3. Piątek 13-tego

22 2 0
                                    




Magdalena Rosatti była kobietą o wyjątkowym charakterze. Od dziecka była buntowniczką, ale nigdy nie ujawniała się z tym przed ludźmi. Nie sprawiała problemów, gdy w środku się gotowała. Nie podobało jej się to, że ktoś podważał jej zdanie, ale milczała.

Do czasu, gdy poznała tego jedynego. ON nauczył ją jak żyć, żeby ludzie padali przed tobą na kolana, żeby bali się każdego twojego spojrzenia. Z czasem jej się to spodobało, dopóki jej zdanie nie zostało podważone przez NIEGO.


Isabella

Całe swoje życie spędziłam u boku moich rodziców. Każde święta, urodziny czy inne okazje. Nie znam swojej rodziny, nawet nie wiem czy ją mam. W moim domu wiszą zdjęcia tylko mnie i moich rodziców. Albumy wypełnione są tym samym. Od małego prześladują mnie pytania o moją rodzinę, jednak za każdym razem odpowiedź brzmiała tak samo: nie żyją.

Na pewnym etapie swojego życia zdałam sobie sprawę, że kiedyś zostanę całkowicie sama. Mam tylko rodziców, którzy niestety kiedyś również odejdą z tego świata. Czy będę się czuć samotna? Nie mam pojęcia.

Życie to jedna wielka niewiadoma. Tak naprawdę możemy umrzeć za minutę nie wiedząc o tym. Nigdy nie wiemy czy nie żegnamy się z kimś ostatni raz. Nie wymieniamy ostatniego uśmiechu, spojrzenia. Druga osoba rownież nie wie. Myślę, że to jest w tym wszystkim najbardziej fascynujące.

Już jako mała dziewczynka zastanawiałam się kto będzie ostatnią osobą, którą zobaczę przed śmiercią. Czy będzie to ktoś kogo kocham? Ktoś zupełnie przypadkowo spotkany na ulicy, czy może mój wróg? Wymyślałam przeróżne teorie na ten temat. Nie zastanawiało mnie to jak umrę, tylko przy kim to zrobię.





Piątek, 13 września, Jersey


Właśnie kończyłam palić papierosa, gdy w raz z ostatnim zaciągnięciem usłyszałam dzwonek do drzwi. Spodziewałam się kto to będzie, dlatego postanowiłam się nie spieszyć, bo Adeline zawsze wchodziła tu jak do siebie. Myślałam, że tak będzie też tym razem, jednak dzwonienie nie ustąpiło, więc po chwili wstałam i udałam się do drzwi.

-No idę, uspokój się.- Powiedziałam lekko zirytowana.- Przecież się nie pali.- Dodałam i otworzyłam drzwi. To zdecydowanie nie była Adeline.

-Dzień dobry. Cześć. Znaczy...Ja chyba się pomyliłem.- Odparł chłopak.

-Trzy minuty temu, kiedy nawalałeś w mój dzwonek chyba nie byłeś taki pewny swojej pomyłki.- Odparłam.

-Jak cię zobaczyłem, od razu zrozumiałem, że to pomyłka. Chociaż z taką panią również mogę się zabawić.- Powiedział chamskim tonem puszczając mi oczko, po czym obrócił się i poszedł w swoją stronę.

-Co za idiota.- Odburknęłam pod nosem i zobaczyłam Adeline wchodzącą do mojego domu.

-A co to był za przystojniak?- Zapytała śledząc go wzrokiem.

-Nie wiem, pomylił się.

-Masz największy dom w okolicy! Jak można go pomylić z jakimś innym? Pomyśl czasami.- Zaśmiała się.

-Myśle, że w jego przypadku nie trudno się pomylić. Wiesz Adeline, niektórzy nie mają na tyle rozwiniętego mózgu.- Uśmiechnęłam się zwycięsko.

-Jasne, rozumiem twój ból. Mam nadzieje, że twój mózg również kiedyś ewoluuje.- Obie zaczęłyśmy się śmiać. Jest jedną z niewielu osób, które tak bardzo potrafi dobić człowieka, jednocześnie go rozśmieszając.


il nostro segretoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz