Reader ma narzucone imię. Miłego czytania!
Nie myślałaś o sobie źle. Nie uważałaś, że byłaś chciwym człowiekiem, nigdy nie wymagałaś od losu zbyt wiele i z wdzięcznością przyjmowałaś to co ci zsyłał. Dlatego nie rozumiałaś za co spotkała cię ta kara.
— Jean, idziesz?! — Spojrzałaś na niego przez ramię.
— Liczę na pana, generale Lobov! — Rzucił ostatnie słowa w kierunku mężczyzny i po chwili znalazł się obok.
— Zostawiamy go tutaj samego?
— Nie posiadają broni, która mogłaby zestrzelić sterowiec. Misja skończona, a skoro kręci go osłanianie tyłów to kim jestem ja aby stawać mu na drodze?
Parsknęłaś, kręcąc głową, aż wreszcie drzwi sterowca otworzyły się.
— Rei, daj mi rękę! — Chwyciłaś dłoń brunetki, która z pomocą Connie'go pomogła dostać się tobie i Jean'owi do środka.
Spojrzałaś na nią, szukając potencjalnych obrażeń, ale ku uldze wyglądała na całą i zdrową. Sasha w milczeniu obdarowała cię takim samym spojrzeniem.
— Dobrze, że jesteście cali — zaczął Connie — Sasha prawie wyrzuciła mnie ze sterowca, żebym sprawdził czy nie zginęliście w akcji.
Zaśmiałaś się, czując jak dziewczyna za tobą, przyciąga cię do siebie. Zacisnęła wokół ciebie ramiona, opierając brodę na twoim ramieniu i dotykając twój policzek swoim.
— Już myślałam, że nie będę mogła dziś spokojnie zjeść — oświadczyła, wydymając dolną wargę i wtulając się bardziej w twój policzek.
Parsknęłaś, ale uśmiech zszedł z twoich ust kiedy twoje spojrzenie zatrzymało się na Jean'nie.
— Jean? — Zmarszczyłaś brwi.
Chłopak odwrócił wzrok, zaciskając zęby.
— To dopiero pierwsza bitwa. Ilu ludzi przyjdzie nam zabić w przyszłości?
Poczułaś jak Sasha odruchowo, jeszcze mocniej zaciska wokół ciebie swoje ręce. Oczywiście, że czuła się winna. I była winna. Tak jak wy wszyscy, którzy godziliście się na mordowanie innych istnień. Już nie tytanów, ale ludzi takich jak wy sami. Żadne z was nie wstąpiło do wojska po to, aby zostać zabójcą.
Z myśli wyrwało cię szarpnięcie. Uśmiechnęłaś się na widok Connie'go, który objął was wszystkich.
— Najważniejsze, że żyjemy. Oczywiście przykro mi z powodu naszych poległych towarzyszy, ale wy jesteście dla mnie... Kimś więcej.
Parsknęłaś cicho, patrząc na niego przez ramię.
— Kimś więcej?
Obserwowałaś z rozbawieniem jak na jego twarz wstępuje rumieniec. Odchrząknął.
— Jesteście wyjątkowi.
Ciepłe uczucie rozeszło się powoli po twoim ciele, kiedy podniosłaś dłoń klepiąc go z czułością po głowie.
— To boli, kretynie. — Obruszył się Jean, zrzucając z siebie jego ramię. — Nie ściskaj ludzi gdy masz na sobie zbroję.
— Jak mnie nazwałeś? — spytał z oburzeniem chłopak, wypuszczając was z objęć.
— No właśnie, Jean. To ty szalenie pielęgnujesz twoją dopiero co wyrośniętą bródkę — wtrąciłaś, zduszając śmiech.
— Ty też? — Obdarował cię urażonym spojrzeniem.
CZYTASZ
Attack On Titan || one shots
Fanfic"Do ciebie, dwa tysiące lat w przyszłości" Spoilery: Anime: Shingeki no Kyojin Manga: Shingeki no Kyojin Występują postacie stworzone przez Hajime Isayame. Ostrzeżenia - zawiera: - śladowe ilości wulgaryzmów - sceny erotyczne - sceny i motyw śmier...