Razem z Johnem jesteśmy pod jego domem oboje zmęczeni. Po za kupieniem bielizny zrobiłam dla Johna jeszcze jakieś większe zakupy.
Wchodzimy do jego domu szybko chowamy jego dzisiejsze zakupy i kierujemy się do restauracji mojego ojca.
Po 20 minutach jazdy autobusem przesiadamy się do metra gdzie jedziemy kolejne 20 minut. Po tym czasie trafiamy w dobrze znane mi miejsce, wszędzie są ceglane budynki, wszędzie cegła cegła i cegła aż porzygać się można. Trafiamy do jednego z wielu ciekawych budynków w tej dzielnicy jedyne co go wyróżnia to świecący się baner z nazwą.
Wchodzimy do środka i wyczuwamy pyszny zapach jedzenia. Mimo że niedawno jadłam poczułam się znów głodna.
- Hejka Sophia jest mój tata?- pytam się narzeczonej mojego taty, Sophia zastąpuje mi od czasu zamieszkania u niej mamę jest Poprostu aniołem.
- Tak jest na zapleczu zaraz go zawołam. A co to za przystojniak za tobą? - mówiąc ostatnie zdanie puszczą mi oczko, na co prycham pod nosem. Gdyby go zobaczyła przed moją interwencją nie powiedziała by tak.
- To John właśnie w jego sprawie tu jesteśmy.- mówię lekko podnosząc kącik ust.
Po moich słowach Sop idzie na zaplecze i po chwili wraca z moim tatą.
- Hej tato!- uśmiecham się do niego i przytulam gdy wychodzi z za lady, kocham mojego tate jest bardzo wyrozumiał i nigdy nic nie powiedział na moje marudzenie. Rozumie że czasem muszę się wyluzować. - To jest John Deere miał byś może jakieś miejsce na nowego pracownika? Ma dość ciężko sytuację i potrzebuje pracy- mówię już poważniejszym głosem by podkreślić powagę sytuacji.
- W sumie szukamy kogoś na stanowisko kelner i pomocy kuchennej- mówi przyjaźnie- masz jakieś doświadczenie?- kieruje to pytanie do Johna który jeszcze się nie odezwał od naszego wejścia do restauracji.
- Niezbyt wielkie- mówi zakłopotany.- Ale potrafię obsługiwać się kasą przej jakiś czas pracowałem jako kasjer, więc z obsługą klienta nie powinienem mieć problemu, po za tym potrafię gotować to już kwestia nauczenia się przepisów, ponadto potrafię piec ciasta, Hope to potwierdzić.- powiedział trochę zestresowany.
- To racja piec potrafi ostatnio upiekł przepyszny sernik- zachwalam go widząc, że mój tata się przekonuje.
- Dobrze przez pierwsze dni cię wszystkiego nauczę, w tym czasie będziesz dostawał połowę pensji, potem podpiszemy umowę i przejdziesz na pełną stawkę- mówi spokojnie.
- Dobrze to od kiedy mam zacząć?-mówi wesoły John
- Możesz od jutra im szybciej tym lepiej dla nas obu. - mówi zadowolony tata.
I tak właśnie znalazłam pracę Johnowi.