~Mi-mike?~

16 0 0
                                    

/Perspektywa Susi/

Wczorajszego wieczoru, mama wróciła z restauracji jakaś zdenerwowana.  Mam nadzieje że to nic poważnego. Siedziałam w swoim pokoju i czekałam aż dojdzie 10. Lekcje zaczynałam dzisiaj o 10:50 więc o 10 chciałam wyjść aby pogadać jeszcze z Millie. W ten do pokoju wszedł mój "ukochany" braciszek. 

-Su, mama kazała sprawdzić co u ciebie bo za cicho siedzisz- powiedział olewackim tonem

-patrzę się w sufi- odpowiedziałam bo tak było 

-hahaha, śmieszne. Śmieszne jest jeszcze to że jesteś najgorszą siostrą na świecie- powiedział i wyszedł 

Heh. Pupek. Dochodziła już dziesiąta więc założyłam swoją bluzę, wzięłam telefon i słuchawki. Puściłam sobie muzykę i założyłam plecak na jedno ramię. (EMOS XD ~autor~) Wyszłam z prawie pustego domu. Mama Jane, od dawna była już w pracy.  Druga mama pewnie przed chwilą wyszła i odprowadziła Lil do przeszkolą. W domu siedział teraz tylko chory mój braciszek i ja która wyszłam. Po drodze do szkoły, zahaczyłam o dom Millie, która czekał już na mnie truchtając w miejscu. Ona to istny wulkan energii. Poszłyśmy razem do szkoły.

-czy twoja mama też przyjechała tak wkurzona z pracy? - zapytał mnie Millie

-tak, czyli twój tata też?

-mhm. Zamknął się w swoim gabinecie i nie wychodził....- 

Przerwała bo wpadłyśmy na jakiegoś człeka. Wyglądał jak żywy trup. Przeraziłam się lecz Millie wyglądała na zachwyconą. Trup odezwał się.

-Przeprasza. Znacie może rodzeństwo nazwiskiem Afton??

-Może i tak ale z menelami nie gadam-odpowiedziała zuchwale Millie

-A jeśli ci powiem że jestem ich młodszym bratem, dziewczynko?- powiedział zombie 

-W tedy ci powiem że to nieprawda, bo ich młodsze rodzeństwo poumierało tak samo jak ich rodzice- zakończyła Millie, ta to wie jak kogoś zgasić

-Czyli ich znasz. To chociaż powiesz mi gdzie mógłbym ich znaleźć ?

-Restauracja trzy przecznice dalej. Może tam są a może ich tam nie ma. My teraz idziemy do szkoły. Powodzenia- powiedziałam, chwyciłam Millie za rękę i pobiegłyśmy do szkoły.



Wbiegłyśmy dosłownie chwile przed dzwonkiem. Usiadłam w naszej ławce i wyciągnęłam podręcznik. Chwilę po dzwonku nasza pani powiedziała że jutro dołącza do nas dwaj nowi uczniowie. Brzmiało nie źle bo może znajdę w tych uczniach kolegę/koleżankę. W klasie koleguję się tylko z Millie więc heh. Powiedziała też że jesteśmy na tyle dorośli że pójdziemy do domu strachów. I to się nazywa wycieczka. Wycieczka miała się odbyć za dwa dni.

/w ty samym czasie u Jane/

Wieczorem po kłótni z bratem wróciłam do domu zdenerwowana, ale po nocy ochłonęłam a teraz znowu jestem w pracy ;-;.

Bunix znowu się popsuła więc trza ją naprawić. Zdjęłam moją bluzę i byłam w samym podkoszulku. Wzięłam klucz francuski, oliwiarkę i śrubokręt. Zaczęłam naprawiać Bunix. Na zapleczu oczywiście. Kiedy skończyłam. Przy pomocy wózka zawiozłam Bunix na scenę. Usłyszałam dzwoneczki świadczące o tym że dziw się otwierają.

-Jeszcze zamknięte -powiedziałam nie patrząc na to kto był w dziwach

-Przepraszam ale nie jestem gościem- powiedział znajomy mi głos

Obróciłam się i zobaczyłam......... Mika

-MIKE- rzuciłam mu się na szyję. 

Nie wierzę. MIKE. Przestałam go obejmować i wzięłam do ręki szmatkę i zaczęłam go nią bić.

- TY ZOMBIE JEDEN. GDZIE BYŁEŚ?! MYŚLAŁAM ŻE JESTEŚ MARTWY!!

-No już już Jane. Opowiem Ci wszystko ale wiesz gdzie jest Matthew? chce wam obojgu coś powiedzieć

-Matthew jest na zapleczu, zawołam go- głęboki oddech- MATTHEWIE AFTON CHOĆ TU- wydarłam się jak miałam w zwyczajach

-głośna jak zawsze- powiedział mike cicho

-słyszałam- powiedziałam i się zaśmialiśmy, jak dobrze że znowu jesteś my tu razem.

-Czego Jane------Mike?

~heyooo~

599 słów. Sorki że długo mnie nie było ale szkoła, przygotowania do zawodów pływackich i w ogóle. Chcę wam podziękować za to że książkę te przeczytało już prawie 200 osób. Nie wiem skąd się bierzecie ale dziękuję <3.

~pa pa bubusie~

~𝔸𝕗𝕥𝕠𝕟 𝔽𝕒𝕞𝕚𝕝𝕪~ (𝕆ℂ)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz