wzdycham. "Tu na górze!"- wrzeszczę z powrotem. I słyszę jego ciężkie kroki na schodach. A potem go widzę, wciąż sprawia, że moje dłonie się pocą i ślinka cieknie. Ale jest wyraźnie spięty i zmęczony.
„Hej.. Wszystko w porządku? Pospieszyłem się, Amanda powiedziała, że jesteś chora". -) Mówi, marszcząc brwi i kładąc swoją dużą dłoń na moim czole. "Jesteś ciepła" -Jego zmarszczka się pogłębia. Ściska mnie w żołądku i znowu jest mi niedobrze. - Ja... możemy usiąść?- pytam nerwowo.
Patrzy na mnie zaniepokojony i kiwa głową, schodzę na dół i siadam na sofie w salonie, a on siada obok mnie.
"Nie jestem chora"- wymamrotałam.Czuję, jak moje serce przyspiesza.
"Jestem w ciąży."
Jego wyraz twarzy zmienia się na zrelaksowany, zdezorientowany, a potem zdziwiony. Mruga i wpatruje się w mój brzuch, oszołomiony. "W ciąży?" Mówi głęboko- kiwam głową. Jego duża dłoń dotyka mojego brzucha. Jego oczy świecą oszałamiająco żółtym kolorem alfy, kiedy ponownie je otwiera.
„Kurwa, kochanie... to najlepsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła"- Mówi podekscytowany. Wstaje i ciągnie mnie za sobą, owijając swoje duże muskularne ramiona wokół mnie opiekuńczo.- Tak bardzo cię kocham, mała- Oświadcza, patrząc mi w oczy z szerokim uśmiechem. Zaczynam czuć, jak puszczają mi nerwy, kiedy uśmiecham się i śmieję razem z nim.
"Ja też cię kocham."- Gdy moje oczy zaczynają łzawić. "Nie płacz kochanie, część nas rośnie teraz w tobie." - Mówi delikatnie, całując mnie w czoło. Wygląda na więcej niż szczęśliwego.
Rozlega się pukanie do drzwi, które mnie zaskakuje i sprawia, że Kane warczy."Kto to jest!?" - mówi Kane, gdy jego oczy błyszczą na drzwiach, a jego uścisk na mnie lekko się zaciska, gdy stoi przede mną, jakby na znak ochrony.