||

138 14 8
                                    

Obudziły mnie promienie słońca, sięgnęłam po telefon i spojrzałam na godzinę.

-Dopiero 9?- mruknęłam sama do siebie bo zazwyczaj nie wstaje tak wcześnie.

Wytargałam się z łóżka, założyłam luźne ubrania a włosy związałam w niechlujnego koka po czym zeszłam na dół.

-Hej!- Krzyknął chłopak kiedy tylko weszłam do salonu.

-Cześć, jak się spało?- Zapytałam robiąc sobie kawę.

-Świetnie, jeszcze raz ci dziękuje, że pozwoliłaś mi zostać, ale ja będę za chwilę się zbierał, nie chcę robić problemu-  Odparł Karl, widać było, że naprawdę nie chce robić mi kłopotu.

-Nie ma sprawy, możesz zostać, jeśli tylko chcesz- Posłałam mu mały uśmieszek.

-Mogę ci zadać jedno pytanie?-

-Jasne, śmiało- Odpowiedziałam.

-Jeżeli już tu jestem, może chciałabyś gdzieś wyskoczyć żeby się lepiej poznać?- Zauważyłam że chłopak nieco stresował się zadać to pytanie.

-Chętnie, jakoś się zgadamy. Dam ci swój numer telefonu- Karl odrazu wyciągnął telefon a ja wbiłam na klawiaturze swój numer.

Jeśli mam być szczera, nie chciałabym żeby nasza relacja stanęła na „znajomi". Karl wydaje się być naprawdę sympatyczną i uroczą osobą. Chciałabym go poznać bliżej.

-To ja będę powoli zmykał- Miło się uśmiechnął.

-Jak wolisz, mam nadzieję, że wszystko się u ciebie ułoży- Odwzajemniłam uśmiech.

-Dziękuję, napisze do ciebie tylko jak dojadę do domu- Rzucił ostatnie zdanie i wyszedł.

Godzina 13:42

Leżę i rozmyślam co tak naprawdę z tego wyjdzie... Kiedy nagle usłyszałam powiadomienie i wzięłam do dłoni telefon.

Wiadomości         :               Karl

Hej, przepraszam że się nie odezwałem wcześniej, musiałem się trochę ogarnąć.

Heej! Nie ma problemu, rozumiem ;)

To kiedy się widzimy?

Teoretycznie to nie mam dziś nic do roboty więc jeśli ty możesz i chcesz to możemy nawet dzisiaj.

Jasne! :] O której i gdzie?

Może... 15 przy mojej ulicy, co ty na to?

W takim razie o 15 jestem i czekam na ciebie :p Do zobaczenia!

——————

-Do 15 mam jeszcze trochę czasu...- Powiedziałam do siebie

Stwierdziłam, że nie mam na co czekać i zaczęłam się ogarniać odrazu.

Szybko weszłam na górę do swojej sypialni otwierając szafę na oścież, przebierając wzrokiem po dłuższej chwili zdecydowałam się co założę na spotkanie. Ustaliłam, że nie będę się jakoś super stroić bo nie o to mi chodzi.

Postawiłam na beżowe spodnie, czarną bluzę z nadrukiem i czarne, długie coversy.

Przebrałam się i siadłam przed toaletką. Zrobiłam sobie delikatny makijaż i rozczesałam włosy.

Spojrzałam na zegar, godzina 14:56. Zbiegłam po schodach, wzięłam klucze do domu z blatu, pośpiesznie założyłam buty. Zamknęłam drzwi na klucz i odwróciłam się. Przede mną stał Karl.

-No hej- Uśmiechnął się chłopak.

-Czeeść- Przeciągnęłam

-Zabieram cię dziś do parku- Oznajmił i chwycił mnie za ramie.

——

Siedzieliśmy na ławce pod czerwonymi koronami drzew zadawając sobie mnóstwo pytań na nasz temat. Dowiedzieliśmy się o sobie pełno rzeczy. Karl niewątpliwie jest bardzo ciekawą osobą, bardzo zainteresowało mnie jego życie, czym zajmuje się na codzień i tak dalej.

——

Pov: Karl

-Jest taka czarująca...- Pomyślałem gdy patrzyłem na nią gdy się uśmiechała.

Powoli robiło się chłodno i ciemno, byliśmy tak zajęci rozmową, że całkowicie zgubiliśmy poczucie czasu.

-Która właściwie jest godzina?- Zapytała chowając dłonie między uda.

Podwinąłem rękaw bluzy i spojrzałem na zegarek.

-Już po 21-

-Kiedy to zleciało? Nawet nie zauważyłam, że zaczęło robić się ciemno!-

-Odprowadzę cię- Oznajmiłem, nie chciałem by wracała sama do domu o tej porze.

-Nie musisz, sama dam sobie rade-

-Nie ma sprawy, odprowadzę cię- Uśmiechnąłem się.

-Poradzę sobie sama- Odpowiedziała

Była strasznie uparta, poważnie nie chciałem żeby szła sama. Nie to żebym się martwił czy coś...

-Nie marudź- Wstałem z ławki i pociągnąłem ją za dłoń by się podniosła. -Idziemy-

Tylko się uśmiechnęła a na jej policzkach pojawiły się rumieńce.

——

Staliśmy pod jej domem, na niebie było wyraźnie widać zamglony księżyc i kilka gwiazd.

-Dziękuję, że mnie odprowadziłeś- Delikatnie się uśmiechnęła.

-Bez problemu- Odpowiedziałem odwzajemniając uśmiech.

Nie zdążyłem nawet mrugnąć a poczułem na ciele ciepło. Zrozumienie co się stało zajęło mi chwilę.

Przytuliła się do mnie, czułem jak jej gorący oddech odbija mi się od szyi.

-Dobranoc, Karl- Mruknęła.

-D-dobranoc- Zająkałem się także ją obejmując.

Puściła mnie i podeszła do drzwi wejściowych, rzucając na mnie ostatnie spojrzenie, odwróciła się i weszła do domu.

Jeszcze moment stałem przed jej domem i analizowałem sytuacje, która przed chwilą miała miejsce.

W tamtej chwili czułem się spełniony...

———————-

700 słów!

Imo ten rozdział jest strasznie do dupy ale niech będzie. Przepraszam z góry, że nic nie wstawiałam ale nauka mnie przytłacza.

Mam nadzieję, że chociaż wam się podoba!< 3

The night we met / Karl Jacobs x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz