~♡☆otwarcie cyrku v2☆♡~

22 1 0
                                    

Dojechałam pod cyrk. Bardzo ładnie wyglądał od zewnątrz, a wewnątrz pewnie jeszcze lepiej. Weszłam do budynku, ale zanim miała bym dojść do sceny musiał zjechać windą na dół.

Winda jechała dosyć szybko więc chwilę później byłam na dole.

Sala w której dzieci miały się bawić była piękna a na scenie stała nasza główna atrakcja, Circus Baby. W lewym rogu stał, jak to postanowiłam nazwać, dance Cove. Stali tam ft.foxy i bunix (mojego autorstwa UwU).

W prawym rogu były drzwi którymi przechodziło się na salę ala teatr na której występowali na przemiennie Ballora i ft.freedy z bon-bonem.

Kiedy się tak przechadzałam podszedł do mnie tata

-hey tato- przywitałam go

-witam Jane, gdzie reszta twego rodzeństwa?

-w domu, kiedy wychodziłam jeszcze spali, ale spokojnie przyjadę po nich przed otwarciem- zapewniłam Ojca [bakłażana się mówi ~Autor~]

-Jane, mam do ciebie prośbę, czy jogła byś trzymać Elizabeth z dala od Baby?- zapyral ściszając głos

- czemu? Przecież..- zaczęłam

-POPROSTU MA SIE DO NIEJ NIE ZBIŻAĆ , zdozumiano- powiedział to głosem nie znoszącym sprzeciwu

-tak tato

Dziwne się zachowywał. No trudno każdy ma swoje problemy lub obawy, nie będę się spierać.

Spojrzałam na zegarek.

-ku*wa, ni zdążę ich odebrać a później na czas wrócić. SPADAM- mówiąc to weszłam do windy

Po jakiś 20 minutach byłam na miejscu. Wbiegłam do domu i wszyscy już na mnie czekali.

-Dobra, Eli siada ze mna z przodu a wy chłopy jedziecie w bagażniku- mówiąc to wzięłam Eli za rękę i wyszłyśmy z domu.

Wsadziłam ją do Auta I zapiełam jej pas. Matthew zamkną dzwi od domu i wsiadł z Mikem na bagażnik. Pojechaliśmy i dosłownie w ostatniej chwili dotarliśmy na otwarcie.

/Time skip/
~kilka godzin po otwarciu~

Oglądałam z Eli kolejne pokazy robotów, tylko pokazy Baby oglądałyśmy z daleka. Małej zaczęło się już nudzić więc powiedziałam jej żeby pobiegła do Auta a ja zbiorę chłopaków.

Matthewa znalazłam kiedy próbował wyśliznąć się do toalety [jak cos Matthew nie przepada za skupiskami ludzi ~Autor~] żeby uniknąć spotkania z tłumem, powiedziałam mu to samo co Eli.

Mika nie było trudno znaleźć, patrzył jak zachipnozowany na pokaz ft.foxiego. położyłam mu rękę na ramieniu a ten odskoczył jak oparzony.

-to tylko ja przygłupie- powiedziałam I zasmialam się- wraz z Eli I Matthewem zbieramy się, idziesz nami ?

- ta- powiedział I udaliśmy się do Auta

Zawiozam moje rodzeństwo do domu. Zrobiłam kolację i położyłam Eli spać. Chłopacy jutro nie mieli szkoły więc postanowiliśmy posiedzieć chwilę w salonie.

Ja konwersowałam z moją przyjaciółką przez telefon. Mike chyba czytał książkę "jak poradzić sobie z stresem" A Matthew czytał jakiś poradnik "jak zbudować robota, podręcznik dla średnio zawanasowanych".

Nagle do drzwi ktoś zadzwonił, wstałam żeby otworzyć. Ku mojemu ździwieniu za drzwiami stał wujek Karton Catonowski ["i ciocia Yandere Catonowska" dobra odpuszczali ją sobie ~Autor~]

-Wujeeek - żuciłams się wujkowi na szyję- wyszedłeś wreszcie z pudła za kradzież tych nozy kuchennych ?

- tak - powiedział I wszedł do domu, na stole położył browary i kilka butelek dziwnego fioletowego napoju- wy już po 18 lat macie, nie?

-mamy - powiedziałam za wszystkich i dopiero teraz chłopaki oderwały wzrokiem od książek

-czejsc wujku- powiedział Matthew

- witam mojego ulubieńca- powiedzila żartobliwe Karton

-myslalam że ja jestem twoją ulubienicą- powiedziałam z udawaną złością

- oi, nie złość się Jane - powiedział I otworzył butelkę fioletowego płynu

-a mnie jak zwykle nikt nie zauwarzy ? - zapytam Mike

- o, Mike, nie widziałem cie. A gdzie maluchy i wasi rodzice ?

-Gabriel umarł, mama też, Eli jest w łóżku a tata w pracy- posmutnielismy kiedy wspomniałam o Gabrielu i Mamie

Wujek zamyślił się i lekko posenpiał, następnie zapytał

-to znaczy że mogę mu założyć tindera-?

-NIE ZBOKU!- krzyknęliśmy prawie w tej samej chwili

- dobra, dobra żartowałem sobie- kiedy to powiedozal w drzwiach pojawił się tata

- widzę że wyszedłeś wreszcie z pudła, karton- zaśmiał się

- ta ta, pudło i Karton. Bardzi śmieszne bakłażanie

-dzieci, może lepiej udajcie się do pokoju bo coś czuję że za chwilę rozpętała się tu woja na słowa - powiedział Wiliam i zaśmiał się

My wykonaliśmy prośbę i udaliśmy się do pokoju. Nie wiem coś ie tan działo, ale wiem jedno, z wujkiem Kartonem nie da się nudzić.

Chłopaki poszły spać a ja położyłam się I zaczęłam słychać Mikela Jaksona, ach to był gość co robi świetną muzykę.

~Rano~

Zszedłam na dół i to co a zastałam przeraziło mnie. Wszystkie browary wypite, na telewizorem włączone karaoke, wujek śpiący na ziemi i tata śpiący na kanapie. NIE ZOSTAWILI MI ŻADNEGO PIWA ANI BROWARA ANI NIC. Moją uwagę przykuły fioletowe butelki, podeszłam zobaczyć co jest na nich napisane, ku mojemu zdziweiniu, był to napis "remnant". Wypytam się ich o to jak wrócę z pracy.

740 słów, moja głupawkę na poziomie milion xD

💕✨pa pa bubusie✨💕

~𝔸𝕗𝕥𝕠𝕟 𝔽𝕒𝕞𝕚𝕝𝕪~ (𝕆ℂ)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz