Ogród

3 0 0
                                    

Hej widzowie sory ze tak długo nie dodawałam ale już się poprawie i wracamy z regularnymi aktualizacjami

Po wpadce w biurze poszłam do swojego pokoju. Nie wiedziałam co mnie dalej czeka. Co jak antek powie swojemu tacie że grzebałam w jego dokumentach? Będę miała przesrane.

Opanowała mnie taka cisza że aż słyszę bicie swojego serca. Dopadł mnie stres. Boje się jak sprawy się potoczą. Nagle moje przemyślenia dostały przerwane przez dzwonek do drzwi.

„Ideeeee"-słyszę jak antek krzyczy, pewnie idzie otworzyć drzwi.
-„były straszne korki dlatego jesteśmy tak późno"- powiedział Marek.

Tak pozno? To która jest godzina? Spojrzałam w lewo i zobaczyłam na zegarze że jest już 22. O wow nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko minął.

-„Ola chodz tu na dół"- nagle zawołał mnie Marek
Mam nadzieje ze nie dostanę opierdolu.

Zeszłam na dół do kuchni gdzie byli wszyscy. Na stole leżały trzy duże siatki z zakupami. Ciekawe czy kupili cos dobrego.

„Mam prośbę"-powiedziała Iwona-„zanieś te rzeczy do naszej szopy. Jak wyjdziesz tarasem to skręć w lewo i szopa będzie po twojej prawej stronie.
-„mhm już idę"- odpowiedziałam biorąc od niej to co miałam zanieść. Jak się okazało był to młotek i łopata. Ciekawe po co im to, może będą robić coś w ośrodku.

A wiec włożyłam pierwsze lepsze buty i wyszłam przez taras na ogródek. Było już ciemno wiec nic nie widzialam. Zaufałam intuicji i szlam jak mi kazano.

Nagle połknęłam się o coś twardego. Ała jak mnie boli stopa. Jezu co oni tu wyłożyli na tym ogródku. Jakieś kamienie czy co?

Szybko się ogarnelam i zaczęłam znowu iść w stronę szopy. Obym to znalazła szybko bo jest mi zimno.

Dzięki latarni która była przy ulicy byłam w stanie zauważyć przynajmniej zarys tej szopy. Całe szczęście bo bym się zabiła znając mnie.

Gdy już tam doszłam i odłożyłam nowo zakupione rzeczy, zaczęłam wracać do domu. Przez wielkie okna widziałam jak antek wypakowuje jedzenie z siatek. I dobrze niech to robi, chociaż niech raz sie przyda.

Wracając chciałam spojrzeć na ziemie i zobaczyć o co się potkanelam ale nic nie mogłam dostrzec. No cóż wrócę to jutro i zobaczę co spowodowało ze prawie się zabiłam.

Wchodząc do domu natychmiast poczułam ciepło. Marek rozpalił kominek. Dzięki bogu bo prawie zamarzłam.

„Chodz Ola siadaj przy stole, zrobiłam wam kanapki „ powiedziała Iwona
„Już idę" odpowiedziałam widząc ze antek już siedzi przy stole

Usiadłam obok niego. Oczywiście musiał się gapic, typowo. Ciekawe czy kiedykolwiek przestanie.

Na talerzu zobaczyłam dwie kanapki z serem. Wyglądały dobrze. Siegnelam po jedną i wzięłam dużego gryzą. Byłam bardzo głodna to fakt.

„Mmm Ola twój chłopak będzie miał z tobą dobrze"zażartowała Iwona.
Nie mogę co to za żarty . Oczywiście antek się zaśmiał. Kto by się spodziewał

Moj wzrok chyba wyraził moje zniesmaczenie i po chwili Iwona się upewniła ze wiem ze żartowała. Logiczne ze wiem, chyba umiem rozróżniać żarty.

