Mój piękny , a zarazem bardzo erotyczny sen , przerywają krzyki z dołu , które o dziwo docierają , aż do moich uszu , budząc mnie przy tym .
Podnoszę się z łóżka i kieruje się do drzwi . Wychodząc z pokoju rozglądam się po korytarzu , który ku mojemu zdziwieniu - jest pusty . Schodzę cichutko po schodach , ale w pewnym momencie zatrzymuję się , słysząc podniesione głosy moich rodziców i Matteo .
-Miałeś jej do chuja pilnować ! Gdzie ona jest, co ?! - zapytała rozwścieczona kobieta , która widocznie była poddenerwowana moją nieobecnością . Czy nikt im nie powiedział , że jestem w domu ? Dziwne .
-Spokojnie , znajdziemy ją . Popytam w szpitalu . Już tam dzwonię . Boss , niech zadzwoni Pan do informatyków . - powiedział Matteo , a ja stwierdziłam , że to idealny czas na ujawnienie się . Nie chciałabym być poszukiwana przez połowę Włoszech .
-Nie wiem o kim mówicie , ale ja tu jestem . - powiedziałam schodząc ze schodów , przy okazji udając , że nic nie słyszałam .
-Jezu Vivian . Kobieto przestraszyłaś mnie ! - powiedział Matteo , który po chwili znalazł się obok mnie i mocno przytulił .
Kątem oka sprawdziłam reakcje rodziców , a oni jakby nigdy nic się uśmiechali . Jeszcze wam ten jednoznaczny uśmieszek zmyje , ale to jak zostanę puszczona przez niedźwiedzia . Nie wiem co się stało , ale ten chłopak zbyt bardzo się do mnie przywiązał . Nie może
-Powiesz mi dlaczego , do chuja , wypisałaś się ze szpitala ?! - krzykną mój tata , jakby nagle przypomniał sobie o całej sytuacji . Na sam ton taty , mama wraz z Matteo wzdrygnęli się , a ja stałam jakby Vincenzo mówił normalnie .
-Tato , leżałam tam jebane cztery miesiące , totalnie nieprzytomna . Wystarczy tego opierdalania . Wiesz , że muszę jakoś funkcjonować . Chyba nie myślisz , że będę grzecznie leżeć w szpitalnym pokoju , jak tutaj pali mi się robota . - wytłumaczyłam , również podnosząc głos , a mama się zaśmiała . Oboje z tatą zerknęliśmy na nią , marszcząc przy tym brwi .
-Jakbym słyszała dwadzieścia lat temu twojego ojca - powiedziała mama , a ja się zaśmiałam .
Poinformowałam ich trójkę , o tym , że wracam do siebie i już po chwili leżałam w swoim łóżku , słuchając w tle jakiejś playlisty .
Leżałam i nic nie robiłam . Nawet nie biłam się z myślami , co teraz zdarzało mi się nazbyt często.
Po upływie jakiegoś bliżej nieokreślonego czasu usłyszałam pukanie do drzwi . Powiedziałam średnio głośne ''proszę ''i zamknęłam oczy . Po krokach poznałam , że nie była to ani mama , ani tata . Ostatnia możliwość to Matteo .
-Mogę ? - zapytał siadając obok mnie .
-Tak . - powiedziałam , lekko przesuwając się na bok , aby mój gość miał miejsce .
Leżeliśmy obok siebie , zatraceni w swoich myślach . Cisza , która panowała w okół nas , nie była w żaden sposób niezręczna , ona była dobra . Wiecie taka przyjemna . I ,mimo że nie myślałam o niczym konkretnym , to potrzebowałam takiego czasu dla siebie .
Karmiliśmy się ciszą dobre dwadzieścia minut , a nasz spokój przerwał mój dzwoniący telefon .
-Kto do chuja ? - zapytałam cicho , ledwo słyszalnie , sięgając po komórkę . Matteo , który leżał obok mnie odwrócił głowę w moją stronę i zaczął mi się przyglądać .
Na ekranie pojawiło się imię mojego przyjaciela i jego zdjęcie , jak siedział przy zachodzie słońca, na dachu swojego samochodu z fajką między palcami .
CZYTASZ
Un mondo oscuro di ombre : Vivian
Misterio / SuspensoTo nie on był winą w tym świecie . To ja byłam problemem . To ja byłam brudna i zniszczona , ale nadal żywa . Nie płakałam przy obcych kiedy nie musiałam . W dniu urodzenia zaczęłam swą historię i gdy czas na to przyjdzie , odpowiednio ją zakończ...