HEJ HEJ KOCHANI! Dzisiaj mamy rozdział z perspektywy Any
=================================
Wstałam wcześnie rano, ponieważ miała dzisiaj zmiane w pracy.
Ubrałam na siebie rozpinaną spódniczle i granatową bluze.
Z włosami nic nie robiłam, a to, że mam naturalne fale poleprza sprawe.
Nie jestem za ładna. Mam duże zielone oczy i brązowe włosy sięgające mi do pasa.
Na rzęsy nałożyłam lekką warstwe tuszu a na usta bezbarwny błyszczyk.
Wyszłam z pokoju i spojrzawszy na zegar wiszący na ścianie, zobaczyłam,że mam tylko 15 minut.
Niczym burza zleciałam ze schodów i szybko ubrałam moje buty, a na barki nałożyłam płaszcz.
Wziełam moją torebke w których miałam potrzebne dla mnie rzeczy.
Wyszłam z domu zamykając go i wsiadłam do samochodu.
Dojazd do pracy samochodem wynosi 10 minut, dotego ósme piętro...znając mojego szefa dostane kare.
Odpaliłam silnik i wyjechałam na ulice.
Po 10 minutach byłam na miescu.
Szybko odpiełam pasy, i biorąc moją torbe szybko wyszłam z samochodu.
Zakluczyłam drzwiczki i truchtem wbiegłam do biurowca.
Omijałam znanycj mi ludzi w pracy, ale nie miałam czasu aby chociaż powiedzieć im głupiego 'dzień dobry'.
Weszłam do windy i nacisnełam na znaczek z ósemką.
Winda ruszyła. Jechała strasznie wolno, a ja z niecierpliwiona zaczełam tupać nogą.
Winda staneła, a drzwi się rozsuneły.
Do środka weszedł jakiś starszy mężczyzna w garniturze.
Spojrzałam w góre. 6.
Jeszcze dwa...7....8!
Już miałam wychodzić lecz winda niespodziewanie staneła, a jej drzwi nie chciały sie rozsunąć.
- Czy to są jakieś jaja?! - powiedziałam do siebie, i kopłam w drzwi.
- Przepraszam panienko, ale chyba pani niepowinna kopać w te drzwi - starszy męzczyzna uśmiechnął się serdecznie.
- A pan chyba niepowinien nosić tej czupryny - powiedziałam i akurad winda ruszyła, a jego tupecik spadł na podłoge.
Prychłam i wysiadłam z windy.
Zauważyłam, że mam 20 minut spuźnienia. SUPER!Pan Simon - mój szef, postanowił mi obniżyć z pensji gdy wkroczyłam do jego gabinetu.
A teraz siedze w moim gabinecie i pisze jakieś pierdoły.
Jak bym mogła to bym od razu się zwolniła. Ale tego nie zrobie, bo przecież, kto normalny, zwolniłby się z pracy wiedząc, że za miesiąc dosteje 3 tysiące? Napewno nie ja.- Dowidzenia Simon - powiedziałam od niechcenia, i wyszłam z biurowca.
Weszłam do mojego samochodu i sprawdziłam godzine. 18.12
Westchnełam i odpaliłam silnik.
Jestem strasznie zmęczona.
Wyjechałam z posiadłości mojego "cudownego" szefa, i skręciłam jak vo dzień, w lewo.
W pewnym momencie dostałam wiadomość. Było czerwone światło, więc mogłam sprawdzić.Harry: Kochanie jestem niecierpliwy...
Co.Do.Cholery.?.!
Przeczytałam wiadomość jeszcze raz, lecz gdy miałam ją przeczytać chyba już 12 raz, usłyszałam klaknon samochodu.
Podskoczyłam przestraszona i żuciłam telefonem o tapicerke.
Wcisłam fazu i zaczełam jechać w strone domu.
O co mu chodzi? Niecierpliwy?
Zaparkowałam pod moim domem, i wyszłam z samochodu, zakluczając go.
Miałam już serdecznie dość tego dnia.
Szybko weszłam do domu, i odziwo był otwarty
- Co do... - niezdążyłam nic powiedzieć, ponieważ ktoś złapał mnie za pośladki i wpił się w moje usta.
Zdezorientowana otworzyłam oczy i odepchnełam od siebir mojego 'napastnika'.
W domu było ciemno, więc nie widziałam kto to jest.
- Hej skarbie - szepnął mi do ucha. Głos miał zachrypnięty i...seksowny.
- K-kim jesteś? - spytałam troche się jąkając.
- Nie pamiętasz mnie Ano? - w pewnym momencie światło oświetliło pokój, a ja ujrzałam...
- Harry?!+++
Tak wiem, rozpisałam sie ^^
To wszystko przez Ciebie madeleine66669 !!!
Piszcie w kom kto ma być Aną!
Ja ostatecznie wybrałam Nine Dobrev, ale piszcie swoje propozycje!