Draco starał się nie rzucić na jedzenie kiedy kobieta postawiła przed nim talerz z obiadem. Cieszył się na widok mięsa. Nie wiedział jakby zareagował gdyby zobaczył ponownie chleb. Wziął do ust pierwszy kawałek starając się nie zwracać uwagi, że mężczyzna siedzący po drugiej stronie stołu nie spuszczał z niego wzroku. Ukroił sobie kolejny kawałek, ale nie potrafił go zjeść nie znając powodu obserwacji.
- Mam coś na twarzy? – zapytał mężczyznę. Starał się unikać jego spojrzenia. Nigdy nie czuł się tak niekomfortowo.
- A więc to ty torturowałeś moją córkę przez ostatnie kilka tygodni.
Draco nawet nie próbował ukryć swojego zdziwienia. Nigdy by nie pomyślał, że siedzi przed nim ojciec Granger. Spojrzał w drugi koniec kuchni, gdzie stała kobieta. Teraz już wiedział kogo mu przypomina. Granger ma jej oczy, pomyślał mimowolnie się uśmiechając.
- Mięso jest zatrute? – zapytał z lekkim sarkazmem.
Kobieta pokręciła przecząco głową.
- Nie zdziwiłbym się gdyby było...
- Jaka jest szansa, że nasza córka jeszcze żyje?
Draco spuścił głowę. Po tym pytaniu nie potrafił na nich spojrzeć. Czuł napływające łzy do oczu. Będę silny. Jestem ślizgonem. Ślizgoni nie płaczą, Malfoy. Weź się w garść, mówił do siebie w myślach.
- Nie mam pojęcia – wyszeptał zgodnie z prawdą.
- Może Harrego i resztę oszukałeś, ale mnie nie oszukasz. Moja córka nigdy nie zakochałaby się w kimś kto się nad nią znęcał.
Draco chciał się bronić, ale zamknął usta. Nie zasługiwał na obronę. Mężczyzna miał rację.
- Rozumiem – odpowiedział głosem wypranym z uczuć. Podniósł się z krzesła i wysilił się na uśmiech w stronę kobiety. – Dziękuję za obiad, pani Granger.
Kobieta lekko zmusiła się do podniesienia kącików ust. Draco wyszedł z kuchni i zaczął wchodzić po schodach. Był w domu rodzinnym rodu Blacków. Tutaj dzieciństwo spędzała jego matka. Dziwne uczucie. Nie chciałby przypadkiem trafić do jej starego pokoju i dowiedzieć się jaka była Narcyza w jego wieku.
- Malfoy.
Zatrzymał się na piętrze słysząc za sobą znajomy głos.
- Potter, co robicie na Grimmuald Place 12? Weasley na pewno powiedział o nim Śmierciożercom.
- Wiedzieli o nim już wcześniej. Ron nie przypuszczał, że tu wrócimy. Od tamtego czasu był tu tylko jeden Śmierciożerca. Zmodyfikowaliśmy mu pamięć, ale nadal jesteśmy przygotowani na potencjalny atak.
Draco kiwnął głową.
- Rozumiem – odpowiedział jedynie wchodząc dalej po schodach.
- Nie wiń ich. Cierpią. Nie wiedzą czy Hermiona żyje. Nie potrafią uwierzyć, że ją kochasz. Uważają, że to niemożliwe, żeby chłopak, który zatruwał jej życie w szkole mógłby ją kochać...
- To nie jest teraz ważne, Potter – przerwał mu ostro. – Chcę po prostu ją znaleźć, a potem odejdę, jeśli sobie tego zażyczy. Tylko jej zdanie uszanuję.
Wybraniec kiwnął głową.
- W jakim pokoju chciałbyś spać?
Wzruszył ramionami.
- Byle nie w pokoju matki.
- Przed zdradą Rona spędziliśmy tu sporo czasu. Hermiona miała tu swój pokój. Nikt w nim nie śpi. Może być ten?
![](https://img.wattpad.com/cover/288124003-288-k48658.jpg)
CZYTASZ
Krótka historia miłości | Dramione | Zakończone
Fiksi PenggemarKsiążka składająca się z 5ciu rozdziałów opowiada o zdradzie przyjaciela, przez którą Hermiona przeżywa największą tragedię swojego życia w ramionach ukochanej osoby.