Po skończeniu kolacji odłożyłam talerz do zmywarki . Antek nie mógł przegapić okazji i jak się schylalam to patrzył mi się na dupe, ahh chłopaki. Po chwili doszedł do mnie i powiedział
„ za 10 minut masz być u mnie w pokoju., zrozumiano?
„Mhm ta będę" odpowiedziałam krótko i pobiegłam do swojego pokoju

Jezu co on chce. Jak myśli ze się będziemy ruchac to się myli. Mam go dość. Tak sobie myśle jaki był zanim moje życie zaczęło się walić. Wspomnieniami sięgam aż po ten pamiętny dzień w autobusie. Chciałabym się cofnąć w czasie i sprawić ze moja przyszłości potoczy się inaczej. Ale no cóż. Czasu nie cofnę.

Po 10 minutach udalam się do pokoju Antka. Otworzyłam drzwi a ten stał przy swoim lozku. Nie miał koszulki ale za to miał spodnie od piżamy. Dziwny jest jakiś

„Co chcesz"zapytałam
„Jest dużo rzeczy które chce. Chociaż jest taka jedna co chodzi mi po głowie od jakegos czasu" odpowiedział
„Pośpiesz się lepiej bo nie mam całego dnia dla ciebie"
„Na kolana"- gdy te słowa zostały wypowiedziane myślałam ze się zesram ze śmiechu
„Co ahahahahahhaahahah żartujesz sobie chyba" nie mogłam opanować swojego śmiechu
„No i z czego się śmiejesz? Na kolana i do pana" te słowa były jeszcze śmieszniejsze. Czy on jest debilem czy tylko go udaje?
„Chyba śnisz. Co my jesteśmy na środku boiska ze mam ci obciągać? Mordo weź" - już nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Ahhh chłopak się tylko i wyłącznie pogrąża

Po chwili ciszy znowu powiedzial
„Jak nie zrobisz tego co chce to powiem wszystko co widziałem i skończysz jak kazda inna w ogrodzie!!!"- po tym jak wypowiedział te słowa szybko zakrył buzie swoją ręka.

Aha czyli to coś czego miał nie mówić. Ale o co mu chodzi? Skończę jak kto? I jaki znowu ogród? Nie rozumiem

„O co ci chodzi"zapytałam trochę przejęta
„ o nic. Nie interesuj. Jak nie masz zamiaru zrobić tego co chce to lepiej idz. Widzimy się jutro na śniadaniu lamusko"
„Sam jesteś lamusem debilu" wyszłam zostawiajac otwarte drzwi do jego pokoju. Zrobiłam to specjalnie bo wiedziałam ze go to wkurzy. Jeszcze z oddali słyszałam jak sie darł „DRZWIIII" ale szlam dalej i nawrt sie nie odwróciłam głowa. Niech ma za swoje, co on sobie w ogóle myśli? Muszę go ustawić bo jak bedxie tak fikał to go nie zniosę.

Jak położyłam sie do łóżka to była już jakaś 23:30. Chciałam jutro rano wstać i sie pouczyć i przeczytać książę bo jestem kujonem. Muszę wiec iść spac bo nie będę mogła rano wstać.

Zzzzzzzzzzz

POV: ANTEK
Prawie sie wygadałem. Czasami jak coś palne to szkoda gadać. Przecież ona jest taka wścibska i zaraz zacznie sie domyślać o co chodzi. Jak wyda sie sekret mojej rodziny to bedxie to nasz koniec. Nie mogę do tego dopuścić.

Moj tata ostatnio coś świruje. Ostatnio widuje go często w ogródku. Nie jest to dobry znak. Wiem co on tam robił i jak znowu do tego wrócił to bedxie z nim źle. Mam nadzieje ze to tylko wymysł mojej wyobraźni. Ale na rachunku ze sklepu widziałem ze kupił lopate. To świadczy tylko o jednym. Muszę go przed tym uchronić. Nie pozwolę aby moja rodzina przechodziła przez to po raz kolejny.

Oby ta Ola została z nami dłużej. Niby jej nie lubie i zachowuje sie jakbym jej tu nie chciał ale czasami sie przydaje. Dzisiaj nie wyszlo tak jak chcialem sle może następnym razem sie uda.

Jest przed 24 wiec kładę sie spac. Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień. Wiem jedno- muszę powstrzymać ojca przed tym co planuje....

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 15, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Autobusowa przygoda Where stories live. Discover now