Minął miesiąc .
Z marca zrobił się kwiecień .
Upłynęło trzydzieści jeden dni .
Cztery , długie tygodnie .
To właśnie tyle minęło odkąd moi przyjaciele wyjechali , a ja pozostałam sama na polu walki .
To właśnie tyle , a nawet trochę mniej minęło od tej nocy , kiedy oddałam swoje ciało jemu .
Ale nie do końca . Stanik i bluzka nadal zostały na swoim miejscu mimo , że on penetrował moją kobiecość . Niecała godzina . Dodatkowe dziesięć minut by się ubrać i koniec .
On chciał zostać i myślał , że coś z tego będzie . Ja natomiast wyznaczyłam granice . Z krzykiem kazałam mu zniknąć z mego życia . Odejść i nie wracać . Unikać mnie jak ognia piekielnego mimo ,że to właśnie w nim odnajdziemy swój pośmiertny raj . Bo to właśnie w piekle , od początku naszych dni zostały dla nas zarezerwowane miejsca . W piekle , jakim jest nasze życie , upadliśmy jako czyste i niewinne anioły . Powstaliśmy jako czarne dusze świata cieni .
Niby zwykły seks . Trochę jęków , krzyków i czułości . Jednakże właśnie podczas tego stosunku usłyszałam to o co prosiły moje uszy , jak do zbliżeń dochodziło z moim byłym , jednym czy drugim . Żaden z nich nie wielbił mego ciała , mówiąc , że je kocha . Żaden z nich nie podkreślał mojej wolności i siły . Mimo , że obu z nich nad życie kochałam , to gdy tylko , będąc we mnie , podkreślali jak bardzo mnie sobie uwłaszczyli i jak nisko upadłam , wiedziałam , że koniec był bliższy niż nam się zdawało . Każde słowo , które wypadły im z ust , nie były wcale pocieszające . Dali mi do zrozumienia , że moja pozycja przy nich , jest znikoma , a moje wszelakie protesty - bezsensowne . To oni sprawili mi kolejne piekło na ziemi . Chcieli mieć kobietę anioła , a od losu dostali zniszczone dziecko mrocznego półświatka .
To właśnie on , pokazał mi , że moje ciało jest piękne mimo , że zobaczył tylko jego skrawek . Wyszeptał mi do ucha , że moja waleczność i siła pokonają niejednego żołnierza .
Jednakże kim bym była , jeśli po chwili przyjemności i zatracenia , nie wróciłabym do pełni myślenia i nie zaczęła poważnie podchodzić do sprawy . Nawet rzec mogę , że aż za poważnie .
Gdy tylko pojęłam , że on zaraz mnie pokocha , przestraszyłam się . Zaczęłam uciekać i rozkazy wydawać . Że ma zniknąć i nie pozwolić się złapać . Że ma na wieki o mnie zapomnieć .
Niestety moje rozkazy , które po chwili zmieniły się w nieme błagania , poszły na marne .
On powtarzał jak mantrę , że za późno i zdążył mnie uczuciem obdarzyć . Przestraszona prawdy i świadoma tego , jak wyglądać to będzie , najgorszym tonem , którzy znali tylko nieliczni , kazałam mu się wynosić , zapomnieć i znaleźć inną , która szczerze pokocha , a nie doprowadzi za życia do bram piekielnych . On płakał , a ja jak ta skała stałam i powtarzałam mu swoje rozkazy . Kilka płaczliwych minut , trochę okruszków serca mężczyzny , który na chwile mi zapomnieć pomógł i ja . Zagubiona małolata pośrodku wszystkich win świata .
Przeprosiłam i jak psa , za drzwi wyrzuciłam , a potem zamknęłam się ponownie w swym mrocznym świecie , nie chcąc wpuszczać do niego , żadnych promyczków słońca . Świadoma popełnionego czynu , wróciła stara ja . Nieczuła , zagorzała suka . Kamienna twarz , kamienne serce i krew zimniejsza niż stal . Takie było moje życie . Taka byłam ja . Taka była , jest i do śmierci będzie Vivian Bocelli .
W ten sposób utraciłam osobę , za którą w ogień bym skoczyła . Osobę , która pozwoliła mi wygrzać twarz na słońcu , pod bezchmurnym niebem zasnąć . Na chwilę zapomnieć . Poczuć się szczerze kochaną i co najważniejsze - pokochać .
CZYTASZ
Un mondo oscuro di ombre : Vivian
Mystery / ThrillerTo nie on był winą w tym świecie . To ja byłam problemem . To ja byłam brudna i zniszczona , ale nadal żywa . Nie płakałam przy obcych kiedy nie musiałam . W dniu urodzenia zaczęłam swą historię i gdy czas na to przyjdzie , odpowiednio ją zakończ...