Rozdział 7 <3

2.2K 186 27
                                    

*KAMIL*

Kolejne kilka tygodni chodziłem szczęśliwy. W szkole z powodu nietolerancji zachowywaliśmy z Dylanem dystans, ale gdy tylko przekraczaliśmy bramę szkoły chwytaliśmy się za ręce i szliśmy albo do niego albo do mnie. U niego leżeliśmy na łóżku przytulając się, u mnie oglądaliśmy zazwyczaj jakiś film lub szliśmy na spacer.

Z Remkiem nadal nie miałem kontaktu. Dowiedziałem się że po akcji z Paulą więcej się do niej nie odezwał.

Dzisiaj miał odbyć się trening koszykówki a Dylan obiecał mi że zostanie i popatrzy jak idzie jego "chłopakowi". Jejku. Zawsze w moich snach wyobrażałem sobie że jestem czyimś chłopakiem ale nie sądziłem że to naprawdę się zdarzy. Naprawdę byłem szczęśliwy.

Po treningu zaczepiła mnie Julia.

-Hej Kamil.

-Cześć.

-Idziemy z resztą drużyny na pizzę. Przyłączycie się z twoim chłopakiem?

Zmieszałem się. Nie wiedziałem że to, że jesteśmy parą jest aż tak bardzo widoczne.

-Kamil - powiedziała - widać że nie jesteście tylko przyjaciółmi. Spokojnie. Cala nasza drużyna akcjeptuje was i nie mamy zamiaru robić problemów.

-Uhm. W takim razie zgoda. Idziemy z wami.

Dziewczyna pisnęła z radości i poszła się przebrać.

Siedzieliśmy w pizzerii. Wraz z Dylanem czuliśmy się swobodnie więc trzymaliśmy się za ręce. W tamtym momencie byliśmy "szczęśliwą, normalną parą". Wtedy do pizzerii weszło dwóch kolesi, którzy na widok mnie i Dylana trzymających się za ręce podeszli do naszego stolika.

-Ey pedały! Puścić swoje ręce kurwa! - powiedział jeden z nich. Był niski i gruby.

Dylan szybko puścił mnie i spuścił głowę.

-Od razu lepiej. - powiedział drugi z nich. - I niech was tu nie widzę trzymających się za ręce bo następnym razem nie będzie tak miło . - Drugi był wysoki i chudy. Miał rude włosy.

Spojrzałem na Dylana i zobaczyłem w jego oczach łzy.  Szepnąłem więc Julii że wychodzimy.  Chwyciłem Dylana i powoli ubrałem go w kurtkę. Wyszliśmy z pizzerii. Chłopak rozpłakał się i wtulił mocno w moje ramiona. Szliśmy powoli, w milczeniu w kierunku mojego domu. Gdy stanęliśmy na podjeździe zobaczyłem że pod drzwiami stoi dziewczyna. Gdy podszedłem bliżej zorientowałem się że jest to Paula. Dziewczyna z którą kilka tygodni wcześniej przespał się Remek.

-Hey. - powiedziała gdy się zbliżyliśmy.

Dylan odruchowo odsunął się ode mnie. 

-Nie przejmujcie się. Wiem że jesteście razem. Kamil możemy porozmawiać?

-Jasne. - otworzyłem drzwi i wpuściłem ją - wejdź. 

Zwróciłem się do Dylana. 

-Idź na górę. Porozmawiam z Paulą i do ciebie przyjdę. Możesz się wykąpać. Twoje bokserki są u mnie w szufladzie. 

Dylan spojrzał na mnie ze zdziwieniem.

-Później ci wytłumaczę skąd twoje bokserki w mojej szufladzie. Idź już. - uśmiechnąłem się i lekko klepnąłem go w tyłek.

Poszedłem do kuchni gdzie siedziała Paula.

-A więc ? - zapytałem.

-Uhm. Pamiętasz tę noc kiedy Remek do ciebie zadzwonił? Pamiętam to. Nie byłam aż tak pijana.

-Noo.. Pamiętam.

-No więc tamtej nocy spaliśmy ze sobą.

-Nooo..

-No i jestem w ciąży.

-Noo. Wait... Co kurwa? 

-Uhm. Remek zapomniał gumki. No i tak jakoś wyszło.

-Dlaczego przychodzisz z tym do mnie?

-Bo gdy poszłam do Remka i mu powiedziałam ten nazwał mnie dziwką i szmatą i powiedział że to nie jego dziecko. Więc gdybyś mógł z nim porozmawiać...

-Nie.

-Czemu?

- Ponieważ on nie jest już moim przyjacielem. Ale ty Paula możesz na mnie liczyć. Gdybyś potrzebowała pomocy to mów.

-Dobra. - wstała z krzesła i wyszła z mojego domu.

Chwilę stałem nieruchomo i nie mogłem się pozbierać, że mój stary przyjaciel który zawsze brał za wszystko odpowiedzialność nazwał Paulę dziwką i nie chce przyznać że to jego dziecko. Poszedłem na górę. Dylan leżał w mojej pościeli i przeglądał najnowszy komiks o BATMANIE. Gdy mnie zauważył zapytał:

-A więc powiedz mi.. Dlaczego masz moje bokserki u siebie? 

Nie odpowiedziałem tylko podszedłem do łóżka i mocno pocałowałem chłopaka. 

***
No to jest 7 rozdział. Trochę za słodko się robi..
Paula <3

Zaufanie to podstawa - PORZUCONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz